– Posłowie PO nie dociekają prawdy. Te pytania mają posłużyć udowodnieniu z góry narzuconej tezy. Kiedy brakuje argumentów, to pojawiają się [takie] ataki ze strony opozycji. Opozycja nie może się pogodzić, że straciła władzę. Pan inspektor Maj nie awansował w policji za czasów rządów PiS, tylko za czasów PO-PSL. Był zastępcą komendanta w Gdańsku, wiceszefem CBŚ. To są ważne stanowiska – tak mówił w swojej pierwszej wypowiedzi Mariusz Błaszczak na dzisiejszej Komisji Spraw Wewnętrznych.

I taki też był główny przekaz rządu w związku z odwołaniem – w niejasnych okolicznościach – Komendanta Głównego Policji. Błaszczak – wraz z innymi politykami PiS obecnymi na komisji – starał się zrzucić odpowiedzialność za błędną nominację na polityków PO i PSL. I to ich obarczał odpowiedzialnością za kontrowersyjny dobór kadr.

„W policji wszystko jest w najlepszym porządku. Jesteśmy świadkami awanturnictwa politycznego”

Błaszczak mówił ponadto:

„Dziękuję za wszystkie pytania, nawet te napastliwe. Proszę się nie martwić. Chciałbym powiedzieć bardzo mocno: w policji wszystko jest w najlepszym porządku. Polacy mogą się czuć bezpiecznie. Jesteśmy świadkami awanturnictwa politycznego. W Policji pracuje tysiące ofiarnych funkcjonariuszy, sukcesy takie jak złapanie Kajetana P. mogą o tym świadczyć”

Wtórował mu Krzysztof Łapiński z PiS:

„Mamy do czynienia z polityczną hucpą. Zanim jeszcze posłowie PO mogli wysłuchać informacji ministra Błaszczaka, złożyli wniosek o wotum nieufności. Obnażyliście swoje intencje, ale macie do tego prawo, jesteście opozycją. Ale nie mówcie, że to wasza troska o państwo, bo to czysto polityczna sprawa. Ale macie do tego prawo”

Łapiński dodawał – nawiązując do rządów Donalda Tuska i afery taśmowej:

„Minister Błaszczak popełnił pewien błąd, powiem przekornie. Bo gdyby pan, panie ministrze, postępował zgodnie ze standardami Donalda Tuska, to powinien pan nie przyjmować dymisji komendanta Maja, tylko powiedzieć mu, że są wobec niego wątpliwości i niech to teraz wyjaśnia. Pamiętamy, jak Tusk postąpił z ministrem Sienkiewiczem. Wciągnięty w aferę minister miał ją wyjaśnić […] Mówiąc poważnie, pan minister zachował się zgodnie z prawidłowymi standardami, a nie standardami Donalda Tuska”

KAMIŃSKI: W MOJEJ OPINII ZARZUTY WOBEC MAJA MOGĄ BYĆ POWAŻNE

 Istotny głos w całej dyskusji należał do Mariusza Kamińskiego, który stwierdził, iż zarzuty wobec zdymisjonowanego, byłego już Komendanta Głównego, mogą być poważne.

Czy wątek komendanta Maja został zweryfikowany? Do takiego spotkania doszło z mojej inicjatywy, szef CBA spotkał się z Andrzejem Seremetem. Uzyskał następującą informację: śledztwo trwa, wątek maja nie został zakończony żadną konkluzją. I jak stwierdził prokurator generalny, on nie jest w stanie jednoznacznie stwierdzić, czy komendant Maj może usłyszeć zarzuty, czy też nie. Takie informacje przekazałem ministrowi spraw wewnętrznych, jednocześnie poprosiłem o bliższe informacje dot. materiałów przekazanych w 2014 do prokuratury. Zapoznałem się z analizą dotyczącą materiałów, w mojej opinii zarzuty, które prokuratura może ewentualnie sformułować, są zarzutami poważnymi”
Kamiński: Służby za rządów PO-PSL pracowały w ogromnym chaosie, sprawa inspektora Maja to pokazuje

Jak mówił jeszcze o sprawie komendanta Maja minister Mariusz Kamiński – podnosząc bezpośrednio zarzuty wobec poprzedniej władzy:

„Jak to możliwe, ze osoba podejrzewana przez jedna służbę, pełni dalej niezwykle ważne funkcje w policji? Jak to się stało, ze mimo tego, że materiały zostały zebrane, to kilka miesięcy później ten człowiek dostaje dostęp do informacji niejawnych o najwyższym poziomie europejskim. Ja o całej sprawie dowiedziałem się od szefa CBA już po nominacji. To był pierwszy dzień jego funkcjonowania. Jego poprzednik mu nie przekazał tej wiedzy, nie traktował jej jako sprawy ważnej”

Jak dodał koordynator ds. specsłużb:

„W sierpniu 2014 przyznano Majowi certyfikat dostępu do najwyższych, klauzulowanych informacji niejawnych. Ja tylko stwierdzę z ogromna przykrością, w jakim chaosie działały służby pod waszymi rządami. Jak nielogiczne były działania. To pokazuje miarę tej spuścizny. Jak można osobie podejrzewanej przyznać certyfikat bezpieczeństwa? Taka jest sytuacja. Służby za waszych rządów pracowały w ogromnym chaosie, ta sprawa to pokazuje”

Kamiński przyznaje: Istnieje lista 48 dziennikarzy inwigilowanych przez ABW w czasach rządów PO-PSL

– Chcę państwa poinformować, że do końca miesiąca trwa audyt w służbach specjalnych, ale w ramach tego audytu badany jest wątek podsłuchiwania dziennikarzy. Informuję o tym oficjalnie, że w tym momencie istnieje lista 48 dziennikarzy, którzy w czasach rządów PO-PSL byli inwigilowani przez ABW. Być może lista ta ulegnie rozszerzeniu – przyznał dziś na sejmowej Komisji Spraw Wewnętrznych Mariusz Kamiński. I to była jedna z najbardziej kluczowych – jeśli nie kluczowa – deklaracja, jaka padła dziś podczas dyskusji.

Koordynator ds. specsłużb przyznał, iż ma nadzieję, że już na najbliższym posiedzeniu Sejmu będzie mógł bardziej szczegółowo przedstawić okoliczności tej sprawy członkom Komisji ds. specsłużb. Lista dziennikarzy ma zostać przekazana posłom.

Kamiński przyznał, iż o sprawie informował już premier Szydło, a pierwszy raz mówi dziś o niej publicznie.[4:34]