— CO ODPOWIEDZIAŁ JAROSŁAW GOWIN NA PROWOKACYJNE PYTANIE CZY PO WYBORACH BĘDZIE WICEMARSZAŁKIEM SEJMU – WICEPREMIER O POLITYCZNEJ RÓWNOWADZE KACZYŃSKIEGO – PODKAST 300 ON AIR:
https://soundcloud.com/300polityka/gowin-kaczynski-prowadzi-polityke-imperialnej-rownowagi

— LEWICA PRZEDSTAWIA KALENDARZ SWOICH RZĄDÓW – 300LIVE: https://300polityka.pl/live/2019/10/11/

— PRZY OKAZJI ZNAKOMITEGO MEMA Z PROF. GLIŃSKIM PRZYPOMINAMY TEKST JAGIELLOŃCZYKÓW O TL;DR: “Dom, miejsce pracy, fotel w tramwaju, kolejka w sklepie. Pora dnia bez znaczenia. Trzymasz smartfona w ręce. Scrollujesz. Kolejny ciekawy artykuł, temat zupełnie dowolny, ale w tej chwili – kluczowy dla losów świata. Tytuł, nagłówek, ze dwa, trzy akapity, scroll, scroll, czasem like, powrót. Scroll, scroll. To samo. Mija 1,5 godziny. Nie dowiedziałeś się absolutnie niczego. Typowy użytkownik smartfona na początku tekstu jest podręcznikowym reprezentantem syndromu tl;dr, tj. z ang. too long; didn’t read”.
https://klubjagiellonski.pl/2017/04/24/pokolenie-tldr/

— MICHAŁ GOSTKIEWICZ Z WP ROZMAWIAŁ Z OLGĄ TOKARCZUK – NIE UMIEM ZESTAWIĆ MOJEGO NAZWISKA Z NOWYM OKREŚLENIEM: “- Wsiadła dziś pani do samochodu w Poczdamie jako pisarka Olga Tokarczuk…
– …która prezentuje swoją nową książkę w Niemczech. A wysiadłam w Bielefeld jako laureatka Nagrody Nobla . I prawdę mówiąc, jak to wymawiam po polsku, teraz, do pana, to wciąż nie wierzę, nie umiem zestawić mojego nazwiska z tym nowym określeniem”.

— NIE NACISKAM BY WSZYSCY MNIE CZYTALI! – DALEJ TOKARCZUK: “- Ależ oczywiście! Nie mam nic przeciwko. Nawet się nie poczułam specjalnie dotknięta tym, że nie jest w stanie przeczytać moich książek, bo wiem, że moje książki nie są dla każdego. To zależy od temperamentu, od gustu literackiego, od pewnych przyzwyczajeń. Więc wcale nie naciskam, żeby wszyscy czytali Tokarczuk. Nie, nie, nie”.
https://ksiazki.wp.pl/olga-tokarczuk-w-pierwszym-wywiadzie-po-nagrodzie-nobla-dzis-bede-celebrowac-6433711903565441a?amp=1&__twitter_impression=true

— NIE LEKCEWAŻĘ DEFORMACJI PROCESU DEMOKRATYCZNEGO, ALE WIDZIAŁEM JUŻ WIELE PAPIEROWYCH PRZEŁOMÓW POLSKIEJ POLITYKI – PIOTR ZAREMBA: “Poza wszystkim, śledząc polską politykę co najmniej od początku lat 90. widziałem już wiele przełomów, które okazywały się przełomami papierowymi, lub w każdym razie znacznie mniej trwałymi, niż się zdawało w chwili ich ogłaszania. Znając polską połowiczność, niezdolność do rozwiązań skrajnych, mogę sobie pozwolić na niedowierzanie. Nie dowierzam i wizji domykania się systemu dominacji jednej siły politycznej, i brutalnego odwetu, w momencie, gdyby ta siła została zatrzymana przy urnach. Choć nie lekceważę deformacji procesu demokratycznego, on się przydarza na naszych oczach. Nie lekceważę też toksycznej siły wzajemnej nienawiści.

— TVN UPOWSZECHNIA APOKALIPSĘ A JEST W TYM COŚ KABARETOWEGO – DALEJ ZAREMBA: “Sytuacja w której przywołana na początku stacja TVN upowszechnia apokaliptyczną wizję końca demokracji zaraz po zorganizowaniu w jej studio debaty między tymi, którzy chcą tę demokrację Polakom odebrać , i tym którzy nie chcą na to pozwolić, ma w sobie coś kabaretowego. Trzeba się w takiej sytuacji na coś zdecydować. Albo obywatelski alarm, albo normalność. Obecne kłopoty opozycji wciąż nie biorą się w pierwszej kolejności z jakichś administracyjnych utrudnień, czy nawet grubiańskiej, jątrzącej propagandy rządowej telewizji, a z jej własnych kłopotów w komunikacji z Polakami. W wielu wypadkach podstawowe błędy popełniali zresztą nawet nie politycy KO czy innych partii opozycji, a otaczający tę opozycję czułą opieką celebryci”.

— NIKT NIE ZMUSZAŁ CELEBRYTÓW – DALEJ ZAREMBA: “Nikt nie zmuszał Wojciecha Pszoniaka do przedstawiania nie głosujących w wyborach jako świrów, Mai Ostaszewskiej do lamentów, że PiS zamknie dostęp do internetu (na podstawie strzępów jakiejś dyskusji), a Agnieszki Holland do zapowiedzi odebrania praw wyborczych facetom. Nie namawiali do tego także politycy KO. Ale taka jest natura współczesnej polifonicznej debaty, że błędy tych elit idą na konto polityków, którzy korzystają z ich przyjaźni. Można się tylko zastanawiać, gdzie tu korzyść”.

— ZA KILKA LAT NIE BĘDZIECIE WIERZYĆ WŁASNYM SŁOWOM DZIŚ WYPOWIADANYM – KONKLUZJA ZAREMBY NIE POZBAWIONA PEWNEJ REZYGNACJI: “Skorzystam z resztek normalności i nie powiem, kto był w tym wyścigu, moim zdaniem, lepszy. Nie mam dzięki Bogu takiego obowiązku. Śledząc media społecznościowe, widzę, jak wielu ludzi rozumnych, przyzwoitych i sympatycznych przyjęło postawę gorliwych kibiców. Mam prośbę o jedno: nie wierzcie każdemu słowu nie tylko „tych drugich”, ale i swoich liderów. Bo może za kilka lat sami nie będziecie wierzyć własnym słowom wypowiadanym dziś”.
https://polskatimes.pl/piotr-zaremba-przelomowe-wybory-nie-na-tyle-zeby-o-tym-wrzeszczec-na-caly-glos/ar/c1-14493187

— PLATFORMA TONIE, LEWICA DOGANIA KO – ANTONI DUDEK W ROZMOWIE Z JACKIEM NIZINKIEWICZEM W RZ: “Platforma tonie. Koalicja Obywatelska jest przeszacowana w sondażach, a Lewica niedoszacowana. Lewica zaczyna doganiać KO. Zapewne jej nie dogoni zupełnie, ale ta różnica między nimi się zmniejsza. Natomiast pamiętajmy, że to jest w ramach tego samego elektoratu antypisowskiego. To nie są nowi wyborcy, mamy do czynienia z przepływem w ramach grupy wyborców opozycyjnych. To źle wróży Grzegorzowi Schetynie. Jego czekają bardzo duże kłopoty po najbliższej niedzieli. W styczniu mają być wybory przewodniczącego PO. Jeżeli wynik wyborów będzie wyjątkowo rozczarowujący, to ktoś będzie musiał zostać uznany za winnego”.

— DUDEK O SZEROKICH SZANSACH DLA LEWICY: “Tak, ale to będzie trwało kilka lat i musi być spełniony jeden podstawowy warunek. Otóż za chwilę do Sejmu wejdzie kilkudziesięciu posłów Lewicy. Będzie ich dużo. I albo oni zaczną wspólnie działać, i z tego tygla, do którego wszedł Zandberg, Czarzasty i Biedroń, wytopi się jakiś nowy, zjednoczony obóz lewicowy – i wtedy on ma szansę – albo mogą się natychmiast po wyborach rozlecieć. Np. zaczną się awantury, bo jednym z elementów tego kontraktu jest to, że Biedroń ma być kandydatem na prezydenta, stąd Wiosna się tak wycofała, że tak powiem. Jeżeli to np. zostanie złamane i nagle się okaże, że partia Razem nie chce Biedronia, że SLD nie chce Biedronia jako kandydata na prezydenta, to będzie to początek końca tej zjednoczonej lewicy. Natomiast jeżeli Biedronia poprą, jeżeli Biedroń dostanie dobry wynik, np. wejdzie do drugiej tury, to wtedy dla lewicy otwierają się szerokie szanse”.

— NOWĄ ELITĘ TWORZYLI TEŻ KOMUNIŚCI – DALEJ DUDEK: “Bardzo charakterystyczne. Tu zwłaszcza o elicie ekonomicznej prezes nic nie powiedział, a powiedział, że będzie się zmieniała. Na pewno kolejne lata to będzie ten proces, na którym prezesowi Kaczyńskiemu zależy. Ja mu tylko chcę jedno powiedzieć, był ktoś kiedyś w Polsce, kto taką nową elitę tworzył i to byli komuniści. Oni to robili przez 12 lat, między 1945 a 1956 rokiem. Robili za pomocą metod nieporównanie brutalniejszych niż dzisiaj PiS ma i będzie miał, mimo to efekty były mizerne. Epoka inżynierii społecznej, o jakiej myśli prezes Kaczyński skończyła się w XX wieku”.
https://www.rp.pl/Polityka/310109872-Prof-Antoni-Dudek-Nowa-elite-tworzyli-juz-komunisci.html

— WALKA KLAS PO STRONIE OPOZYCJI BYŁA BŁĘDEM – DR CHWEDORUK W NEWSWEEKU: “Opozycja dała się uwikłać w swoistą walkę klas. Publiczne wypowiedzi np. znanych celebrytów, że ci co głosują na PiS są biedni, ze wsi, przekupywani 500 plus to polityczne samobójstwo we współczesnym świecie. Opozycja wielokrotnie nie była w stanie powstrzymać swojego zaplecza przed tego typu wypowiedziami. Polityk musi z szacunkiem podchodzić do wszystkich wyborców, z każdej grupy społecznej. Po drugie powstanie Koalicji Europejskiej, które, choć było wielkim ryzykiem, to na początku miało jakiś polityczny sens. Jej gwałtowny rozpad był momentem, w którym upadła cała retoryka o zagrożeniu demokracji i wiadomo było, że PiS zdecydowanie wygra. Poza tym partia Grzegorza Schetyny dała się uwikłać w próbę stworzenia wokół sądów głównego wątku opozycji wobec PiS-u, co dla opinii publicznej było niezrozumiałe. A na późniejszy zwrot w stronę bardziej pragmatycznych tematów było już trochę za późno”.
https://www.newsweek.pl/polska/polityka/wybory-parlamentarne-2019-opozycja-dala-sie-uwiklac-w-walke-klas-to-samobojstwo-dla/ebzdp5k

— CZY PLATFORMA ZMIENI SPOSÓB UPRAWIANIA POLITYKI? – MARCIN FIJOŁEK: “Krótko mówiąc, politycy Platformy mogą uznać, że formuła marszów, sejmowych „puczów”, gardłowania za granicą, nieustannie podnoszonych haseł z kilogramami patosu i wielkich słów, po prostu się nie sprawdza. Od takiego wniosku już naprawdę tylko o krok od uznania, że trzeba zmienić sposób uprawiania polityki. Myślę nawet, że taka decyzja już zapadła (być może jeszcze nie ostatecznie). Stąd kampanijny sygnał z kandydaturą pani marszałek Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, odejście (przynajmniej czasowe) od retoryki „walki o demokrację” i próba skupienia się na konkretach (cenach w sklepach, inflacji, służbie zdrowia, etc.). Na razie próba to nieudana, bo do zmiany strategii nie są przekonani ani liderzy, ani kandydaci, ani przede wszystkim wyborcy PO-KO, niemniej jednak takich jaskółek zmian może być więcej”.

— CZY PIS TEŻ OBIERZE INNY KURS DZIAŁANIA? – FIJOŁEK: “Sporo oczywiście będzie wówczas zależeć nie tylko od roszad w szeregach opozycji, ale i od postawy samego PiS, które po potwierdzeniu mandatu wyborczego może obrać przynajmniej kilka kursów działania. To jednak chyba już temat (tak personalny, jak i merytoryczny) do rozważań na czas tuż po wyborach”.
https://wpolityce.pl/m/polityka/467673-wybory-13-x-moga-zakonczyc-pewien-etap-w-polskiej-polityce

— PROF. FLIS O SCENARIUSZU OPTYMISTYCZNYM DLA OPOZYCJI – JAK BY WYGLĄDAŁ – mówi gazecie.pl: “Koalicja Obywatelska i Lewica musiałyby dostać sporo więcej niż obecna średnia sondażowa, żeby łącznie mieć więcej mandatów od PiS-u. Wyobraźmy sobie sytuację, że KO i Lewica dostają nadspodziewanie dobry wynik i łącznie mają ok. 46 proc., PiS ma 44, a PSL i Konfederacja są poza Sejmem, ale z wynikami bardzo bliskimi 5 proc. Wtedy PiS traci władzę. Ale to niesłychanie optymistyczny dla opozycji scenariusz. Tak naprawdę, cały układ sił w nowym Sejmie wisi dzisiaj na ludowcach. To od nich zależy, czy PiS będzie w ogóle mieć szansę, żeby stracić samodzielną większość”.

— FLIS O SONDAŻOWANIACH PRZEWIDUJĄCYCH JAK SZYMPANSY: “Może próbować. Lecz gdybyśmy wzięli dzisiejszą średnią sondaży, a potem dziesięć szympansów “obstawiałoby” ostateczny wynik, dorzucając lub zabierając banany, to któryś z nich byłby na koniec najbliższy rzeczywistości. Nie znaczyłoby to jednak, że jest bystrzejszy od innych szympansów”.

— TVP UŚPIŁA WYBORCÓW PIS? – DALEJ FLIS: “PiS samo wpadło w pułapkę narracji o swoich rządach. Przecież TVP – podobnie jak inne sprzyjające rządowi media – od czterech lat jest w euforii. Non-stop mówi, jaka ta opozycja jest beznadziejnie słaba, jak nic nie znaczy, jak ją PiS “zaorało”. Skoro opozycja dostaje codziennie od czterech lat tęgie lanie, to dlaczego zwolennik PiS-u ma się czuć zmotywowany do głosowania? Z drugiej strony mamy media opozycyjne, które przedstawiają PiS jako niepowstrzymaną wrogą armię, która po raz kolejny idzie podbić Polskę. Media antyrządowe także dodają więc wyborcom PiS-u poczucia siły i samozadowolenia. Ci myślą sobie: skoro tak się nas boją i sami przyznają, że już jest po wszystkim, to możemy odpuścić głosowanie”.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,25292412,prof-flis-zagrozeniem-dla-pis-u-jest-to-ze-koalicja-obywatelska.html

— ROMAN GRACZYK O CELEBRYTACH: “Otóż, jest wprost przeciwnie. Jeśli ktoś życzy dobrze opozycji, powinien modlić się (ha, jak to zrobić, obracając się w takim towarzystwie?, ale to nie mój problem), żeby Olga Tokarczuk dziś lub jutro nie wyskoczyła ze słowami poparcia dla antyPiS-u. Samo w sobie będzie to opozycji szkodzić. A jeśli, w poNoblowskiej euforii Noblistka da się porwać tej głębi myśli i uczucia, jakie w ostatnich tygodniach zaprezentowali pp. Jerzy Stuhr czy Wojciech Pszoniak, to będzie jej szkodzić potężnie. Proszę pamiętać, że ostrzegałem”.
https://fakty.interia.pl/raporty/raport-wybory-parlamentarne-2019/autorskie/news-nobel-i-polityka,nId,3270885

— BOGUSŁAW CHRABOTA APELUJE O PRZYWRÓCENIE MECHANIZMU KOHABITACYJNEGO – jak pisze na jedynce RZ: “Tylko konstytucyjne mechanizmy kontroli i równowagi chronią przed pokusą nadmiernej dominacji większości, czego nieraz byliśmy świadkami w ciągu ostatnich lat i co jest nieodmiennie ryzykowne dla przyszłości Polski. Tak, w tych wyborach prawdziwą stawką jest przywrócenie mechanizmu kohabitacyjnego, czego gwarantem może być tylko jakaś forma sukcesu opozycji. Ale nawet jeśli się tego nie doczekamy, nie nastąpi żaden kres polskiej historii, tylko jej nowy, fascynujący rozdział”.
https://www.rp.pl/Komentarze-wyborcze/310109892-Chrabota-Twoj-glos-w-tych-wyborach–jest-glosem-za-wolnoscia.html

— CZY KACZYŃSKI NIE ODSTRASZY UMIARKOWANYCH? – MICHAŁ SZUŁDRZYŃSKI W RZ:“Interpretacje tego zaostrzenia retoryki mogą być dwie. Pierwsza taka, że PiS się obawia, iż twardy elektorat nie czuje się dość zmobilizowany. Paliwo smoleńskie przestało działać – zresztą ostatnio sporo publikacji pokazało blamaż w sprawie wraku i śledztwa – więc by twardy elektorat poszedł głosować, trzeba wrócić do radykalnej retoryki. Druga interpretacja mówi, że czujność prezesa PiS obniżyły dobre sondaże i wrócił do swego naturalnego języka. Skutek może być jeden – powrót do radykalnej retoryki może paradoksalnie zdemobilizować niektórych wyborców. Czy dopieszczając na finiszu twarde jądro, PiS nie odstraszy elektorów umiarkowanych? Tak było rok temu tuż przed wyborami samorządowymi, tak też było osiem lat temu, gdy na końcu niezłej kampanii Kaczyński zaczął nagle snuć teorie o agenturalnych związkach Angeli Merkel. Czy tak będzie i tym razem, dowiemy się w niedzielę wieczorem”.
https://www.rp.pl/Komentarze/310109897-Szuldrzynski-PiS-wraca-do-rewolucji.html

— ZRZUCANIE GRZECHU STRONNICZOŚCI TYLKO NA TVP TO PÓJŚCIE NA ŁATWIZNĘ – RAFAŁ WOŚ W TYGODNIKU: “To prawda, że media opiniotwórcze znalazły się po czterech latach rządów PiS w głębokim kryzysie wiarygodności. Jednak zrzucanie całej winy tylko na TVP Jacka Kurskiego to zwykłe pójście na łatwiznę. Irytujące jest jednak to, że tak wiele osób w tym miejscu stawia kropkę. I nie widzi, że takie stwierdzenie to dopiero początek większego problemu. Kropkę można by postawić, gdyby media publiczne były jakąś czarną owcą na tle reszty – uczciwych mediów prywatnych dbających o pluralizm i walczących ze stronniczością swojego własnego przekazu (która przytrafić się może każdemu). Ale przecież tak nie jest! Gdy patrzę na to, jak mocno po stronie anty-PiS-u zaangażowała się np. „Gazeta Wyborcza”, to widzę raczej lustrzane odbicie TVP albo powiedzmy „Sieci” czy „Gazety Polskiej”. Oczywiście nie wszystko jest tu symetryczne. Ale co do zasady media pro- i antypisowskie łączy wojowniczość w zwalczaniu wroga i skrajny manicheizm w ocenie jego postaw oraz motywacji. PiS-owiec opisywany w „Gazecie Wyborczej” w większości przypadków będzie więc karykaturalnie zły i zakłamany. Podobnie jak opozycjonista w przekazie TVP. To razi”.

— TO JAKBY MÓWIĆ, ŻE ZNAKI DROGOWE OBOWIĄZUJĄ TYLKO AUTOBUSY MIEJSKIE – DALEJ WOŚ: “Mój główny argument polega na tym, że kapitalistyczna struktura właścicielska nie powinna zmieniać naszych oczekiwań wobec opiniotwórczych mediów. Organizując ruch drogowy nie mówimy przecież, że znaki obowiązują tylko autobusy miejskie. A już prywatne auta mogą jeździć, jak chcą. Albo że prawa konsumenckie powinny być przestrzegane tylko przez państwową Pocztę albo PZU. A już giełdowi gracze z tych samych branż mogą sobie na nie gwizdać. Wedle tej samej zasady powinniśmy równie mocno narzekać na stronniczość mediów publicznych oraz prywatnych. Właśnie dlatego, że funkcjonują w logice dobra wspólnego. Niezależnie, czy są spółką Skarbu Państwa, czy podmiotem o rozproszonym akcjonariacie giełdowym”.

— REDAKCJE JAK OKOPY ŚW. TRÓJCY – KONKLUZJA WOSIA: “Niestety w praktyce to otwarcie będzie bardzo trudne. Przez ostatnie cztery lata redakcje wielu mediów przestały przypominać redakcje, a zamieniły się w okopy św. Trójcy. Podejrzane elementy kontestujące te wojenne nastroje we własnych szeregach zostały albo usunięte, albo brutalnie przywołane do porządku. Mówiąc innymi słowy: pozbijano termometry licząc, że jak przestaną pokazywać gorączkę, to temperatura sama zniknie. Trudne nie znaczy jednak niemożliwe. Zawsze może być lepiej. Także w mediach. „Lepiej” to znaczy mniej partykularnie, a bardziej sprawiedliwie. Czego sobie i Państwu życzę”.
https://www.tygodnikpowszechny.pl/okopy-swietej-trojcy-160680

— SĄDOM NIE OPLACA SIĘ BRAK DBAŁOŚCI O WŁASNĄ LEGITYMACJĘ SPOŁECZNĄ  PROF. EWA ŁĘTOWSKA W OKU: “Przynależność do UE wiele sędziom daje, ale i sporo ciągle od nich wymaga. Również konstytucja deklarująca, że sądy są niezależne, a sędziowie niezawiśli, sama w sobie nie sprawia, że konstytucyjne słowo staje się ciałem. Funkcja sądów – ich pozycja „ostatniego ogniwa” utrudnia im zyskanie społecznej akceptacji. Zwłaszcza, że zamiast kooperacji trzech władz, mamy polityczną eksploatację zasady „delegowania  kłopotów”. Natomiast niezależność sądów i niezawisłość sądów obywatelom się po prostu opłaca. Dobrze wyjaśnia to w filmie przygotowanym dla „Wolnych Sądów” reżyser Wojciech Smarzowski: opłaca się mieć bezstronnego rozjemcę na wypadek jakiejś szkolnej awantury, gdzie bójka dwóch nielubiących się uczniów przeradza się w grubszą sprawę. Gdy dyrektorką szkoły jest matka jednego z uczestników bójki – jest raczej oczywiste, kto zostanie kozłem ofiarnym. Obywatelom nie opłaca się natomiast polityczna rekonkwista trzeciej władzy. Tak jak sądom – nie opłaca się brak dbałości o własną legitymizację społeczną i unijną. Ostatnie lata dobitnie to pokazały”.
https://oko.press/prof-letowska-sady-sa-chlopcem-do-bicia-wladza-polityczna-dokonuje-ich-rekonkwisty/

— URODZINY: Zenon Grocholewski, Barbara Fedyszak-Radziejowska, Sławomir Siwek, Stanisław Bisztyga, Jerzy Halbersztadt, Agnieszka Walczak, Krzysztof Lipiec.