Paweł Kukiz w wywiadzie dla „Do Rzeczy” ciepło wyraża się o PiS, choć sceptycznie wypowiada się o zapowiedziach programowych tej partii. Zdradza też kulisy negocjacji z Januszem Kowinem-Mikkem i Przemysławem Wiplerem.

Oto kluczowe cytaty z rozmowy Wojciecha Wybranowskiego z Pawłem Kukizem.

— KUKIZ NA PYTANIE O STRATY W SONDAŻACH:  Błagam, przestań. W wyborach prezydenckich nie dawano mi więcej niż 1–2 proc. poparcia. To podstawowa sprawa. Od samego początku mówiłem, że sondaże to oczywiście jest dla mnie jakiegoś rodzaju pomoc w tym, by zorientować się w nastrojach społecznych, ale zdaję sobie też sprawę, że jest to jedno z narzędzi propagandy i manipulacji. Wynik oscylujący w granicach 15 proc. to dla mnie potężny wynik. Zwłaszcza biorąc pod uwagę to, że mój ruch nie ma struktur, nie ma pieniędzy, że został na niego przypuszczony frontalny atak medialny ze wszystkich stron. Dlatego uważam, że jest to naprawdę dobry wynik. Gdyby te 15 proc. udało się nam uzyskać w wyborach parlamentarnych, byłby to ogromny sukces.

— NA PYTANIE O KOALICJĘ: Z każdym, kto będzie chciał zmienić konstytucję, ale na pewno nie z Platformą Obywatelską jako całością, bo ona w życiu konstytucji zmienić by nie chciała. A jeśli już, to zmieniałaby ją pod siebie.

— KUKIZ CHCE IŚć DROGĄ ORBANA: Powtórzę: będę chciał się porozumieć z tą siłą, z taką grupą ludzi, która będzie gotowa napisać nową konstytucję służącą temu pokoleniu Polaków i następnym. Z tymi, którzy mają intencje podobne do pomysłów Orbána na Węgrzech. Ja chcę iść podobną drogą. Nie mówię, że Orbán jest wzorcem do skopiowania w stu procentach, ale pewnym przykładem jest. I na pewno są siły polityczne, którym takie idee są bliskie.

— O PIS: Bardzo się cieszyłem, oglądając konwencję programową PiS. Mimo że część postulatów tej partii uważam za abstrakcyjne. Na przykład sprawę mieszkań czynszowych. PiS miał wybudować 3 mln mieszkań. To było w programie wyborczym tej partii. I się nie wywiązał (…) Wracając jednak do konwencji programowej PiS, to ucieszyło mnie, gdy zobaczyłem w gronie ekspertów te same osoby, z którymi rozmawiałem znacznie wcześniej. Pana Florka, pana Kluskę, część specjalistów od wojskowości, część specjalistów, z którymi od dawna mam kontakt. To bardzo fajne. Jest płaszczyzna porozumienia i realizacji pewnych ważnych dla Polski spraw.

— O BEACIE SZYDŁO: kiedy widzę totalny atak reżimowych mediów, medialnego mainstreamu na plany pani poseł Beaty Szydło dotyczące opodatkowania banków, trzymam kciuki za panią Szydło. Uważam, że banki należy opodatkować i repolonizować. Albo sprawa podejścia do wojskowości. Od dawna mówię i napisałem nawet taki felieton w „Do Rzeczy”, że trzeba tworzyć obronę terytorialną. Mamy myśliwych, mamy związki strzeleckie. Kiedy więc widzę plan PiS utworzenia takiej armii zawodowej plus – nazwijmy to roboczo – pewnej „armii krajowej”, opartej na zasadzie samoobrony terytorialnej, mogę się tylko cieszyć.

— O REFERENDUM: Niezależnie od tego, jak cała sytuacja się skończy, mam jedną przeogromną satysfakcję – gdyby nie moja działalność związana też z kampanią prezydencką, gdyby nie to zaangażowanie, nie byłoby w ogóle referendum. Takie coś w ogóle by nie zaistniało. Dlaczego więc jeste- śmy już tak pyszni? „Proszę pana, czy pan będzie premierem, czy nie będzie?”. Człowieku, ja zrobiłem mnóstwo dobrego już do tej pory.

— O SOBIE: Właściwie gdybym wiedział, że wszystko potoczy się dobrze, że bę- dzie napisana nowa konstytucja, to już uznałbym swoje zadanie za wykonane. Mógłbym wrócić na scenę i już w tym szambie się nie taplać. To jest szambo! Ja nie mam żadnej przyjemności w roztrzą- saniu tego. Sypiam po trzy, cztery godziny na dobę, nie mam pieniędzy, nie mam poparcia ze strony mediów, a wręcz przeciwnie – Ruch Kukiza atakowany jest z każdej strony, przez wszystkie media, możemy liczyć tylko na siebie i na Internet. Jednak idę cały czas do przodu. I uważam, że przeogromnym sukcesem, o którym też się nie mówi, jest to, że pod wpływem naszej, mojej aktywności w Polsce dyskutuje się już na temat stanu państwa, ustroju państwa i porządku prawnego. Wcześniej w Polsce publicznie o tym w ogóle nie mówiono.

— FRAGMENT O NEGOCJACJACH Z JKM:

A co z Korwin-Mikkem?

Nie ma Korwin-Mikkego. I nie ma Wiplera.

Jeszcze przed rozpoczęciem negocjacji jeden z prominentnych polityków od Korwin-Mikkego powiedział mi, że jeśli się nie dogadacie, to staniesz się dla nich głównym wrogiem i będą, tu cytat: „napier…ć w Kukiza jak w bęben”. I tak się dzieje.

No trudno. Mam świadków, że ustaliliśmy podczas naszej ostatniej rozmowy, zresztą mam ją za zgodą wszystkich nagraną, że bez względu na wynik tych rozmów żadne ich szczegóły nie wyjdą na zewnątrz. I takie słowo dali pan Korwin-Mikke i pan Wipler. A kiedy nie doszliśmy do porozumienia, pan Wipler z panem Korwin-Mikkem pobiegli do mediów i zaczęli w szczegółach opowiadać o naszym spotkaniu. Mówię to bez emocji, bo całe zdarzenie upewniło mnie w słuszności postanowienia, że nie ma z nimi sensu współpracować. Dlaczego? Bo Korwin-Mikke oraz Wipler i tak w pewnym momencie cię zdradzą. A jeśli tak, to i Polskę.