Najnowsze sondaże, przeprowadzone już po zamachu w Manchesterze, potwierdzają wcześniejszy trend wzrostowy Labour i nieco przygasłą przewagę Torysów nad opozycją. Badanie YouGov dla piątkowego The Times daje Partii Konserwatywnej Theresy May 43% poparcia, zaledwie 5 pkt. procentowych przed Partią Pracy.

Laburzyści pod wodzą Corbyna zdołali dobrze wykorzystać ogłoszenie swojego manifestu programowego i zmasowaną krytykę propozycji reform społecznych rządu. W zaledwie tydzień zyskali 3 punkty procentowe poparcia. Niewielkie odbicie zanotowali także Liberalni Demokraci, obecnie z 10% głosów.

Gdyby zmiany poparcia z sondażu przełożyć na wyniki partii w każdym okręgu wyborczym, Partia Konserwatywna straciłaby posłów w porównaniu do obecnej kadencji i zredukowała ich większość w parlamencie do zaledwie 2 mandatów. Byłaby to niewątpliwie porażka Theresy May, która ogłaszając przedterminowe wybory cieszyła się niemal 20-punktową przewagą nad Labour i spodziewała się znacząco powiększyć grupę konserwatywnych posłów w Westminsterze.

Jednak do obecnych sondaży należy podchodzić z ostrożnością. Po pierwsze – wciąż za wcześnie jest by w pełni ocenić wpływ poniedziałkowego ataku w Manchesterze na poparcie dla partii i ich liderów. Z kolei premier May osobiście cieszy się dużym zaufaniem wyborców a 55% Brytyjczyków uważa ją za zdolną podejmować właściwe dla bezpieczeństwa kraju decyzje. Te same wskaźniki dla Jeremy’ego Corbyna są niemal o połowę niższe.

Po drugie, w sprawach gospodarczych które do tej pory zdominowały kampanię wyborczą to Torysi są wciąż partią cieszącą się największym zaufaniem. Dodatkowo sondaże wskazujące na zmniejszającą się różnicę pomiędzy Konserwatystami i Laburzystami zadziałają z pewnością mobilizującą na elektorat tych pierwszych.

Coraz częściej padają w brytyjskich mediach porównania do sytuacji Partii Konserwatywnej pod przywództwem Margaret Thatcher przed wyborami w 1987 roku, kiedy na dwa tygodnie przed wyborami sztab Torysów wpadł w panik