#IN VITRO

— JÓZEF PINIOR W POLSAT NEWS: Jestem spokojny o to głosowanie, większość senatorów jest za przyjęciem tej ustawy. Byliśmy świadkami podziału na koncepcje państwa konfesyjnego i państwa takiego jakiego chce PO, państwa prawa, które daje ludziom wolność wyboru. Ta ustawa nie dotyczy idei, etyki, światopoglądu religijnego, ona ma zagwarantować, żeby w Polsce największe osiągnięcia naukowe były dostępne dla naszych obywateli i obywatelek (…) Ja się czułem szantażowany w tej debacie przez senatorów PiS, światopoglądem jednego Kościoła i jednej postawy ideowej. Ta debata pokazała też wybór, jaki mamy za kilka miesięcy. Czy wybierzemy państwo konfesyjne czy chcemy mieć państwo, które gwarantuje wolność.

— JERZY WENDERLICH W SYGNAŁACH DNIA PR1: Jeśli chodzi o in vitro, to udało nam się wyedukować Platformę, PiS niestety nie. Siedzą w oślej ławce. Ale jeśli chodzi o in vitro, to nasza zasługa. Byliśmy dobrymi korepetytorami dla Platformy (…) Myślę, że jasność wygra nad ciemność, że lata pracy SLD przyniosą skutki. Mam nadzieję, że w PO będzie więcej parlamentarzystów wyedukowanych, etycznych. Oczami wyobraźni widzę pióro Bronisława Komorowskiego, gdy podpisuje tę ustawę, na którą czekają 2 mln ludzi dotkniętych problemem niepłodności.

— ARKADIUSZ MULARCZYK W POLSAT NEWS: Jestem realistą, oceniam, że PO przeforsuje rządowy projekt. To słynne odrzucenie przez Komisję Zdrowia projektu w całości tak naprawdę było takim fortelem parlamentarnym, bo służyło temu, by nie przyjmować jakichkolwiek poprawek do tej ustawy. Skoro ta ustawa ma wejść w życie tylko w takim kształcie, w jakim chce rząd, to po co jest w ogóle parlament? (…) Ta ustawa nie jest wprowadzana w imię konsensusu społecznego. Bo za chwilę władza się zmieni, i tę ustawę będziemy musieli zmieniać. Za 3 miesiące będzie inna większość.

#UCHODŹCY

— JANUSZ PIECHOCIŃSKI W TVN24: Nie konsultowała. Jestem zaskoczony, że w tym trybie procedujemy (…) Dowiadujemy się, że jest to 2000 osób – tylko z wypowiedzi wiceministra spraw wewnętrznych. To jest informacja, że Polska wzięła na siebie takie zobowiązanie, pytanie, w jakim imieniu. Trzeba na rządzie przeprowadzić analizę, jakie będą konsekwencje tego przedsięwzięcia. Jeśli wpierw jedziemy na szczyt UE z twardym stanowiskiem, po czym komunikat o tym, ilu obywateli zagospodaruje Polska, zostaje podany przez wiceministra spraw wewnętrznych, to to nie jest polityka, jakiej bym sobie życzył (…) Jestem bardzo ostrożny [w przyjmowaniu uchodźców]. Z czym innym jechaliśmy na szczyt, a o czym innym poinformował nas minister Stachańczyk. Prowadzimy politykę na poziomie rządu, czy politykę na pozimie wiceministrów?

#GIERTYCH O PIS

— ROMAN GIERTYCH W TVP INFO O PANELU PIS W KATOWICACH: Odsłonili to, co chcą zrobić naprawdę. To są pomysły z piekła rodem. Władza polityczna w ich przekonaniu ma wpływać na władzę sądowniczą. A państwo, w którym służby podżegają obywateli to jest marzenie dla PiS, ale nie marzenie dla Polski.

— GIERTYCH O WYPOWIEDZIACH ZIOBRO: Złożyłem zawiadomienie do prokuratury w związku z wypowiedziami pana Ziobro. Bo one godzą w konstytucyjną ochronę obywateli.

— O SWOIM STARCIE: Ja od dawna zapowiadałem, że jedyną rzeczą, jaka jest mnie w stanie skłonić do kandydowania do parlamentu, jest groźba powrotu do władzy PiS. Chyba nikt nie zaprzeczy, że dziś taka groźba jest (…) Grozi nam większość absolutna [zbudowana przez PiS].

— O REFERENDUM: Będę głosował trzy raz na tak w referendum.

— O MACIEREWICZU: Macierewicz i jemu podobni nie polecieli w kosmos. Gdyby w taki sposób poszerzali doświadczenia ludzkości, to bym im kibicował. Ale oni chcą niestety zostać ministrami. Macierewicz się szykuje do MSW, Kamiński do CBA, Ziobro do prokuratury. Gdyby chcieli polecieć na Marsa, cała Polska byłaby zadowolona.

#PALIKOT #POROZUMIENIE LEWICY

— DOMINIKA WIELOWIEYSKA: Moim gościem jest dziś Janusz Palikot, komentator polityczny i lubiany satyryk.

— JANUSZ PALIKOT O SOBIE: Lincoln przegrywał 20 lat wszystkie wybory, do kongresu amerykańskiego, i został później jednym z najbardziej znanych prezydentów. Churchill od 1929 do 40 r. przegrywał wszystkie wybory i został premierem stulecia. Kiedy będę prezydentem? O tym zdecydują Polacy. Może za cztery lata. Będę startował do skutku.

— O PIS: Uważam, że PiS nie wygra tych wyborów. Minimalnie wygra Platforma. Narasta w tej chwili przerażenie powrotu PiS. Oni dają ku temu bardzo wiele okazji. Daleki byłbym od wyciągania wniosków z sondaży, bo one się skompromitowały w wyborach prezydenckich, nie przewidując wyników właściwie nikogo. Przewidywać dziś, co się wydarzy za trzy miesiące, jest szaleństwem. Co więcej, może się okazać, że to doprowadzi do zupełnie nowej konfiguracji na scenie politycznej.

— O POROZUMIENIU LEWICY: Jestem umiarkowanym optymistą, szansę oceniam 50/50. Czyli nie tak źle. Mam już za sobą dwukrotne nieudane negocjacje z lewicą – SLD i Europą Plus – i to “dzięki” baronom SLD, którzy zablokowali te warunki (…) Mamy tydzień na negocjacje.