Dalsze sprawdzanie nadzoru na prokuraturą rejonową w Gdańsku – to główny cel nadchodzących przesłuchań przed sejmową komisją śledczą ds. Amber Gold. Kluczowe według przewodniczącej Małgorzaty Wassermann będą odpowiedzi, jakie posłowie uzyskają w trakcie piątkowego posiedzenia.
Wtedy przed komisją stanie dwóch prokuratorów Marek Siemczonek z Prokuratury Krajowej i Dariusz Różycki z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. Dla Wassermann bardziej istotne będą zeznania drugiego, bo to on nadzorował prokuraturę, w której toczyło się postępowanie ws. Amber Gold. Tym samym komisja będzie kontynuowała wątek z ubiegłego tygodnia, kiedy na pytania posłów odpowiadali Witold Niesiołowski i Marzanna Majstrowicz – oboje byli bezpośrednimi przełożonymi prokurator Barbary Kijanko.
Z kolei jutro posłowie zapoznają się z zeznaniami Katarzyny Tomaszewskiej – Szyrajew i Piotra Gronka. Tomaszewska jest funkcjonariuszką gdańskiej policji i to ona dokonywała czynności na zlecenie prokuratury. Jej wątek przewijał się już podczas poprzedniego przesłuchania. Wtedy też przewodnicząca wskazywała na to, że to właśnie na Tomaszewską prokurator Kijanko zrzuciła prowadzenie postępowania, pomimo niewielkiego doświadczenia policjantki. Tomaszewska ma być przesłuchiwana bez ujawniania wizerunku. Drugi wezwany, prokurator Gronek, prowadził sprawę Amber Gold w zastępstwie, kiedy prokurator Kijanko przebywała na zwolnieniu lekarskim.
O przesłuchanie obu jutrzejszych świadków wnioskował Krzysztof Brejza z Platformy Obywatelskiej, a Wassermann w wywiadzie dla Radia Koszalin zapewniała, że nie spodziewa się, żeby wniosły one dużo do wyjaśniania sprawy: „To są osoby, które wykonywały pewne czynności techniczne. Policjantka prowadziła to dochodzenie pod nadzorem prokuratury i to prokuratura odpowiadała za to postępowanie. Ponieważ posłowie opozycji twierdzili, że mają wiele pytań do funkcjonariuszy, to komisja dała tę możliwość, żeby te pytania zadali”.