Likwidacja nocnej opieki zdrowotnej w przychodniach i nowa siatka szpitali, wotum nieufności dla rządu, wyższe kary dla pijanych kierowców i alimenciarzy – MamPrawoWiedziec.pl analizuje 38. posiedzenie Sejmu 22–24 marca.
Sejm zajmie się rządowym projektem ustawy o zmianie ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych. Nowelizacja zakłada utworzenie tzw. sieci szpitali.
Sześć poziomów dla pacjenta. Minister zdrowia Konstanty Radziwiłł dzieli sieć szpitali na sześć kategorii. Pierwsza to szpitale powiatowe z podstawową opieką medyczną. Druga – szpitale, które wykonują – oprócz podstawowych – również bardziej skomplikowane świadczenia, np. neurologiczne czy okulistyczne. Trzecia to wieloprofilowe szpitale specjalistyczne (oferują pacjentom m.in. chirurgię naczyniową czy leczenie chorób płuc). Kolejne trzy kategorie obejmują szpitale onkologiczne i pulmonologiczne, szpitale pediatryczne oraz ogólnopolskie (instytuty oraz szpitale kliniczne utworzone przez ministra i uczelnie medyczne).
Szpitale zostaną przyporządkowane do poszczególnych kategorii w zależności od stopnia i rodzaju specjalizacji. Po zakwalifikowaniu placówka podpisze umowę z Narodowym Funduszem Zdrowia i przez cztery lata będzie otrzymywać finansowanie na leczenie pacjentów w formie ryczałtu na dany okres rozliczeniowy (będzie obliczany m.in. na podstawie liczby pacjentów leczonych w poprzednim roku). Jak podawał minister zdrowia podczas spotkania prasowego, na szpitale sieciowe przeznaczone zostanie 91 proc. środków na opiekę szpitalną, pozostałe 9 proc. mogą otrzymać szpitale spoza sieci – w drodze konkursu.
– Ryczałty dla szpitali to fatalny pomysł – mówi jednak Andrzej Sośnierz, poseł PiS i były szef NFZ, w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej”. – W dużym uproszczeniu, w tym wariancie pieniądz idzie przed pacjentem. Szpital nie potrzebuje leczyć, a przynajmniej leczyć zbyt wielu, żeby mieć pieniądze – dodaje Sośnierz.
Poseł przypomina, że podobna sytuacja istniała przed reformą w 1999 r. i jego zdaniem taki system się nie sprawdzał. – Dlatego hasło reformy było odwrotne: „Pieniądz idzie za pacjentem”. Szpital dostaje pieniądze za leczenie konkretnych chorych. Dzięki temu zmieniliśmy pozycję pacjenta w systemie. Stał się kimś pożądanym, o kogo trzeba zabiegać. Powrót do ryczałtu zdemobilizuje szpitale. Chory stanie się kosztem, którego lepiej unikać. Dlatego ta zmiana jest przeciwko pacjentom – uważa Sośnierz.
Sośnierz krytykuje przeniesienie nocnej i świątecznej opieki medycznej do szpitali. Obecnie pacjent może udać się do dowolnego punktu, który udziela takiej opieki, np. do dyżurnej przychodni. – To się sprawdzi w Warszawie i innych dużych miastach, gdzie jest dużo szpitali. Ludzie ze wsi w Zachodniopomorskiem nie ucieszą się, że muszą jechać po poradę 50 km. Poza tym w tych szpitalach są już izby przyjęć albo oddziały ratunkowe. Zrobi się tam straszny tłok – tłumaczy Sośnierz.
Sprzeciw wobec proponowanej ustawy wyraziła Naczelna Rada Lekarska (Konstanty Radziwiłł był jej prezesem w latach 2001-2010). Jej zdaniem zmiany są radykalne, doprowadzą do chaosu i ograniczą dostępność pacjentów do świadczeń.
Wyższe kary za śmiertelne wypadki „po kieliszku”. Poseł Andrzej Matusiewicz (PiS) przedstawi sprawozdania komisji nadzwyczajnej o dwóch rządowych projektach ustaw o zmianie Kodeksu karnego. Pierwsza nowelizacja ma na celu zaostrzenie kar dla piratów drogowych i poprawę bezpieczeństwa na drogach. Obecnie kierowcy, który spowoduje wypadek skutkujący śmiercią lub ciężkim uszkodzeniem ciała prowadząc samochód pod wpływem alkoholu lub środków odurzających, grozi kara minimum 9 miesięcy więzienia. Zdaniem projektodawców jest ona niewspółmierna do czynu. Po wprowadzeniu nowej ustawy sprawca wypadku spędzi w więzieniu co najmniej 2 lata. Kara nie będzie mogła być orzekana w zawieszeniu.
Do 5 lat więzienia za uciekanie przed pościgiem. Resortu sprawiedliwości wprowadza nową kategorię przestępstwa – ucieczkę przed pościgiem policji. Obecnie ucieczka jest wykroczeniem (grozi za nie grzywna i do 30 dni aresztu), o ile nie naraża niczyjego zdrowia lub życia i nie kończy się wypadkiem. Zdaniem projektodawców sprawcy takich ucieczek są bezkarni, bo trudno jest udowodnić, że stworzyli bezpośrednie niebezpieczeństwo bez nagrań z kamer. W nowej ustawie przyjęto, że każda ucieczka tworzy zagrożenie i nie trzeba będzie tego udowadniać. Planowana kara za uciekanie przed pościgiem to pozbawienie wolności od 3 miesięcy do 5 lat.
Sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. Według Ministerstwa Sprawiedliwości sądowy zakaz prowadzenia pojazdów orzekany jest zbyt rzadko. Jeśli kierowca w związku z decyzją administracyjną wydaną przez starostę lub prezydenta miasta będzie miał cofnięte uprawnienia do prowadzenia pojazdów i nie przestrzega tej decyzji, grozi mu m.in. zakaz prowadzenia pojazdów orzeczony przez sąd. W praktyce taka kara stosowana jest rzadko.
Z danych za 2015 r. wynika, że z prawie 1,4 tys. osób skazanych za jazdę bez uprawnień, sądowy zakaz prowadzenia pojazdów orzeczono wobec 4. Dlatego zgodnie z nową ustawą sądowy zakaz prowadzenia pojazdów ma być orzekany obowiązkowo dla wszystkich kierowców, którzy prowadzili samochód mimo cofnięcia uprawnień. Jeśli kierowca nie zastosuje się do takiego zakazu, może spędzić w więzieniu od 3 miesięcy do 5 lat (obecnie do 3 lat).
Według danych Ministerstwa Sprawiedliwości w 2015 r. sprawy 1039 obwinionych o wykroczenia drogowe kierowców (w tym 150 kolizji i 320 przekroczeń prędkości)
przedawniły się. Aby zmniejszyć liczbę takich przypadków, twórcy projektu proponują, zmianę terminu przedawnienia z 2 do 3 lat od popełnienia czynu.
Kary dla dłużników alimentacyjnych. Drugi projekt nowelizacji Kodeksu karnego dotyczy problemu niepłacenia alimentów. Rząd proponuje wprowadzenie określonych przesłanek do karania dłużników: jeśli dług alimentacyjny stanowi równowartość co najmniej trzech należnych świadczeń okresowych (najczęściej miesięcznych), oskarżonemu grozi grzywna, ograniczenie wolności albo pozbawienie wolności do roku. Może uniknąć kary, jeśli ureguluje płatności przed upływem 30 dni od daty pierwszego przesłuchania w charakterze podejrzanego. Wyższe kary (grzywna, ograniczenie wolności lub pozbawienie wolności do 2 lat) będą grozić tym, którzy przez niepłacenie alimentów narażają drugą osobę na niemożność zaspokojenia podstawowych potrzeb życiowych, np. zakupu jedzenia, ubrań, zapewnienia dziecku edukacji. Skazani nie będą jednak musieli odbywać kary w więzieniu – będą mogli to zrobić w formie dozoru elektronicznego i dzięki temu nadal pracować.
Jak podaje biuro Rzecznika Praw Obywatelskich, skala zadłużenia alimentacyjnego w Polsce sięga 10 mld zł. Państwowy Fundusz Alimentacyjny wydaje rocznie 1,5 mld zł na dzieci, których rodzice nie płacą należności, kolejne 200 mln zł kosztuje obsługa samego Funduszu. W latach 2013-2015 do kancelarii komorniczych wpłynęło 59-65 tys. spraw egzekucyjnych z tytułu należności alimentacyjnych, z czego wyegzekwowano jedynie 14-16 proc. wniosków na dany rok. Liczba nierozwiązanych spraw wzrasta, na koniec 2015 r. było ich ok. 612 tys.
Obecnie zgodnie z kodeksem karalne jest „uporczywe uchylanie się” od płacenia alimentów. Taki niejasny zapis zdaniem autorów projektu pozwala omijać przepisy, bo nie wystarczy nie wywiązywać się z płacenia, żeby zostać ukaranym. Zachowanie takie musi być długotrwałe, powtarzać się i wynikać ze złej woli osoby zobowiązanej do płacenia.
RPO i Rzecznik Praw Dziecka popierają rządowy projekt.
Państwo dołoży do zatrudnienia skazanych. Sprawozdanie komisji sprawiedliwości i praw człowieka o rządowym projekcie ustawy o zatrudnianiu więźniów omówi poseł Bartłomiej Wróblewski (PiS). W 2011 r. Trybunał Konstytucyjny orzekł, że więzień musi otrzymywać co najmniej minimalne wynagrodzenie w danym roku. Wcześniej pracodawcy płacili więźniom tylko połowę tej kwoty. Wzrost wynagrodzeń sprawił, że przyjmowanie więźniów do pracy przestało się opłacać: w 2010 r. zatrudnionych odpłatnie było 68 proc. spośród 25 tys. pracujących więźniów, w 2011 r. – 49 proc. a w latach 2012-2015 było to ok. 40 proc.
Rząd proponuje zredukowanie kosztów pracy ponoszonych przez pracodawcę. Mają być zbliżone do kosztów sprzed zmian wynikających z orzeczenia TK. Przedsiębiorca otrzyma z Funduszu Aktywizacji Zawodowej Skazanych ryczałt w wysokości 40 proc. wysokości wynagrodzenia (obecnie jest to 20 proc.).
Wotum nieufności dla rządu. Schetyna kandydatem na premiera. Platforma Obywatelska złożyła wniosek o wyrażenie wotum nieufności wobec rządu premier Beaty Szydło. PO krytykuje ostatnie 17 miesięcy pracy Rady Ministrów m.in. za naruszanie zasad demokracji, łamanie konstytucji, nepotyzm i obsadzanie stanowisk osobami bez kwalifikacji.
Wnioskodawcy wiele zarzutów kierują pod adresem ministra Witolda Waszczykowskiego. Krytykują sposób, w jaki prowadzi politykę zagraniczną kraju. Ich zdaniem działania ministra są nieprofesjonalne i mogą skutkować osłabieniem pozycji Polski w Unii Europejskiej. Jako przykład podają nieudzielenie przez Polskę poparcia Donaldowi Tuskowi podczas głosowania za odnowieniem mandatu przewodniczącego Rady Europejskiej.
Krytykowany jest także wicepremier Mateusz Morawiecki. Posłowie przywołują dane, które mówią, że w efekcie jego decyzji gospodarka kraju hamuje (wzrost PKB w 2015 r. wynosił 3,9 proc., a w 2016 r. 2,8 proc.), obniża się poziom inwestycji, a dług wzrasta (Polska znalazła się w 2016 r. wśród trzech najbardziej zadłużonych państw Unii).
PO podkreśla również szkodliwość działań ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza. Chodzi przede wszystkim o zmiany na stanowiskach dowódczych i kierowniczych w armii (odszedł m.in. szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, dowódca generalny Rodzajów Sił Zbrojnych czy dowódca operacyjny) oraz powołanie Wojsk Obrony Terytorialnej, których wartość dla obrony jest niewielka, a generują ogromne koszty (utrzymanie wyniesie 2 mld zł rocznie).
Na stanowisku premiera Beatę Szydło miałby zastąpić Grzegorz Schetyna. Nie podoba się to reszcie opozycji. – Styl, w którym prosi się o poparcie już po zgłoszeniu wniosku o wotum nieufności wraz z kandydatem, niestety pokazuje, że szanse w przyszłości na porozumienie będą zdecydowanie mniejsze, że nie ma ze strony Platformy tej otwartości, która umożliwiłaby budowanie szerszej koalicji przed następnymi wyborami – komentowała w rozmowie z PAP rzeczniczka Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer. – Zapewne poprzemy ten wniosek ze względu na naszą ocenę rządów PiS i rządu Beaty Szydło – dodała.
Oddzielne wotum nieufności dla ministra Szyszki. Platforma Obywatelska złożyła także wniosek o wotum nieufności wobec ministra środowiska. Jej zdaniem Jan Szyszko działa na szkodę obywateli i środowiska naturalnego. Wnioskujący przywołują w uzasadnieniu ostatnią ustawę o wycince drzew, która ich zdaniem doprowadziła do hekatomby polskich drzew.
Krytykowane są także decyzje finansowe ministra. Posłowie przypominają, że w ostatnim czasie odebrano samorządom pieniądze przeznaczone na walkę ze smogiem oraz programy likwidacji niskiej emisji (zanieczyszczenia pochodzące np. z komunikacji samochodowej i spalania węgla) i przekazano je na odszkodowania dla toruńskiej fundacji „Lux Veritatis” lub rozwój, ich zdaniem, nieefektywnych geotermii. Do szkodliwych działań ministra zaliczono również zwiększoną wycinkę w Puszczy Białowieskiej, sprzeczną z zobowiązaniami Polski wobec UNESCO i Unii Europejskiej. Wniosek o wotum nieufności uzasadni posłanka Gabriela Lenartowicz (PO), a opinię sejmowej komisji ochrony środowiska, zasobów naturalnych i leśnictwa – przychylną wobec ministra – przedstawi poseł Dariusz Bąk (PiS).
Kukiz’15 za likwidacją akcyzy na import samochodów osobowych. Polska jest jedynym krajem Unii Europejskiej, w którym import samochodów osobowych jest opodatkowany. Zdaniem projektodawców ilość opłat jest zbyt duża, przez co samochody stały się w Polsce towarem luksusowym. Likwidacja akcyzy od importu miałaby zmniejszyć obciążenie podatkowe obywateli, podczas gdy państwo nadal zachowałoby wpływy z opodatkowania paliwa. Projekt uzasadni poseł Krzysztof Sitarski (Kukiz’15).
fot. sejm.gov.pl