Mocne uderzenia w „arogancki PiS”, który dobrą zmianę rozumie jako TKM. Równie mocne uderzenia w „ZSL”, Platformę, „Nowoczesnych” i wszystkie inne partie. Kukiz w Radomiu, na początku objazdu kraju miał jasny przekaz: Jesteśmy największym wrogiem systemu, bo jako jedyni nie jesteśmy partią. „Nie chce aby to był ruch ciasny światopoglądowo, chcę żeby tu były osoby przyzwoite, którym zależy na Ojczyźnie” – mówił o swoim projekcie w sali Resursy Obywatelskiej w Radomiu, gdzie ponad godzinę odpowiadał na pytania uczestników spotkania.
Jak widzicie, jestem teraz w mundurku – mówił ubrany w garnitur Kukiz. Ktoś mu natychmiast odkrzyknął: „Ale jest pan tym samym człowiekiem”. Zwolennicy Kukiza nie stracili zapału po 4 miesiącach od wyborów.
Na sali było ponad 200 osób, a Kukiz po spotkaniu kilkadziesiąt minut rozmawiał z wyborcami. Ale musi już działać w nowych warunkach. Emocji też nie brakuje: po jednej z emocjonalnych wypowiedzi Kukiz przeprosił jednego z pytających. Kukiz poświęcił na swoją pierwszą wypowiedź tylko kilka minut, po czym oddał głos sali. Całe spotkanie formatem (i brakiem kontroli nad pytaniami) odbiega od przebiegających wedle ustalonego scenariusza, ściśle kontrolowanych partyjnych wydarzeń.
Objazd, który rozpoczął się w Radomiu ma pomóc wzmocnić tworzące się struktury Stowarzyszenia na Rzecz Nowej Konstytucji, które ma pełnić rolę terenowych struktur ruchu. Bo Kukiz nie chce i może założyć partii, ale musi mieć bardziej zinstytucjonalizowane zaplecze w całym kraju, by przygotowywać się nie tylko do dyskusji o nowej konstytucji, jak i do kolejnych wyborów. Kukiz wcześniej odwiedził Fabrykę Broni Łucznik, złożył też kwiaty pod pomnikiem Czerwca’76. Całość ma nieco kampanijny styl. Jak sam przyznał na konferencji prasowej, chce jeździć po Polsce jak „wtedy gry grał koncerty, jak w czasie kampanii prezydenckiej i parlamentarnej”.
Przekaz Kukiza to teraz kilka podstawowych elementów: Nie ma mowy o opozycji totalnej. „Bycie w opozycji nie musi oznacza frontalnego ataku na wszystko”. Jak podkreślał, celem jest zmiana ustroju, ale zanim ona nastąpi, trzeba zająć się pracą w Sejmie”. Jak dodał: „Czekają na rewolucję, należy w ramach tego systemu prowadzić pozytywne zmiany dla obywateli”.
Kukiz jasno definiuje swoje cele: to rewolucja, zmiana ustrojowa, która ma nastąpić za 4-5 lat Interesują go: „bezwarunkowa zmiana ordynacji, obligatoryjność referendum, system prezydencki, obniżenie podatków, Polska obywatelska, gdzie obywatel jest szanowany”. W trakcie odpowiadania na pytania bronił też formuły swojego klubu w Sejmie, mówiąc, że to klub obywatelski, koalicyjny, w którym nie ma dyscypliny i rozkazów wodza, który „każe posłom podnosić rękę albo nie podnosić”.
To kolejny charakterystyczny element przekazu: totalne uderzenie w partiorkację, we wszystkich – od Razem, przez Korwina i Bezpartyjnych Samorządowców (Kukiz przyznał nie bez satysfakcja, że miał wobec nich rację) po PiS, ZSL i Platformę. Kukiz pozycjonuje się jako jedyny i „najważniejszy wróg systemu” partyjnego, bo jak wielokrotnie powtarzał nie ma i nie będzie mieć partii i nie bierze subwencji na swoją działalność.
Kukiz nie chce wchodzić w spór światopoglądowy. Jak powiedział o aborcji: „Ta ustawa, która obowiązuje nie jest dokonała, ale nie jest też straszliwie zła. Błagam są naprawdę pilniejsze sprawy, jest mnóstwo żyjących już dzieci, które muszą wyjeżdżać do Irlandii. I to nimi się zajmijmy”
Na spotkaniu pojawili się też posłowie: Robert Mordak, Bartosz Jóźwiak, Piotr Apel, Marek Jakubiak. Tak ma być wszędzie – docelowo, ma powstać 41 okręgów w strukturze Stowarzyszenia, a objazd organizowany jest przez obecnych posłów Ruchu. Jednocześnie dzięki temu Kukiz ma pokazać, że jego posłowie działają i mają własne poglądy. Struktury Ruchu mają też zajmować się zbieraniem podpisów pod referendum ws. uchodźców, których ma być już ponad 200 tysięcy.
Plan Kukiza jest prosty, podobnie jak przekaz, atomowe uderzenie w partie i ich przywileje, w system który „nie służy obywatelowi” a jest tylko partiokracją. Jego realizacja już tak prosta nie będzie.