Trump rozpoczyna swoją kadencję od wypowiedzenia totalnej wojny mediom

Dyskusja o frekwencji na inaguracji stała się pretekstem dla administracji Donalda Trumpa do wypowiedzenia totalnej wojny mediom dosłownie w pierwszym pełnym dniu urzędowania. W sobotnim przemówieniu w siedzibie CIA prezydent USA nazwał dziennikarzy „jedną z najbardziej nieuczciwych grup ludzi na ziemi”. Na pierwszej konferencji prasowej w Białym Domu jego rzecznik Sean Spicer zaatakował media za podawanie rzekomo nieprawdziwych informacji o frekwencji na inauguracji. Spicer zapowiedział, że „media będą rozliczane” z podawania nieprawdziwych informacji. W niedzielę kwestia wojny Trumpa z mediami stał się już głównym tematem niedzielnych porannych programów politycznych.

Spicer w sobotę stwierdził, że „tłumy na inaguracji Trumpa były największe w historii”, chociaż nie potwierdzają tego żadne dane jak np. liczba przejazdów w metrze. Biały Dom w ten sposób reagował być może na liczne zdjęcia krążące w mediach społecznościowych, które zestawiały frekwencję na National Mall w 2009 i 2017.

Spicer niemal natychmiast sam stał się memem.

Reakcja Białego Domu nie zaskakuje. Trump przez całą kampanię niemal codziennie atakował media. Ale rozpoczęcie – czy w zasadzie kontynuacja – totalnej wojny z mediami w pierwszy dzień najlepiej pokazuje, jakie będą polityczne priorytety i styl nowej administracji.