Z tych zeznań wynika [Elżbiety Chojny-Duch], że ta gigantyczna i to nie w skali polskiej, tylko międzynarodowej, światowej afera, ona byłaby ogromna także w USA, to 60 czy 70 mld dolarów, że ta afera, a w każdym razie wiele na to wskazuje, to nie była afera rozproszona, w jakiejś mierze tolerowana przez rząd. To była po prostu afera tego rządu. Jest kwestia odpowiedzialności przedstawicieli tego rządu i jego szefa, także odpowiedzialności, także w świetle prawa karnego. Powtarzam: to afera, która gdyby zdarzyła się na największym rynku świata, czyli w USA, to też byłaby uważana za ogromną. To suma niewiele ustępująca tym 300 mld zł, które zdobywał dla Polski w ciężkich bojach i przy wsparciu różnego rodzaju środków propagandowych i pozornie zdobył Donald Tusk. To prawie tyle samo pieniędzy, tylko z VAT – stwierdził Jarosław Kaczyński w takcie klubu PiS w Jachrance. Jak dodał:

„W drugiej aferze, jak wiemy od niedawna, przynajmniej niektórzy mówią o jakimś przynajmniej pośrednim udziale także obecnego przewodniczący Rady Europejskiej. Środki masowego przekazu pokazywały czy przekazywały tego rodzaju informacje, taśmy z nagraniami. Niczego nie mogę tutaj rozstrzygać, od tego jest wymiar sprawiedliwości, ale o tym też warto wiedzieć, wspominać, bo ciągle duża część naszego społeczeństwa jest od tego rodzaju informacji odcięta  ALe poza tym mamy aferę hazardową, informatyczną, gazową, prywatyzacyjna. Innego rodzaju afery, jak np. fakt że szefem najważniejszej instytucji kontrolnej w Polsce jest osoba, która w gruncie rzeczy powinna mieć postawione zarzuty i nikt jej do dymisji nie zmuszał. Przypomnę wydarzenia z ostatnich tygodni, jak szybko ten pan, który dzisiaj jest prezentowany tylko pierwsza literą nazwiska, mimo że też miał kadencję, musiał ustąpić. To znów tamta różnica, o której mówiłem, ale też różnica skali”