Politycy PO – w czasie gdy Andrzej Duda podróżuje „Dudabusem” – postanowili uderzyć w kandydata PiS doniesieniami prasowymi. Zaapelowali w czwartek do Dudy, by wytłumaczył się z ostatniego artykułu „Newsweeka” na temat „tajemniczego ułaskawienia jednego z biznesmenów”. Jak mówiła Urszula Augustyn na konferencji w Sejmie: – Z jednego z tygodników dowiedzieliśmy się, że pan prezydent Lech Kaczyński ułaskawił jednego z biznesmenów, którzy wcześniej został skazany przez sąd prawomocnym wyrokiem za wyłudzenia. Z tygodnika dowiadujemy się, że istotną rolę w tej sprawie odgrywał Andrzej Duda. Czekaliśmy trzy dni, aż pan Duda odniesie się do zarzutów stawianych przez tygodnik. Nie doczekaliśmy się, a więc warto te pytania i wątpliwości powtórzyć.
Szef sztabu prezydenta Komorowskiego Robert Tyszkiewicz stwierdził, iż Andrzej Duda zasłania się niepamięcią w tej sprawie. – Chcemy dziś te pytania postawić, bo toczy się kampania prezydencka. I opinia publiczna ma prawo wiedzieć wszystko na temat roli Andrzeja Dudy w tym dziwnym, podejrzanym procederze ponadstandardowego ułaskawienia osoby, która stała się później współpracownikiem zięcia Lecha Kaczyńskiego.
Politycy PO pytają Dudę, czy brał udział w sprawie ułaskawienia owego biznesmena i na czym jego rola w tym – jak twierdzą – „bulwersującym procederze” polegała. – Chcemy zapytać również, czy Duda wie, gdzie znajdują się dokumenty, których nie może doszukać się prokuratura, która w tej sprawie prowadzi dochodzenie.
Tyszkiewicz zaapelował do Andrzeja Dudy, by przestał „zasłaniać się pamięcią i rolą Lecha Kaczyńskiego”, a także „własną niepamięcią”. – Niech wyjmie głowę z piasku – stwierdził szef sztabu Komorowskiego.
Jak pisał w poniedziałek „Newsweek”: „Latem 2009 r. Lech Kaczyński ułaskawił Adama S., biznesmena skazanego za wyłudzenie. Decyzja zapadła w rekordowym tempie, z pominięciem opinii sądu i wbrew stanowisku Prokuratury Generalnej. Rok po śmierci Lecha Kaczyńskiego „Dziennik Bałtycki” napisał, że po ułaskawieniu przedsiębiorca zaczął robić interesy z zięciem głowy państwa Marcinem Dubienieckim. W ułaskawieniu S. bardzo aktywny był ówczesny minister prezydencki Andrzej Duda”.
Kandydat PiS nie odniósł się do sprawy, ale i sam artykuł nie wywołał szczególnych reakcji ze strony polityków i komentatorów.
Fot. FB R. Tyszkiewicza