Donald Tusk ma tę największą wagę polityczną pasującą do urzędu prezydenta, którego głównym zadaniem jest stanie na straży Konstytucji z jednej strony, ale z drugiej strony reprezentowanie Polski na arenie międzynarodowej. Ale może się tak zdarzyć, że któryś z młodszych polityków będzie lepszym kontrkandydatem, kontrapunktem dla ciągle młodego Andrzeja Dudy. Teoretycznie mogę to sobie wyobrazić, że jeszcze młodszy od Andrzeja Dudy np. Władysław Kosiniak-Kamysz. Pytanie jakie będzie miał aspiracje i szanse Robert Biedroń. Dzisiaj za wcześnie żeby o tym mówić, ale teoretycznie, potencjalni kandydaci do tego, żeby dźwignąć tę taką wizję alternatywnej Polski wobec wizji konserwatywnej i raczej powiedziałbym zaściankowej, jaką reprezentuje Andrzej Duda, znaleźliby się – stwierdził Jacek Protasiewicz w rozmowie z Konradem Piaseckim w dogrywce „Rozmowy Piaseckiego” TVN24.

Pytany o scenariusz, w którym Tusk rezygnuje ze swojej funkcji europejskiej przed zakończeniem kadencji i staje na czele opozycji, odpowiedział: – Jeśli w maju, czerwcu, czyli po wyborach do PE, a zakładamy, że nie będzie odwrócona kolejność, jeżeli wtedy okaże się, że wyniki opozycji są takie, jak dzisiaj sondaże, oby nie, ale jeśli tak się okaże, to wówczas sytuacja może być na tyle nadzwyczajna, że takie nadzwyczajne środki, decyzje mogą być podjęte. Bo de facto następca Donalda Tuska będzie znany już najpóźniej na początku września.

Wyobrażam sobie, że jeżeli sytuacja będzie tego wymagała – dodał, dopytywany o wariant, w którym Tusk mówi, że jego następca jest wybrany, a dla dobra Polski i Europy staje na czele bloku opozycyjnego w Polsce. – Takiej rozmowy nie mieliśmy, ale rozmawiałem z wieloma osobami współpracującymi z Donaldem Tuskiem. O takich wariantach się dyskutuje, wiem również, że w Brukseli, że w ramach EPP taki wariant też jest rozważany. Czyli mówiąc krótko, tam się nie myśli może jakby o sytuacji w Polsce w szczególności, natomiast myśli się o tym, jak ustawić kalendarz wyboru następcy Donalda Tuska, żeby umożliwić takie rozwiązanie – mówił dalej Protasiewicz.