„Jako doświadczony polityk wiem, że dziś bardzo nam potrzebny jest konkretny plan – co dalej i ja taki mam. Będę szanował nade wszystko obywateli i prawo. Gdy zło się szerzy, tym bardziej trzeba walczyć o dobro. Wierzę, że razem wygramy tę walkę. Bądźcie zdrowi”  – mówi Władysław Kosiniak-Kamysz w najnowszym spocie, który 300POLITYKA publikuje jako pierwsza. Kosiniak już kolejny raz w swoim przekazie stawia na podkreślanie szacunku do obywateli, prawa i odbudowę wspólnoty.

Na wirtualnej konwencji programowej w sobotę, Kosiniak przez prawie godzinę, bez promptera mówił o swojej wizji prezydentury i pomyśle na wygraną sporu z rządzącymi. Mówił o ciągotach autorytarnych PiS i tego, że urzędujący prezydent pozostaje bierny. Sięgnął po pojęcie poddanych – czyli tego jak PiS widzi obywateli. „Ja na poddanego i najemnika się nie piszę i wiem, że moi rodacy nie piszą się na bycie poddanymi”mówił. W spocie wraca do przekazu o szacunku i wspólnocie.

Kosiniak przeciwstawia swoją wizję – jego zdaniem – lekceważeniu przez rządzących tego, jak kryzys wywołany pandemią wpłynął na codzienne życie Polaków – zwłaszcza w kontekście utraty zatrudnienia i poczucia bezpieczeństwa:

„Zamykane oddziały szpitalne. Ewakuowane domy pomocy społecznej. Medycy, pracujący 24 godziny na dobę. Upadające firmy, wręczane wymówienia z pracy, nadzwyczajne środki ochrony i bezpieczeństwa. Tak dziś wygląda Polska,. Niestety, kiedy setki naszych rodaków umierają, tysiące chorują a miliony martwią się o swoje życie, zdrowie i pracę, dla obecnej władzy liczą się tylko wybory”.

Kosiniak oskarża obecną władzę o dążenie do autorytaryzmu, a urzędującego prezydenta o bierność:

„Chcą przez kolejne 5 lat kontrolować wszystko i wszystkich. Mieć swojego prezydenta, który akceptuje rządy autorytarne jednej formacji”.

„Obiecuję, że was nie zawiodę” – Kosniak-Kamysz powtarza swój przekaz o walce do końca, który wybrzmiał podczas sobotniej wirtualnej konwencji, także w słowach Władysława Teofila Bartoszewskiego o postępowaniu PSL po wojnie, kiedy Stanisław Mikołajczyk wrócił do Polski i walczył z komunistami w nierównych walkach wyborczych w 1947 .

„To nieprzyzwoite, Polski nie stać na zmarnowanie kolejnych pięciu lat. Dziś medycy, pracownicy socjalni, naukowcy, policjanci, rolnicy – wszyscy pokazują swoją determinację. Nie poddają się w walce o bezpieczną i Polskę. Dlatego chcę wam wszystkim powiedzieć: dziękuję, ale też zadeklarować, że ja też się nie poddam i wezmę udział w wyborach prezydenckich. Polski nie wolno oddać walkowerem, tym, którzy interes partyjny mają ponad zdrowie, bezpieczeństwo i pomyślność Polaków. I obiecuję, że was nie zawiodę. Czas przywrócić wspólnotę. Realnie walczyć z koronawirusem”.