— BRONISŁAW KOMOROWSKI W SYGNAŁACH DNIA PR1: W momencie startu śledztwa, niektóre środowiska, nie czekając na żadne ustalenia, już ogłosiły wersje o zamachu, wybuchu, mgle (…), to zarzuty niesłychanie daleko idące i krzywdzące.

— O PROKURATURACH: Oni są zupełnie niezależni.

— O POMYŚLE POWOŁANIA KOMISJI MIĘDZYNARODOWEJ: Jeśli ktoś chce udowodnić całemu światu, że sami nie umiemy załatwić swoich spraw, to ja mogę się tylko temu dziwić. Pomysł, żeby suwerenne państwo sięgało po czynnik zewnętrzny, zanim jeszcze śledztwo polskie zostanie zakończone, wydaje się być czymś zdecydowanie niestosownym i przedwczesnym.

— O POMNIKU SMOLEŃSKIM: Zwróciłem się do miasta stołecznego Warszawy o podjęcie decyzji o takiej lokalizacji, która jest lokalizacją niezwykle prestiżową. Fragment Placu Piłsudskiego, niedaleko grobu Nieznanego Żołnierza. Miejsce wspólnoty żałoby, bez politycznego podtekstu. Godne, ładne miejsce, będzie przebudowane, będzie odrębny plac. Może być czymś dającym satysfakcję osobom, które chcą pamiętać o katastrofie, mają swoje bardzo silne emocje związane z katastrofą. To jest bardzo piękne miejsce.

— NA PYTANIE, CZY CZUJE SIĘ ODPOWIEDZIALNY ZA KATASTROFĘ: Dziwne pytanie…

— O SŁOWACH JAROSŁAWA KACZYŃSKIEGO O ODPOWIEDZIALNOŚCI PBK ZA SMOLEŃSK: Absolutnie politycznie motywowana wypowiedź, powiem wprost: kampanijna. Straszliwie niesprawiedliwa i dla mnie bolesna. Ze względu na to, że trwa kampania, myślę, że nie o osobiste przeżycia chodzi, ale o czystą politykę. Ani marszałek Sejmu nie miał nic wspólnego z przygotowaniem wizyty, ani z przebiegiem śledztwa. Takie sądy trafią kiedyś do jakichś annałów negatywnych skutków nienawiści w polityce.

— LECH WAŁĘSA W TOK FM: Katyń miał być wykorzystany w kampanii prezydenckiej, miał być wmontowany w walkę wyborczą. Ta walka się nie zakończyła. Ja tylko się obawiam, że Rosjanie mają dobrze udokumentowany ten lot, i pozwalają nam na te wszystkie rzeczy, które opowiadamy. A w pewnym momencie wyciągną wszystkie oryginały, pokażą światu. Wyciągną rozmowę, jak do tego doszło, przecież dyskusja między braćmi to była dyskusja “nie chcą lądować-chcą lądować, niebezpiecznie, co robić”. Jestem przekonany, że mają [nagraną rozmowę braci Kaczyńskich], tylko im się to jeszcze nie opłaca [upublicznić rozmowę] (…). To będzie bomba atomowa i ona załatwi wszystko.

— NA PYTANIA, Z CZYJEJ WINY DOSZŁO DO KATASTROFY: Dla mnie nie ma wątpliwości. Jeśli wyjdzie prawda, no to bardzo źle będziemy wyglądać, decydenci, prezydent, brat jego – będą w bardzo niedobrej sytuacji. Dlatego, że będzie pokazana nieodpowiedzialność, granie właściwymi elementami, Katynia nie można włączać do żadnych wyborów, to jest świętość. A tutaj próbowano tą datą walczyć. Prawda będzie bardzo bolesna dla tych, którzy dziś bohaterów udają.

— JACEK ŻAKOWSKI: Może prawda będzie bolesna dla tych, którzy udają bohaterów, ale nie będzie przekonująca dla ich wyznawców. Bo ich wyznawców i tak nic nie przekonuje.

— LECH WAŁĘSA: Bo to choroba, to są chorzy ludzie.

— WAŁĘSA NA PYTANIE, CZY USIĄDZIE Z O. RYDZYKIEM I “SPOKOJNIE POROZMAWIA O KATASTROFIE”: Na to potrzeba jeszcze 50 lat. Ten czas jest za krótki, żeby ustawić Rydzyka w odpowiednie miejsce.

b0173ebf-5ca6-4f72-b041-0cdd8abc4113

— JACEK SASIN W SYGNAŁACH DNIA PR1 O ROCZNICY SMOLEŃSKA: Osobiście wolałbym, żeby była taka możliwość wspólnego wspominania, przeżywania kolejnych rocznic Smoleńska. Jednak historia ostatnich 5 lat nie jest historią prostą. Cały czas katastrofa dzieli, ale dzieli dlatego, że sprawa nie została do końca wyjaśniona. Bardzo wiele pytań, niejasności. Wielu Polaków nie wie, co się stało. To jest wielka odpowiedzialność ludzi, którzy od pięciu lat rządzą Polską. Zrobiono wiele, żeby do tej prawdy nie dojść.

— O “WSPÓLNYM ŚWIĘTOWANIU”: Nie ma dziś warunków do wspólnego świętowania. Myślę, że lepiej nie budować sztucznej jedności na ten jeden dzień. Niech każdy przeżywa go tak, jak uzna za stosowne.

— Absolutnie jest brak dobrej woli po stronie rosyjskiej, oni robią wszystko, by tej sprawy nie zamknąć, nie wyjaśnić. Twierdzenia niemieckiego autora [Jurgena Rotha], że Rosjanie maczali w tym palce, może być jakąś odpowiedzią na to. Czy mądrym było oddanie śledztwa Rosjanom? Rząd był wówczas naiwny, bardzo łatwo dał się wyprowadzić Rosjanom w pole.

— O ŚLEDZTWIE WS. SMOLEŃSKA: Dzisiaj trzeba umiędzynarodowić śledztwo smoleńskie. Prokuratura polska jest całkowicie bezsilna, nie mając dostępu do podstawowych dowodów. Miota się, prowadzi działania z obszaru polityki, a nie prawa.

kowal

— PAWEŁ KOWAL W KONTRWYWIADZIE RMF FM O POCZĄTKACH SPORU WOKÓŁ SMOLEŃSKA: Na pewno to jest tak, że w Polsce ludzie się dzielili wokół ważnych spraw. W samym tym fakcie nie ma nic zdrożnego. Natomiast oprócz tych obowiązków partyjnych znowu, są obowiązki państwowe. Ta wojna czy ten spór zaczął się o to, jak jest prowadzone śledztwo. W sensie symbolicznym on się dla mnie zaczął w tym wyprzedzeniu delegacji Jarosława Kaczyńskiego do Smoleńska.

— O SMS DO WSPÓŁPRACOWNIKÓW PREMIERA TUSKA: To był taki moment, kiedy Donald Tusk mógł pociągnąć za hamulec tej logiki, którą próbowali narzucić Rosjanie. Nie wiem, czy wtedy o tym myślał. Mam w tym sensie czyste sumienie – jak pan wie, zginęły wszystkie moje SMS-y – ale wysyłałem w tej sprawie wtedy SMS-y, prosząc współpracowników premiera, żeby mu przekazali – nie wiem, czy mu przekazali…

— KOWAL DALEJ: Nie potrafię powiedzieć, jaką świadomość miał Donald Tusk. Potrafię odpowiadać za to, o czym pisałem do współpracowników Donalda Tuska i jak pisałem. Prosiłem ich, żeby przemyśleli, czy to jest dobra decyzja, będąc z delegacją współpracowników Lecha i Jarosława Kaczyńskich, widząc, jakie to przyniesie efekty.

— O ROZMOWIE Z PUTINEM PO TUŻ PO TRAGEDII: Raz rozmawiałem z nim w nocy, raz rozmawiałem już rano. Nie zrobił wtedy na mnie jakiegoś szczególnego wrażenia. Rozmowa była dość długa, aczkolwiek techniczna. Dyskusja między nami, w której uczestniczy – w części lub całości, już nie pamiętam w tej chwili – Jerzy Bahr, dyskusja była o tym, w jaki sposób ma być pochowany Lech Kaczyński, a przede wszystkim, w jaki sposób ma być pożegnany w Rosji Lech Kaczyński.

— JESZCZE O PUTINIE: Miałem poczucie, że rozmawiam z człowiekiem, który jest skoncentrowany na obronie interesów Rosji w każdym wymiarze i który zdaje sobie sprawę z tego, z czego być może w Polsce niewiele osób zdawało sprawę, że to jest moment, kiedy wszystkie kamery, z całego świata, są skierowane na Smoleńsk, na tę katastrofę i wtedy się kształtuje opinia na ten temat. Dlatego chciał, żeby pożegnanie pary prezydenckiej odbyło się w Moskwie, co uważałem za niestosowne w tym sensie, że odmawiano Lechowi Kaczyńskiemu normalnego przyjęcia i zaproszenia do Rosji (…). W jego gestach nie było nic emocjonalnego. Odnosił się ze zrozumieniem do argumentów, które myśmy podawali, odnosił się ze zrozumieniem i znał szczegóły sytuacji w rodzinie państwa Kaczyńskich, wiedział o chorobie matki. Był racjonalny, nie emocjonalny i dał się przekonać.

— O BŁĘDACH NA POCZĄTKU: Pierwszy błąd został popełniony zdecydowanie w pierwszej dobie. Wtedy, kiedy Putin już rozumiał – to, co chciałem podkreślić w tej rozmowie – rozumiał już, że teraz się decyduje wymiar propagandowy tego, co się wydarzyło. Wtedy trzeba było w świetle kamer postawić Putinowi oczekiwania. W ciągu kolejnego tygodnia trzeba było się zastanowić, jaki jest najlepszy prawny sposób. Być może trzeba było wrócić do tej umowy o samolotach wojskowych. Tam trzeba było tylko dopisać, dorobić, dokomponować przepisy wykonawcze. To by się dało zrobić dość szybko w porozumieniu z Rosjanami wtedy.

— ROMAN GIERTYCH W GOŚCIU PORANKA TVP INFO: Wszyscy współczujemy Jarosławowi Kaczyńskiemu śmierci brata i bratowej, ale nie tylko on stracił rodzinę. Nie możemy dać się sprowadzić do sytuacji mentalnego współczucia i nie może to być pewnego rodzaju blokowaniem dotarcia do prawdy. Nie możemy być zakładnikami poczucia winy poszczególnych osób.

— O NOWYCH STENOGRAMACH: W ostatnich dniach miało się poczucie, że ktoś próbował ukryć fakt, że biegli stwierdzili obecność gen. Błasika w kokpicie. To jest kwestia braku relacji prokuratury i mediów. Konferencja prasowa, na której biegli nie informują, ze jest nowy stenogram. Potem jest wyciek, potem decydują się na publikację opinii, ale nie publikuje się żadnych wniosków. Potem prokurator generalny trochę mówi o tych wnioskach, ale ich nie publikuje. Czemu mamy słuchać o wnioskach z ust prokuratora generalnego, a nie możemy ich przeczytać? Ktoś tutaj trochę gra, trochę manipuluje.

— GIERTYCH O ODPOWIEDZIALNOŚCI GEN. BŁASIKA: Wedle ustaleń biegłych w kokpicie znajdował się gen. Błasik. Jego słowa były odbierane jako polecenia służbowe i rozkazy, to zmienia zakres odpowiedzialności i po części przenosi go z pilotów na dowódcę sił powietrznych. [Piloci] Wykonywali trudne zadanie pod presją. Działali pod wpływem presji, jako rozkazu. To byli żołnierze, żołnierze zawsze wykonują polecenia. Dla tych rodzin pilotów, które przez ostatnie 5 lat żyły pod presją, że to piloci zawiedli, ta prawda jest w pewnym sensie trochę pocieszająca

— O „FANTASMAGORIACH MACIEREWICZA”: Nadal jedna czwarta społeczeństwa wierzy w zamach, pomimo, że wszyscy wiemy, że nie ma żadnych, ale to żadnych przesłanek ani dowodów, że był jakikolwiek zamach, jakikolwiek wybuch czy sztuczna mgła. To fantasmagorie posła Macierewicza.

Fot. Polskie Radio, RMF