Opinia publiczna oczekuje na podanie konkretnych kwot zarabianych przez określone osoby w NBP. To przetnie medialne spekulacje. Krokiem w dobrą stronę jest zdementowanie poziomu zarobków w NBP podanych w „Gazecie Wyborczej”. Zabrakło jednak konkretów. Powołano się na statystykę. A statystyka uśrednia wiele kwestii. Można więc dzięki niej spłaszczać to, co tak naprawdę interesuje opinię publiczną – stwierdził Jan Maria Jackowski w rozmowie z wPolityce.pl.