– Kamery nie sprzyjają owocnej pracy i dyskusji. Chciałabym wysłuchać, jak każdy z posłów widzi pracę w komisji, jakie ma propozycje. To ma być robocze spotkanie – mówi 300POLITYCE przewodnicząca komisji śledczej ds. Amber Gold Małgorzata Wassermann. W najbliższą środę o 11:00 odbędzie się pierwsze merytoryczne posiedzenie komisji.
Będzie to najprawdopodobniej jedyne posiedzenie we wrześniu. Dalsze prace będą uzależnione od tego, ile dokumentów parlamentarzyści otrzymają od poszczególnych instytucji. Przesłuchania – jak zapowiada przewodnicząca komisji – mają ruszyć najprawdopodobniej w drugiej połowie października. Jeden z prominentnych polityków PiS uważa, ze największe polityczne emocje zaczną się najprawdopodobniej w grudniu.
Małgorzata Wassermann mówi nam, że na niejawnym posiedzeniu zostanie ustalony tylko plan pracy, bez listy świadków. – Posłowie nie mają na razie dostępu do dokumentów. Ja bym chciała i to będę rekomendowała całej komisji, żebyśmy wystąpili jednocześnie do wszystkich instytucji, aby przekazały nam wszystko, co do tej pory zebrali w tej sprawie – mówi parlamentarzystka PiS.
Komisja ma dyskutować na temat ustalenia listy i harmonogramu przesłuchania osób wezwanych w celu złożenia zeznań w toczącym się postępowaniu. Wassermann w dalszym ciągu nie chce jednak tworzenia listy nazwisk, ale instytucji, z których przedstawiciele mieliby być powołani na świadków.
Ostatni punkt dotyczy ustalenia liczby stałych doradców komisji oraz propozycji kandydatur. – Jako komisja możemy jedynie zgłosić zapotrzebowanie na ekspertów. Taką prośbę kieruje się do Prezydium Sejmu i to PS decyduje, czy i w jakiej liczbie nam ich przyznać. Ja bym chciała, żeby komisję wspierało 9 ekspertów – po jednym na każdego z posłów. I to – wg mnie – jest minimum – mówi 300 Wassermann.
Fot. 300POLITYKA