— RAFAŁ TRZASKOWSKI ZACZYNA Z WSPÓLNĄ POLSKĄ I OBIECUJE GRANTY DLA MŁODYCH NA ORGANIZOWANIE SIĘ, MŁODZIEŻÓWKA PIS URUCHAMIA MŁODYCH SOLIDARNIE, BY POMAGAĆ W PANDEMII – 300LIVE: https://300polityka.pl/live/2020/10/17/

— EFEKTEM OSTROŻNEGO LOCKDOWNU JEST OŚMIESZENIE TEGO CO SIĘ DZIAŁO DOSŁOWNIE PRZED CHWILĄ: WOJNY WEWNĄTRZ KOALICJI I NADZIEI NA WYŁOŻENIE NA STÓŁ REWOLUCYJNEJ AGENDY – PIOTR ZAREMBA W RZ: “Żyjemy jednak w cieniu ludzkich obaw i niewygód, a czasem dramatów. Efektem częściowego, przyznajmy ostrożnego, na ile się da, powrotu do zasad lockdownu jest ośmieszenie tego, co działo się dosłownie przed chwilą. A więc wojny wewnątrz koalicji i nadziei rządzących na wyłożenie na stół rewolucyjnej agendy: porządkowania lub może podporządkowywania sobie przez PiS rynku mediów czy czystki wśród sędziów nazywanej „reformą wymiaru sprawiedliwości”.

— RZĄD MUSI SIĘ SPODZIEWAĆ POGORSZENIA NASTROJÓW, PIS MNOŻYŁ RYGORY CZASEM NIEPOWAŻNE JAK LASY A PÓŹNIEJ ZACHOWYWAŁ SIĘ NIEFRASOBLIWIE – DALEJ ZAREMBA: “Rząd musi się spodziewać ogólnego pogorszenia nastrojów. Tym większego, im bardziej wprowadził ludzi w błąd optymistycznymi komunikatami z późnej wiosny i lata – motywowanymi także politycznie, przede wszystkim zamiarem jak najszybszego przepchnięcia wyborów prezydenckich. Oczywiście politycy PiS mogą zasadnie twierdzić, że część ich niekonsekwencji społeczeństwo ochoczo kupowało, bo chciało sobie zafundować wakacje, kilka przyjemniejszych miesięcy przed eskalacją pandemii, którą w ogólnych zarysach przewidywano. Niemniej tak jak PiS mnożył w marcu rygory niepoważne i niczemu nie służące (pamiętny zakaz wstępu do lasów), tak tym bardziej zachował się niefrasobliwie później. Nie wiem, czy istotnie można się było przygotować o wiele lepiej do drugiej fali, zarzuty opozycji bywają ogólnikowe i gołosłowne. Ale wielotygodniowy spektakl zajmowania się sobą przez obóz prawicy aż się prosi, aby wykorzystać go teraz do antyrządowej propagandy”.

— OPOZYCJA PO RAZ PIERWSZY OD DAWNA JEST W OFENSYWIE, A WYPOWIEDZI RZĄDU CORAZ MNIEJ NACECHOWANE PEWNOŚCIĄ SIEBIE – DALEJ ZAREMBA: “Opozycja, z istotnym wyjątkiem Konfederacji, która stała się reprezentacją covidosceptyków, atakuje rząd z pozycji jeszcze bardziej alarmistycznych. I po raz pierwszy od bardzo dawna jest w ofensywie. Gdyby chcieć z tego jej alarmu wyciągnąć logiczny wniosek, powinno się wrócić do lockdownu, choć tego politycy PO, PSL czy Lewicy nie chcą jasno powiedzieć. Na pewno jednak ich zarzuty mobilizują rząd do wykazywania się kolejnymi restrykcjami. Z kolei wypowiedzi przedstawicieli rządu są coraz mniej nacechowane pewnością siebie. Oto rzecznik resortu zdrowia podkreślał, występując w telewizji, przede wszystkim to, że wciąż nie znamy do końca sposobu działania wirusa. Nie znamy wraz z resztą Europy i świata, która – wbrew najostrzejszym oskarżeniom opozycji – także się szamocze. Ale to niewielkie pocieszenie. Jak zauważył pewien dziennikarz, obóz rządowy zwykle sobie radził, odpierając zarzuty powtarzanymi do znudzenia prościutkimi komunikatami. Teraz więzną mu one w gardle?”

— SŁABOŚCIĄ OPOZYCYJNEJ LITANII JEST BRAK PROGRAMU ALTERNATYWNEGO – DALEJ ZAREMBA: “Słabością tej litanii jest brak, poza paroma stałymi punktami (więcej testów!), programu alternatywnego. Pretensje sięgają rzeczy śmiesznych. „Wyborcza” na swojej drugiej stronie potrafi oskarżyć prezydenta o to, że wdaje się na Twitterze w dyskusje o zwierzątkach, a przecież „mógłby się zająć walką z pandemią”. Donald Tusk wypomina temuż prezydentowi otwieranie zawodów sportowych, a „przecież ludzie umierają”. Dopiero co wszyscy odpoczywaliśmy, trochę w złudnej nadziei, że dramat mija. Jak dziecko z głową pod poduszką. I może nawet nam się to należało. Ale teraz każde niepowodzenie rządu będzie wywoływało podobne pretensje. Po prawej stronie widać pogubienie. W ostatnim wydaniu „Sieci” Jan Rokita wypomina rządowi niekonsekwencje w reagowaniu na pandemię i żąda energiczniejszych prawnych odpowiedzi”.

— KTOŚ NAM ZABIERA MIESIĄCE A MOŻE LATA NASZEGO ŻYCIA, ALE INNA TERAPIA ZAWIERA MORALNE DYLEMATY – KONKLUZJA ZAREMBY: “Biurokratyczne, zatykające się struktury sanepidu, teraz odciążane przez Niedzielskiego, czy źle zorganizowana szpitalna sieć to coś, o co w naturalny sposób pytamy rząd. O takie absurdy jak bicie w teatry warto pytać także. Czy możemy jednak pytać o to, że ktoś zabiera nam miesiące, a może lata z naszego życia? Że je nam marnuje? To już tylko wtedy, kiedy zdecydujemy się żądać całkiem innej terapii. Nafaszerowanej pułapkami i moralnymi dylematami. Pewne jest jedno – nie tylko ministrowie rządu Morawieckiego wjeżdżają w rzeczywistość nową, nie do ogarnięcia. My wszyscy razem z nimi. Opozycja także”.
https://www.rp.pl/Plus-Minus/310169981-Janda-Brudzinski-i-pytania-o-strategie-w-pandemii.html

— NIEZWYKŁA ZDOLNOŚĆ RODZIMEJ PRAWICY DO OŚMIESZANIA BLISKICH JEJ IDEI – MICHAŁ SZUŁDRZYŃSKI W RZ NA KANWIE KRAŚNIKA I MASZTÓW: “Niezwykła jest zdolność części rodzimej prawicy do ośmieszania idei, które są jej bliskie. Weźmy radnych Kraśnika, którzy tak bardzo chcieli dbać o rodzinę, że rok temu zdecydowali się podjąć uchwałę o „powstrzymaniu ideologii LGBT przez wspólnotę samorządową”. Przeciw uchwale głosował wówczas tylko jeden radny”.

— PAŃSTWO, KTÓRE JEST ZASKOCZONE SETNĄ ROCZNICĄ WŁASNEJ NIEPODLEGŁOŚCI BIERZE SIĘ DO STAWIANIA MASZTÓW – DALEJ SZUŁDRZYŃSKI W RZ: “Lubię wywieszać flagę przed domem w przeddzień narodowych świąt, bardzo lubią to też nasze dzieci. Na tym właśnie polega różnica. Gdy robi się to spontanicznie w domu, budzi się zainteresowanie najmłodszych, oddolnie buduje patriotyczne nastawienie. Dobrym pomysłem na 100. rocznicę niepodległości było zbieranie zgłoszeń do wspólnego śpiewania hymnu. Zostańmy zresztą przy tej rocznicy, bo po obchodach prócz niesmaku pozostały ławeczki z odłażącą farbą i niezrealizowane plany kolejnych muzeów. Jeśli państwo, które jest w stanie zaskoczyć setna rocznica odzyskania niepodległości, które w ostatniej chwili daje obywatelom dzień wolny i od dekady nie potrafi zbudować Muzeum Historii Polski, bierze się do stawiania masztów niepodległości, to zaczynam mieć obawy, że skończy się jak w Kraśniku”.
https://www.rp.pl/Plus-Minus/310169990-Michal-Szuldrzynski-Krasnik-tecza-i-maszt.html

— NA GIERTYCHU POŁAMIĄ SOBIE ZĘBY – RADEK SIKORSKI W  ROZMOWIE Z DONATĄ SUBBOTKO W GW: “Kończy się chleb, urządzają igrzyska. Po zastraszeniu prokuratorów i sędziów przyszedł czas na adwokatów. Nie znam się na prawie, ale znam się na wojownikach. Na Romanie Giertychu połamią sobie zęby”.

— TWORZYLIŚMY RZĄD KTÓRY DODAWAŁ POLSCE PRESTIŻU – RADEK SIKORSKI: “Platforma przetrwa. Ma prawie 20 lat, jest największą partią opozycyjną i ma fantastyczne osiągnięcia. Dziennikarze lubią mówić o naszych błędach, ale nie zapominajmy, kto pobudował autostrady, Stadion Narodowy, dał największe przedłużenie urlopu macierzyńskiego, przeprowadził kraj przez kryzys finansowy i powołał Partnerstwo Wschodnie. Tworzyliśmy rząd, który Polsce dodawał prestiżu, a PiS powoduje jej marginalizację. Zresztą widać, że szczyt domniemania nieomylności i wszechwładztwa Kaczyńskiego mamy już za sobą”.

— ROZDAWNICTWO PIENIĘDZY I WSCHODNIACKIE RZĄDZENIE, SPIS STANOWISK JEDNEJ ROSJI I PUTINA NA WIĘKSZOŚĆ SPRAW JEST IDENTYCZNY JAK PIS-U – DALEJ SIKORSKI: “Raczej się denerwuję. Przecież co oni zrobili: gigantyczne rozdawnictwo pieniędzy, kleptokracja, nepotyzm, jakiego Polska nigdy nie widziała. Ani takiego łamania prawa i dobrych obyczajów. I rządzenia wschodniackiego, bo to nie są reguły demokratyczne świata zachodniego. Mamy u władzy ludzi, którzy cywilizacyjnie i merytorycznie zgadzają się z Putinem, chociaż się go boją. Jeśli zrobi pani spis stanowisk ideologicznych Jednej Rosji i PiS, to nie ma różnicy, od stosunku do LGBT począwszy. Ale nie zdążą wyprowadzić nas z Unii. W przyszłym roku będzie prawdziwy kryzys, a oni wszystko rozdali”.

— SIKORSKI O EWOLUCJI SWOJEGO KONSERWATYZMU – TO NIE JEST WSTECZNICTWO: “Nie wstydzę się tego, że potrafię zmienić zdanie. Konserwatyzm pochodzi od konserwowania, szanowania patrymonium. Konserwacja dworu to też konserwatywne wartości. Szacunek dla przyrody też – lewica tego nie wymyśliła. Można o nią dbać, żyć ekologicznie, równie dobrze z przesłanek konserwatywnych. Konserwatyzm nie jest ideologią wstecznictwa, lecz temperamentem, dystansem do entuzjazmów politycznych”.

— SIKORSKI O ZAŁADOWANIU MU PEGASUSA: “Chyba z miesiąc po wybuchu tzw. afery taśmowej byłem na badaniu psychiatrycznym o przedłużenie pozwolenia na broń. Jedno ze standardowych pytań, żeby odsiać świrów, brzmi: czy czuje się pan podsłuchiwany? Aż sam pan doktor się roześmiał. Dzisiaj mam dziwną pewność, że pasjonaci podsłuchów z PiS nie odmówili sobie przyjemności załadowania Pegasusa do mojego smartfona”.

— UŻYWA SIĘ ANTYSEMITYZMU JAK W 68 – DALEJ SIKORSKI O “ŻYDOWKACH W CHARAKTERZE PIERWSZEJ DAMY”: “Ano tak, bo jeżeli w kampanii prezydenckiej w wolnej Polsce używa się antysemityzmu – tak jak komuniści chociażby w ’68 – to porażka. Andrzej Duda w pierwszej kampanii wyrażał wątpliwości co do autorstwa mordu w Jedwabnem, a w drugiej jego kampania walczyła przy pomocy antysemityzmu o głosy Konfederatów. I na bazarkach słyszało się paski z TVP Info: czy Trzaskowski zabierze 500 plus po to, żeby dać pieniądze Żydom. Pani Kornhauser-Duda jakoś tego nie komentowała. Żartowałem nawet, że gdybym ja kandydował na prezydenta, to w pałacu byłaby szansa na trzecią Żydówkę z rzędu w roli pierwszej damy.
Przez antysemityzm nie mógł pan kandydować?
– Tak mi kiedyś Schetyna mówił – ale życzliwie – że nie doceniam tego czynnika. A ja uważam, że jest już świecka tradycja żydowskich pierwszych dam”.

— HOŁOWNIA MIAŁ WIĘKSZE SZANSE BO BYŁ CENTROPRAWICOWY A TRZASKOWSKI CENTROLEWICOWY – DALEJ SIKORSKI W GW: “PiS bał się bardziej Szymona Hołowni niż Rafała Trzaskowskiego. Przed pierwszą turą sondaże pokazywały, że Hołownia ma większe szanse na ostateczne zwycięstwo, bo był postrzegany jako centroprawicowy, a Rafał jako centrolewicowy. Wiedzieliśmy, że strona rządowa zagra LGBT, i nie znaleźliśmy na to przekonującej odpowiedzi. Oczywiście jako partia nie mogliśmy sobie pozwolić na niewystawienie kandydata, a ja na Rafała nie tylko głosowałem, ale też za nim agitowałem, syn pomagał w jego kampanii. Te wybory były być może do wygrania tylko z centroprawicy. Ale nade mną nie warto się w tej sprawie dłużej zatrzymywać”.

— MAJĄ ZŁE RELACJE NAWET Z PAPIEŻEM, WSZYSTKIE ŻETONY POSTAWILI NA TRUMPA – DALEJ SIKORSKI W GW: “Zgadzam się z Trumpem, że to najważniejsze amerykańskie wybory od dekad. Jeżeli uzyska reelekcję, to znaczy, że Stany są takie jak my, że ich suweren też wierzy w łatwe rozwiązania trudnych problemów. Natomiast zwycięstwo Bidena będzie dla PiS niekomfortowe, bo wszystkie żetony postawili na Trumpa. Doprowadzili do tego, że Polska ma złe relacje z Rosją, Niemcami, UE, Francją, papieżem Franciszkiem. Zarejestrowało się, że Duda i PiS to trumpiści, więc trzeba oczekiwać, że rywale trumpistów zmienią wektory. Trump znęca się nad Niemcami, używa Polski do swoich gierek, a jego następca może robić odwrotnie”.

— JESTEM MŁODY I OBIECUJĄCY – JESZCZE SIKORSKI: “W ostatnich wyborach zagłosowało na mnie prawie 130 tys. ludzi. Nie po to, żeby wysłać mnie na emeryturę. Mój były szef Jerzy Buzek, obecnie kolega i europoseł, właśnie skończył 80 lat. Joe Biden kandyduje, mając lat 78. Więc jestem młody i obiecujący. Wbrew Heglowi, Kantowi czy Marksowi nie uważam, aby wszystko było zdeterminowane. Historię robią ludzie, dużo zależy od ich decyzji i od przypadku. Rok temu mówiłem publicznie o zagrożeniu bronią biologiczną, o tym, że jest ileś tysięcy laboratoriów na świecie, w których można zbudować wirusa, no ale kto by pomyślał, że zdarzy się coś podobnego!”
https://wyborcza.pl/magazyn/7,124059,26405383,radoslaw-sikorski-moja-zona-mowi-ze-jestem-przedfreudowski.html

— POSŁOWIE PO OBAWIAJĄ SIĘ SAMORZĄDOWCÓW I ICH LUDZI NA LISTACH – IWONA SZPALA W GW O ZACHOWAWCZYM STOSUNKU PLATFORMY DO RUCHU TRZASKOWSKIEGO: ”Posłowie obawiali się pozycji samorządowców, zwłaszcza prezydentów dużych miast, na których Trzaskowski oparł kampanię. – Samorządowe zaplecze początkowo było atutem Trzaskowskiego, jednym z argumentów, którym przekonał do siebie władze partii, ale w kampanii ono zaczęło wadzić. Oczami wyobraźni koledzy widzieli na jedynkach ludzi od prezydentów Karnowskiego, Sutryka czy Truskolaskiego – opowiada nasz rozmówca z PO. Działacze PO czytali w komentarzach w internecie, że są „złogami”, ZBoWiD-em, kombatanckim wspomnieniem”.

— NIE BĘDZIEMY TRZASKOWSKIEMU POMAGAĆ – WSPÓŁPRACOWNIK BUDKI CYTOWANY PRZEZ SZPALĘ W GW: “Sam ruch jeden ze współpracowników Budki opisuje tak: – Trzaskowski coś chlapnął, był w kampanijnym nastroju. Mówienie o tym, że zastąpi Platformę, było od początku głosem marzycieli.   – We wrześniu stało się jasne, że Trzaskowskiemu nie będziemy pomagać. Wygrała linia: wzmacniamy partię – słyszymy od naszego rozmówcy. – Ruch nie ma związków z partią – zaznacza ważny polityk PO. Trzaskowski jest przecież wiceprzewodniczącym Platformy – odpowiadam. – Ale to jego autorska inicjatywa. Rafał Trzaskowski założył fundację własnego imienia, został tam prezesem. Fundacja będzie utrzymywać się z datków, nie ma żadnych powiązań finansowych z Platformą”.

— TYLKO POZORNY ROZEJM PLATFORMY I TRZASKOWSKIEGO – DALEJ SZPALA W GAZECIE WYBORCZEJ: “Inny rozmówca twierdzi jednak, że to tylko pozorny rozejm. Podpowiada, by zwrócić uwagę na zbieg wydarzeń: kiedy Trzaskowski ogłosił internetowy nabór do nowej inicjatywy, Platforma Obywatelska odpaliła bliźniaczą akcję dla chętnych na nowych działaczy”.

— Z TAKIM PODEJŚCIEM DALEKO NIE ZAJEDZIEMY, MIELIBYŚMY SZANSĘ NA POZYSKANIE SZERSZEGO ELEKTORATU – POLITYK PO NA OFFIE U SZPALI: “To powinno wystarczyć za cały komentarz do inicjatywy naszego wiceprzewodniczącego – zżyma się. Mówi, że sam do niej dołączył, bo podoba mu się idea. Zrobił minisondaż wśród kolegów. – Byli wręcz zniesmaczeni, jakbym zdradzał Platformę. Z takim podejściem daleko nie zajedziemy. Szkoda. Gdyby nie wewnętrzne ambicje, wojenki, naprawdę mielibyśmy szanse na pozyskanie szerszego elektoratu – kwituje. – W PO wiedzą, że Trzaskowski jest politykiem o największym potencjale promocyjnym w kraju, więc nic straconego – uspokaja nasz inny rozmówca z Platformy”.
https://wyborcza.pl/7,75398,26405307,startuje-ruch-trzaskowskiego-po-trzyma-sie-na-dystans.html

— TRZASKOWSKI ZNIKNĄŁ NA PÓŁTOREJ MIESIĄCA, TERAZ TO NIESTETY WYDARZENIE BEZ ZNACZENIA – WSPÓŁPRACOWNIK TRZASKOWSKIEGO W TEKŚCIE ŁUKASZA ROGOJSZA W GAZETA.PL: “Rzecz w tym, że później zabrakło kontynuacji. Trzaskowski zniknął z przestrzeni publicznej na niemal półtora miesiąca, a gdy wrócił, musiał zajmować się kolejną awarią w „Czajce”, zamiast przygotowywać planowaną pierwotnie na 5 września inaugurację swojego ruchu. – Może odpowiedni moment przegapiliśmy, ale to dało nam też czas na refleksję, że żadnych 10 mln głosów na Rafała i Platformę nie było, bo to były głosy przeciwko temu, co działo się w Polsce w ostatnich latach – mówi nam polityk PO znający Trzaskowskiego. – Niestety to wydarzenie bez znaczenia – o inauguracji ruchu Trzaskowskiego mówi jeden z byłych sztabowców Platformy”.

— ZAWAŻYŁO PODEJŚCIE RAFAŁA DO PRACY – POLITYK PO U ROGOJSZA NA OFFIE: “Przykryte absolutnie wszystkim, czym tylko można. Jest już za późno. Dużo osób u nas tak uważa, chociaż są też w „terenie” niepoprawni optymiści, którzy wierzą, że wciąż mamy poparcie jak w połowie lipca, tylko że entuzjazm nieco opadł – wyjaśnia. Jak twierdzi, „zaważyło podejście Rafała do pracy”. Na początku zrobił to, co trzeba, czyli wystartował projekt 17 lipca w Gdyni. Wtedy należało to jeszcze z tydzień czy dwa pociągnąć, zbudować temat i można było powiedzieć, że widzimy się po wakacjach. Przecież nikt nie miałby pretensji po takiej kampanii – słyszymy. A Rafał zapadł się pod ziemię na prawie półtora miesiąca, z kolei jak wyszedł, to dopadła go „Czajka” i było po zabawie – dodaje z rozgoryczeniem nasz rozmówca”.

— DOCIERAMY DO PUNKTU PRÓBY, JESTEŚMY JAKBY NA CHWILĘ PRZED EWAKUACJĄ RZĄDU DO RUMUNII – WSPÓŁTWÓRCA WIELU KAMPANII PO O MOMENCIE POLITYCZNYM: “Docieramy do punktu, w którym społeczeństwo powie: jak pojawił się poważny problem i moment próby, to nawaliliście na całej linii; mamy dosyć – mówi nasz informator. I dodaje: – Chodzi o pokazanie, że ta władza jest potwornie nieudolna, że to ekipa, która daje sobie radę tylko wtedy, gdy ma wszystko podane na srebrnej tacy Mówi współtwórca wielu kampanii wyborczych Platformy: – Jesteśmy chwilę przed ewakuacją rządu do Rumunii. Zostały im już tylko pomysły typu zatrzymanie Giertycha czy delegalizacja aborcji, bo na COVID pomysłu nie mają żadnego”.
https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,26406300,ruch-trzaskowskiego-wchodzi-do-gry-chodzi-o-to-zebysmy-wreszcie.html

— PLATFORMIE BĘDZIE BARDZO TRUDNO NADROBIĆ STRACONY CZAS, RYZYKO, ŻE INICJATYWA ROZMINIE SIĘ Z NASTROJAMI – KAROLINA WIGURA W ROZMOWIE Z ŁUKASZEM ROGOJSZEM W GAZETA.PL: “Teraz Platformie będzie bardzo trudno nadrobić stracony czas, bo jako społeczeństwo nie żyjemy już możliwością zmiany władzy. W tej chwili żyjemy tym, że za chwilę dobowa liczba potwierdzonych nowych przypadków koronawirusa wyniesie 10 tys. dziennie. Istnieje więc poważne ryzyko, że ogłaszanie teraz startu „Nowej Solidarności” zwyczajnie rozminie się z nastrojami społecznymi”.

— PLATFORMA JAK OLBRZYMIA RYBA, KTÓREJ TRUDNO JEST SIĘ ODWRÓCIĆ: “Platforma jest jak olbrzymia ryba, której bardzo trudno się odwrócić. Wszystkie ruchy wykonuje niemrawo, a czasem wręcz niezdarnie. Należałoby się zastanowić, na ile rozległe struktury Platformy są hamulcowym całej partii. Drugie pytanie brzmi: na ile Platforma jest strukturą, która potrafi myśleć strategicznie i ideowo na przyszłość”.

— CO BY NIE MÓWIĆ O PIS, TO PARTIA, KTÓRA W OPOZYCJI BUDOWAŁA INSTYTUCJE I ŚRODOWISKA, ZASZCZEPIŁ IDEE – DALEJ WIGURA U ROGOJSZA: “Jako obywatelka zwyczajnie tego nie rozumiem. Zwłaszcza, że czego by nie mówić o Prawie i Sprawiedliwości, jakby ich nie krytykować, to jednak jest partia, która w swoich opozycyjnych czasach była w stanie przyczynić się do budowy kilku instytucji, wydarzeń i środowisk. Działały kluby „Gazety Polskiej”, był też Instytut Sobieskiego czy Kongres Polska Wielki Projekt. To działało niczym koło zamachowe wytwarzania idei, wyczytywania idei w różnych publikacjach naukowych czy importowania idei z innych krajów. Zaszczepiali też idee w młodym pokoleniu. Były to te same idee, które później były wdrażane w programie partii. PiS grało na wielu fortepianach, to nie były wyłącznie klub „Gazety Polskiej”, jak chcieliby to widzieć niektórzy sympatycy opozycji”.

— CO W ZASADZIE ZMIENIŁO SIĘ W PLATFORMIE, OPRÓCZ TEGO, ŻE JEST TRZASKOWSKI? – DALEJ WIGURA: “Od podwójnej porażki z 2015 roku minęło już pięć lat i na dobrą sprawę można się zastanawiać, co się właściwie zmieniło w Platformie. Poza tym, że pojawił się jeden polityk – mówię o Rafale Trzaskowskim – który dysponuje niewątpliwą charyzmą i rzeczywiście potrafi gromadzić wokół siebie ludzi. Ale czy cokolwiek poza tym się zmieniło?”

— PROBLEM PLATFORMY TO NIEWIARA W IDEE – DALEJ WIGURA W GAZETA.PL: “Dzisiaj właściwie już wszyscy wiedzą, że problem Platformy polega na zasadniczej niewierze w idee, braku myślenia strategicznego oraz deficycie jakościowego i sprawnego przywództwa. Na dobrą sprawę jesteśmy tak bardzo zmęczeni marną jakością opozycji i tak bardzo zajęci koronawirusem, który zaczął realnie zagrażać nam wszystkim – słyszymy o tym, że dotyka naszych przyjaciół, że jego przypadki są w naszych rodzinach – że opozycja na czele z jej największą partią po prostu spadła z naszego horyzontu uwagi”.

— PARTIA OPOZYCYJNA POWINNA WSKOCZYĆ NA MIEJSCE RZĄDZĄCYCH I CIERPLIWIE POWTARZAĆ CO TRZEBA ROBIĆ – DALEJ WIGURA: “Jeżeli widać – a widać to jak na dłoni – że PiS wytraca swój program, że w obliczu pandemii wykonuje jedynie chaotyczne ruchy, że są kompletnie nieprzygotowani do tego wyzwania, to w takim razie główna partia opozycyjna powinna wskoczyć na miejsce rządzących i cierpliwie powtarzać, co i jak powinniśmy robić, pokazać, że tu mamy nasz plan i nasze propozycje”.

— IDEE ZMIENIAJĄ ŚWIAT, PIS W 2015 JE MIAŁ A NAJWIĘKSZA PARTIA OPOZYCYJNA TEGO NIE DOSTRZEGA – DALEJ WIGURA: “Nie, to idee są ważne, bo to idee zmieniają świat. Gdy w 2015 roku PiS przejmowało władzę, to w wielkiej mierze żywiło się ideami wytwarzanymi w swoich prawicowo-konserwatywnych środowiskach. Niektóre były nawet inspirowane pisarstwem Jarosława Marka Rymkiewicza, jakkolwiek odlegle by to nie brzmiało. Na tym jednak nie poprzestali, bo zintegrowali też do swojego myślenia idee lewicowe – m.in. kwestię walki z nierównościami społecznymi czy szeroko rozumianą krytykę kapitalizmu – które w okolicach 25-lecia wolnej Polski zrobiły się bardzo popularne. Z perspektywy czasu widać, jak sprytnym ruchem to było. Niestety największa partia opozycyjna nie dostrzega, że idee naprawdę zmieniają świat albo nawet jeśli ktoś tam to dostrzeże, nie jest to przekuwane na działania”.

— NAJWIĘKSZY PROBLEM RUCHU TO WEWNĘTRZNA PUSTKA – DALEJ WIGURA: “Ta wewnętrzna pustka to największy problem „Nowej Solidarności”. Sama „Nowa Solidarność” to genialne hasło. Z jednej strony, nawiązuje do największego sukcesu w najnowszej historii Polski – „Solidarności” z 1980 roku i tej późniejszej, która zbudowała III RP. Nawiązuje do matek i ojców założycieli wolnej Polski. Z drugiej strony, to hasło mówi: dzisiaj mamy już nową „Solidarność”, jesteśmy już innym państwem, innym społeczeństwem i myślimy inaczej o tym, co ma znaczyć solidarność. To ma potencjał europejski i światowy. Problem z „Nową Solidarnością” polega na tym, że to strasznie ogólne hasło. Ono znaczy wszystko i nic. Na razie opiera się tylko na skojarzeniach, jakie ludzie mają z tym hasłem. Zadanie ideowe i programowe polega na tym, żeby wypełnić to hasło bardzo konkretnymi rzeczami – analizami, obliczeniami, planami, raportami”.

— CZY PLATFORMA ZNÓW WRÓCI W UTARTE KOLEINY? – DALEJ WIGURA: “My, komentatorzy życia publicznego i politycznego, za szybko mówimy, że ktoś się nadaje albo nie nadaje do czegoś. My tego wciąż do końca nie wiemy. Łatwo oceniać, a strasznie trudno przewodzić zespołom złożonym z ludzi z krwi i kości. Jednak czy Trzaskowski nadaje się na takiego lidera, to będziemy wiedzieć w ciągu najbliższego roku. Dowiemy się, czy on i Platforma rozumieją, że kolejnej kampanii nie wolno im zacząć trzy miesiące przed wyborami, czy może Platforma znów wróci w stare, utarte koleiny, w których widzimy ją od pięciu lat”.

— MODEL WYGRYWANIA WYBORÓW NA MACRONA DZIŚ JUŻ NIE DZIAŁA – DALEJ WIGURA: “Dzisiaj faktycznie nieźle wiedzie się ruchom społecznym zbudowanym wokół charyzmatycznej jednostki. „Nowa Solidarność” ma być dla Platformy polskim „En Marche!”, a Trzaskowski polskim Macronem. Kłopot polega na tym, że przed Trzaskowskim tych „polskich Macronów” było już kilku: Paweł Kukiz, Ryszard Petru, Robert Biedroń. Nawet Andrzej Duda był na początku swojej obecności w wielkiej polityce kreowany w podobny sposób. Niewątpliwie, ale ten model wygrywania wyborów, nazwijmy go umownie „na Macrona”, moim zdaniem nie jest już dzisiaj skuteczny”.
https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,26406112,dr-hab-wigura-najwiekszym-problemem-nowej-solidarnosci-jest.html

— ALBO GIERTYCH POSTRADAŁ ZMYSŁY ROBIĄC NIELEGALNE INTERESY Z UPADAJĄCYM MILIARDEREM ALBO SZALONY JEST KACZYŃSKI, KTÓRY ZATRZYMAŁ ZACIEKŁEGO WROGA NA PODSTAWIE WYDUMANYCH ZARZUTÓW – ANDRZEJ STANKIEWICZ W ONECIE: “Nie ma innej możliwości. Albo Roman Giertych postradał zmysły, robiąc nielegalne interesy z upadającym miliarderem. Albo szalony jest Jarosław Kaczyński, który zatrzymał Giertycha — jednego ze swoich najbardziej zaciekłych wrogów — na podstawie wydumanych zarzutów”.

— STANKIEWICZ SZCZEGÓŁOWO OPISUJE NATURĘ ZARZUTÓW PROKURATORSKICH: “Zdaniem prokuratury, wierzytelności, których domagały się spółki od władz Warszawy, były bezprawne — a więc bezwartościowe. I Ryszard K, ówczesny prezes Prokomu i równocześnie przewodniczący rady nadzorczej Polnordu, miał to wiedzieć. A mimo to przeprowadził operację odkupienia wierzytelności Prokomu przez Polnord — co było działaniem na szkodę tej drugiej spółki. Pomóc miał mu Giertych, który na swoich ludzi zarejestrował kilka fasadowych spółek, które służyły jako pośrednicy w operacji, podnosząc cenę transakcji. Honorarium mecenasa — 2,4 mln zł. Pieniądze, które zarobił Prokom, wyparowały na Cypr. Druga sprawa dotyczy działki w miejscowości Dopiewiec w Wielkopolsce. Zdaniem prokuratury nieruchomość tę najpierw kupiła za ok. 7,5 mln zł spółka reprezentowana przez Sebastiana J. związanego z kancelarią Giertycha. Następnie, po ośmiu dniach, nieruchomość tę Sebastian J. sprzedał Polnordowi, tyle że za kwotę niemal cztery razy większą — 27 mln zł. Pieniądze te zostały niezwłocznie wytransferowane do trzech spółek kontrolowanych przez Ryszarda K., w tym do Prokomu. Zdaniem prokuratury władze Polnordu znały tę nieruchomość i mogły ją kupić za pierwotną cenę, bez pośrednika od Giertycha”.

— SAMORZĄD ADWOKACKI PRZEZ NIECHĘĆ DO PIS NA EKSCESY GIERTYCHA PATRZYŁ PRZEZ PALCE – DALEJ STANKIEWICZ: “Grając ostro, sam obrywał ciosy. Tak było, gdy swą popijawę z Giertychem zarejestrował prawicowy dziennikarz Piotr Nisztor, ten sam który ujawnił taśmy kelnerów z „Sowy”, stawiające przyjaciół i klientów Giertycha w trudnej sytuacji. Nisztor nagrał, jak Giertych namawia go na wycofanie publikacji książki o Janie Kulczyku, oferując w zamian niemal pół miliona złotych. — Występowałem jako pełnomocnik biznesmena, który jest znajomym Kulczyka. Zależało mu, żeby książka się nie ukazała, bo mogła wpłynąć na pogorszenie stanu zdrowia ojca Kulczyka — przekonywał Giertych. Sprawa rozeszła się po kościach. Samorząd adwokacki, niechętny PiS, patrzył na jego ekscesy przez palce”.

— STANKIEWICZ O ROZBRACIE NOWEJ PLATFORMY I GIERTYCHA: “W wyborach 2015 r. Giertych próbował zrobić mały krok, by wrócić do polityki, ale nastroje społeczne mu to uniemożliwiły — mimo cichego poparcia PO przegrał mandat senatora. W kolejnych wyborach, w roku 2019, Platforma nie chciała mu dać miejsca na listach. A po dojściu do władzy w partii nowego lidera Borysa Budki na początku tego roku, wpływy Giertycha w PO zaczęły maleć. Mecenas zaczął wspierać Szymona Hołownię, pojawił się nawet na jego wieczorze wyborczym. Potem krytykował Platformę i całą opozycję za próbę przeprowadzenia pod rękę z PiS podwyżek dla polityków oraz za wspieranie Margot, czyli aktywisty LGBT Michała Sz.”.

— SPRAWA MOŻE GIERTYCHA SKOMPROMITOWAĆ, ALE PRĘDZEJ UCZYNI Z NIEGO KOMBATANTA WALKI Z KACZYŃSKIM A Z TEGO KIEDYŚ NA PEWNO BĘDĄ PROFITY – DALEJ STANKIEWICZ W ONECIE: “W jednym z wywiadów Roman Giertych zapytany o marzenie, oświadczył, że po wyborach chciałby zostać szefem komisji śledczej rozliczającej rządy PiS. Może to tylko przenośnia, bo niektórzy z prominentnych politycznych klientów widzą go po prostu w roli ministra sprawiedliwości, który miałby posprzątać po Zbigniewie Ziobrze. Poczęta przy osiedlowej deszczówce sprawa przekrętów gospodarczych — jak niemal wszystkie takie sprawy — toczyć się będzie latami. Może skompromitować Giertycha — to prawda. Ale czy zaprowadzi za kraty? Prędzej uczyni z niego kombatanta walki z Kaczyńskim, a z tego kiedyś na pewno będą profity”.
https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/roman-giertych-zatrzymany-co-jaroslaw-kaczynski-ma-na-adwokata-opozycji-analiza/sc303xf,79cfc278

— MOŻE TO NIEUCHRONNA CENA NORMALNOŚCI PAŃSTWA I SPOŁECZEŃSTWA – PIOTR ZAREMBA O OTWARTYCH SZKOŁACH: ”Byłem za tym, aby podtrzymywać względnie normalne życie szkół, jak długo tylko się da. Czy dziwię się tej obecnej decyzji? Wpływ na nią mają lekarze, którzy najchętniej zamknęliby wszystko. Wirusolodzy podejrzewają, że masowy ruch w szkołach to jedna z głównych przyczyn potężnego wzrostu zakażeń.  Zarazem nauczyciele, często ludzie niemłodzi, od początku bali się tego powrotu. I mogę to zrozumieć. Choć mógłbym przypomnieć tajne nauczanie podczas wojny, kiedy ryzykowało się obozem, aby jak najlepiej wyedukować młodych Polaków. Niestety i lekarz, i nauczyciel to zawody, które już dawno przestały kojarzyć się z publiczną służbą, z poświęceniem. Może to nieuchronna cena normalności państwa i społeczeństwa. Piszę to po tym, jak wielokrotnie broniłem nauczycieli, choćby podczas ich strajku, przed gołosłownym zarzutem bylejakości. Wymaganie niemal heroizmu od jakiejkolwiek grupy jest trudne, kiedy pisze się to przy kawie, w bezpiecznym mieszkaniu”.
https://tygodnik.polsatnews.pl/news/2020-10-16/zaremba-postarajmy-sie-aby-dzieci-wrocily-do-szkol-jak-najszybciej-szkola-to-wspolnota/

— PO RAZ PIERWSZY MIELIŚMY WRAŻENIE, ŻE ŻYJEMY W TYM SAMYM ŚWIECIE – IWAN KRASTEW W ROZMOWIE ZE SŁAWOMIREM SIERAKOWSKIM DLA KRYTYKI POLITYCZNEJ: “Ludzie pozamykali się w domach, zasiedli przed telewizorem i po raz pierwszy od bardzo dawna mieliśmy wrażenie, że żyjemy wszyscy w tym samym świecie. Można było włączyć w dowolnym momencie dowolny kanał telewizyjny i nie znając ani słowa w danym języku, doskonale wiedzieć, o czym jest mowa, bo wszyscy mówili o pandemii. Wszyscy nieustannie porównywali to, co dzieje się w ich kraju, z tym, co dzieje się na świecie. To było coś, co stało się dla mnie wielką motywacją, zmusiło mnie do zadawania sobie kolejnych pytań, a w rezultacie – popchnęło mnie do napisania tej książki”.

— ODRODZENIE PAŃSTWA NARODOWEGO ALE TEŻ OBNAŻENIE GRANIC NACJONALIZMU – DALEJ KRASTEW U SIERAKOWSKIEGO: “Państwo musi posiadać odpowiednie rezerwy, zgromadzić wszystko to, co będzie nam potrzebne na wypadek kolejnego kryzysu, choć tak naprawdę nikt nie wie, jakiego rodzaju miałby to być kryzys. Jednocześnie obserwujemy wzrost państwowego protekcjonizmu i pewne odrodzenie lojalności wobec państwa narodowego. Niemniej jednak kryzys obnażył też granice nacjonalizmu, w szczególności gospodarczego. Pozwolę sobie przywołać tu jeden z moich ulubionych faktów, bardzo pouczający. Otóż w czasie, kiedy wszystkich nas zamknięto w mieszkaniach i mogliśmy wyjść tylko do najbliższego sklepu, odbywały się specjalne loty czarterowe, którymi bułgarscy i rumuńscy robotnicy latali do Niemiec i Austrii, bo nie było komu zbierać szparagów. Dostrzegam tutaj owe sprzeczności panujące obecnie na świecie, który z jednej strony jest bardzo dobrze skomunikowany, powiązany, z drugiej jednak – jest przerażony tego typu współzależnością. Wydaje mi się, że właśnie to mocno ujawniła aktualna pandemia”.

— NIE PRÓBUJEMY ROZWIĄZYWAĆ KRYZYSÓW TYLKO STARAMY SIĘ NAUCZYĆ Z NIMI ŻYĆ – DALEJ KRASTEW W KRYTYCE: “Wkraczamy w nowy okres, w którym już nie próbujemy rozwiązywać żadnych dużych kryzysów, a jedynie staramy się nauczyć z nimi żyć. To bardzo charakterystyczne. To trochę tak jak z chorobą przewlekłą – nikt z nas nie wierzy w to, że kiedykolwiek uda mu się z niej wyjść na dobre. Dotyczy to pandemii, ale również wielu innych kryzysów, o których mówi się we współczesnym świecie. Z drugiej strony, zaczęliśmy sobie znacznie bardziej uświadamiać, jak wielką transformatywną moc mają w sobie te choroby. Kiedy przyjrzeć się temu, co miało miejsce w historii ludzkości, zauważymy, że w ogromnym stopniu architektura i krajobraz miejski np. Paryża były efektem nie tylko lęku przed rewolucją, co było jednym z czynników, ale również obawy przed epidemią. Do wszystkich mieszkań musiało docierać dużo słońca. Ciekawa jest również dynamika pokoleniowa tego kryzysu”.

— PODCZAS PANDEMII ZOBACZYLI KRAJ OCZAMI RODZICÓW – KRASTEW O PROTESTACH BARDZO MŁODYCH LUDZI W BUŁGARII: “Jedna z moich koleżanek akademiczek powiedziała mi coś, co otworzyło mi oczy: otóż podczas lockdownu te dzieciaki po raz pierwszy przez blisko dwa miesiące siedziały w domu i rozmawiały z rodzicami, ponieważ wszyscy byli w jednym miejscu. Ujrzeli swój kraj oczyma własnych rodziców i zobaczyli samych siebie na miejscu swoich rodziców. I nagle stwierdzili, że taki kraj nie bardzo im się podoba. Było to dla mnie bardzo ciekawe. Otóż okazuje się, że przebywanie w domu, rozmowy z rodzicami, rzeczy, których normalnie się nie robi, są bardzo ważne dla tego pokolenia, które komunikuje się bardzo aktywnie, ale głównie z rówieśnikami”.

— WŁASNA AUTONOMICZNA ROLA UNII, PROGRESYWNEGO PROTEKCJONIZMU – DALEJ KRASTEW: “Nagle z różnych powodów zwolennicy Unii uświadomili sobie, że być może nadszedł czas, by nie tylko znalazła ona dla siebie jakąś własną, autonomiczną rolę, ale także, by stworzyła własną formę progresywnego protekcjonizmu w świecie, gdzie wszyscy stosują protekcjonizm, a tylko Europa nie wie, jak to zrobić. Z kolei nacjonaliści uświadomili sobie, że protekcjonizm nie ma najmniejszego sensu na poziomie małych i średniej wielkości państw europejskich. Nie bardzo wiem, jak wygląda protekcjonizm w wykonaniu Polski, natomiast protekcjonizm po bułgarsku to jakiś żart, ponieważ tu nie ma żadnej narodowej gospodarki. Dlatego nawet ci, co nie przepadają za Unią, zdali sobie sprawę, że konsolidacja UE na poziomie kontynentalnym to jedyny sposób na to, by Europa w ogóle liczyła się w świecie. Dlatego właśnie osiągamy ten zaskakujący wynik w prowadzonych badaniach”.

— PO PRZEGRANEJ TRUMPA POLSKI RZĄD ODKRYJE JAK WAŻNA JEST UNIA – ANALIZUJE KRASTEW W ROZMOWIE Z SIERAKOWSKIM: “Ale ponieważ Polska postanowiła opowiedzieć się po jednej ze stron na podzielonej scenie politycznej USA, to jeżeli Trump przegra wybory – a pamiętamy, że Partia Demokratyczna, z jej aktualnymi poglądami np. na temat mniejszości seksualnych i innych, idzie w zupełnie innym kierunku niż polskie władze – należy spodziewać się, że rząd w Polsce znów odkryje, jak ważna jest Unia Europejska. Bo względna siła Polski jest przecież znacznie większa w Europie niż w dwustronnych stosunkach polsko-amerykańskich. Zabrzmi to być może cynicznie, co mówię, ale pozycja Polski, Węgier, zresztą nawet Bułgarii, w trochę inny sposób, niewiele się od siebie różnią”.
https://krytykapolityczna.pl/kultura/czytaj-dalej/jest-pandemia-i-nagle-zyjemy-wszyscy-w-tym-samym-swiecie-rozmowa-sierakowskiego-z-krastewem/

— LESZEK MILLER O AFERACH RZĄDÓW SLD: TO BYŁY JAKIEŚ ŚMIESZNE RZECZY – MÓWI ELIZIE OLCZYK W RZ: “Tamte afery to były jakieś śmieszne rzeczy. Rywin poszedł siedzieć za aferę korupcyjną, w której nikt nie wziął ani złotówki. Pęczak trafił za kratki za powoływanie się na wpływy i jeżdżenie użyczonym mercedesem wysokiej klasy. Na tle dzisiejszych wydarzeń – milionów złotych wydanych na pakiety wyborcze, które nigdy nie zostały wykorzystane, na bezużyteczne maski, na respiratory, które nie dotarły do odbiorcy, bezużyteczne inicjatywy, jak elektrownia w Ostrołęce – tamte afery wyglądają komicznie. A pamiętam, jak strasznie je przeżywaliśmy. Dzisiaj nikt się nie przejmuje”.

— MILLER O TYM ŻE Z PSL POWINIEN BYŁ POSTĄPIĆ JAK KACZYŃSKI Z KOALICJANTAMI TERAZ – ZAGRYŹ ZĘBY, BO W SEJMIE KRÓLOWĄ JEST ARYTMETYKA: ”Wszystko rozbiło się o ustawę winietową, na której bardzo nam zależało, szczególnie Markowi Polowi, szefowi Unii Pracy. Ludowcy nas po prostu oszukali, bo na posiedzeniu rządu zgodzili się poprzeć tę ustawę, a potem zagłosowali inaczej. To była kropla, która przepełniła czarę goryczy. Dziś uważam, że trzeba było zagryźć zęby i dalej się z PSL męczyć, bo jednak w Sejmie królową jest arytmetyka, kto ma większość, ten ma rację. Proszę zwrócić uwagę, że podczas ostatniego kryzysu w obozie rządzącym Jarosław Kaczyński zacisnął zęby i większości nie utracił, choć było blisko. Ale jednym z najbardziej przygnębiających wydarzeń w historii SLD było rozbicie partii przez Marka Borowskiego, który wyprowadził od nas prawie 40 posłanek i posłów, żeby założyć własną formację. Jemu niewiele to dało, tamta partia nigdy nie osiągnęła sukcesu, ale SLD ogromnie ucierpiał. Gdy partia zostaje rozbita, to trudno ją na powrót scalić”.

— MILLER O ISTOCIE PREZYDENTURY – PEŁEN LUZ: “Wie pani, jak to jest: premier ma zajęcia od rana do nocy, a prezydent ma więcej luzu, ma czas, żeby zaprosić na obiad posłów, najlepiej z żonami. Małżonki są szczęśliwe i tak buduje się sympatię. Kwaśniewski był mistrzem w takich grach – uprzejmy, szarmancki. My w rządzie byliśmy urobieni po łokcie, a w tzw. dużym pałacu robiło się politykę. Dlaczego prezydent to robił? Chciał utrzymać wpływ na macierzystą formację, tak samo jak chciał się pojawiać na scenie politycznej w kluczowych, historycznych momentach. Nasz wspólny wyjazd do Dublina 1 maja 2004 roku, kiedy oficjalnie przystąpiliśmy do Unii Europejskiej, był kuriozalny. Protokół nie przewidywał obecności głów państw na tej uroczystości, tylko szefów rządów. Trzeba było dla prezydenta znaleźć dodatkowe miejsce. To samo było podczas wyjazdu do Aten na podpisanie traktatu akcesyjnego – pojechały dwie delegacje, jedna rządowa z premierem i ministrem spraw zagranicznych, którzy podpisywali traktat, a druga z prezydentem w celach reprezentacyjnych. Takie incydenty były szalenie irytujące i trudne, ale trzeba było to jakoś przeżyć”.

— BEZ KACZYŃSKIEGO PIS BY SIĘ ROZLECIAŁO – MILLER O REAKCJI PARTII NA KRYZYSY PRZYWÓDZTWA: “Kryzys przywództwa. Partie polityczne wiszą w dużym stopniu na swoich liderach. Najczęściej jest tak, że silnego przywódcy nie ma kim zastąpić i następuje załamanie. Platforma po odejściu Donalda Tuska ciągle nie może się pozbierać. Gdyby odszedł Jarosław Kaczyński, to jestem pewien, że PiS by się rozleciało”.
https://www.rp.pl/Plus-Minus/310169998-Leszek-Miller-Wstydliwy-koniec-SLD.html

— URODZINY: Adam Michnik, Antoni Dudek, Justyna Suchecka, Rafał Woś, Andrzej Mikosz, NIEDZIELA: Andżelika Borys, Lech Dymarski, Zdzisław Podkański, Dobromir Sośnierz.