Od rana marszałek Sejmu jest krytykowany przez prominentnych polityków Platformy – także przez Bronisława Komorowskiego – za swoje słowa o żałobie i 7 zabitych Polakach w zamachu w Tunezji. Prezydent, szef MSZ, przewodniczący sejmowej speckomisji – wszyscy trzej nie mają wątpliwości, iż Sikorski zagalopował się z przedstawieniem informacji – bo nie faktów – o tym, iż „chyba mamy 7 ofiar śmiertelnych” i o tym, że taki sygnał otrzymał z MSZ. Grzegorz Schetyna komentuje to wprost: Sikorski nie mógł tych informacji otrzymać z jego resortu. Marszałek Sejmu stwierdził także w środę w FpF: „O ile wiem, ogłoszona będzie żałoba narodowa”. Dziś pewne jest, że żałoby nie będzie.
„Igranie z tragedią”, „wywoływanie rozedrgania”, „potrzeba odpowiedzialności i wstrzemięźliwości” – m.in. takie sformułowania padały dziś rano z ust najważniejszych polityków w kontekście oceny słów Sikorskiego. Oto kluczowe wypowiedzi.
Bronisław Komorowski w Polskim Radiu:
- Ja nie chcę spekulować. O ilości ofiar trzeba zawsze mówić z ogromnym umiarem, dlatego, że tych informacji słuchają także rodziny osób, które są w kraju, w danym miejscu, gdzie był zamach. Jeśli się podaje konkretną, niesprawdzoną liczbę, zwłaszcza wyższą niż ta, która jest realnością, no to oczywiście wywołuje się rozedrganie u tych ludzi. Niepokój, ból. Więc jest stara zasada, żeby nie podawać [liczby], dopóki nie są to dane ostateczne. [O słowach Sikorskiego o żałobie] Im mniej się w takich sprawach mówi, a więcej robi, więcej okazuje się współczucia, tym po prostu lepiej.
Grzegorz Schetyna w TVP Info:
- Nie będę tego komentował. Proszę mnie z tego obowiązku zwolnić. To jest druga osoba w państwie. Wiem, że w takich sytuacjach trzeba bardzo ważyć słowa i wykazywać większą wstrzemięźliwość, wiedzieć, co się mówi. Nie jest możliwe, żeby ktokolwiek otrzymał jakąś informację z MSZ w tej sprawie. Nie było informacji, czekaliśmy na potwierdzenie nazwisk. Skrupulatnie wszystko sprawdzaliśmy przez całą noc, żeby mieć pewność co do tych liczb. Wiemy, ile każde słowo w takich sytuacjach waży, dlatego jesteśmy odpowiedzialni.
Grzegorz Schetyna w Kontrwywiadzie RMF FM:
- Nie wiem, jakie były źródła [informacji Sikorskiego], też byłem absolutnie zaszokowany, bardzo intensywnie to sprawdzaliśmy wczoraj. Służby tunezyjskie, ministerstwo spraw wewnętrznych Tunezji, zmieniały liczbę wszystkich ofiar, ale to wynikało z tego, że po akcji antyterrorystycznej odnaleziono następne ofiary w muzeum. Stąd ta liczba się zmieniała. Nie, niemożliwe [żeby Sikorski uzyskał informację o liczbie ofiar z MSZ], bo nie mieliśmy tej wiedzy, cały czas ją ustalaliśmy, cały czas konsulowie pracowali. Całą noc to trwało (…). Uważam, że w takich sytuacjach informacje powinny być tylko oficjalne i tylko sprawdzone. Na tym polega skuteczność i sprawność państwa.
Marek Biernacki w TVN24:
- Spekulacje są nie na miejscu, bo zginęli ludzie, zginęli Polacy. Jeśli nie podajemy informacji potwierdzonych, wywołujemy tylko w kraju więcej emocji i sprawiamy wrażenie igrania z tragedią. Politycy w takich sprawach powinni być bardzo wstrzemięźliwi, trzeba uszanować, umieć operować informacją w czasie takich kryzysów. Być może marszałek Sikorski działa w emocjach, przez długi czas był szefem MSZ, wiem, że żyje tymi sprawami, wiem, że jak szef MSZ odcina się od korzeni, to coś tam w głowie zostaje. Podejrzewam, że w głowie marszałka zostało to, że był wieloletnim ministrem spraw zagranicznych. Ale myślę, że wynikało to z dobrej woli, a nie z chęci grania emocjami.
Fot. TVP Info