– Do tej pory wszystkie partie opozycyjne głosowały  przeciwko wyborom korespondencyjnym w maju. Niestety, wybory mogą się odbyć, bo do tej pory nie było większości. Zrobię wszystko, by 7 maja, w Sejmie zbudować taką większość by odrzucić nieuczciwe i niebezpieczne wybory – mówi Borys Budka w przesłaniu wideo, które 300POLITYKA publikuje jako pierwsza.

Platforma wykorzystuje sytuację, że propozycja zmian konstytucji, zgłoszona przez Jarosława Gowina została w zasadzie w politycznej próżni a sam były wicepremier mówi o wyborach w sierpniu, jako najszybszej realnej możliwości na przeprowadzenie wyborów. Według wszystkich dostępnych publicznie badań około 80% respondentów kontestuje majowy termin i zbliżone szacunki dotyczą skłaniających się do uznania takiej elekcji za nieważną. Platforma probuje wyjść z błędów komunikacyjnych towarzyszących kampanii swojej kandydatki i stawia na plan Budki, na którym udało się jej na kilka dni skupić uwagę mediów i odzyskać utraconą inicjatywę.  Dodatkowo, Platforma wykorzystuje pogubienie lewicy, której strategia jest dla wyborców kompletnie nieczytelna, na co zwraca uwagę w GW Dominika Wielowieyska.

Jak słyszymy od czołowych polityków Platformy, jej sztabowcy przyjęli strategię, która ma zmuszać PiS do kolejnych wyjaśnień, czy nawet zaplątania się w tłumaczeniu kolejnych słabości ich planu.  Jak dowiaduje się 300POLITYKA, w ciągu kolejnych dni Koalicja Obywatelska „ma ruszyć z nową medialną ofensywą, która wspomoże przekaz opozycji i postawi PiS w trudniejszym położeniu. Jako jedyna posiada siły i środki w postaci zarówno dotacji budżetowych jak i znanych samorządowców i czołowych polityków”. 

– Przeciwstawiamy „wybory Sasina” normalnym wyborom. Na stole są realnie dwa plany: 10 maja przy niewiadomej jak miałyby być przeprowadzone i propozycja Budki. I każdego dnia koszt zrobienia tych wyborów jest większy – mówi 300POLITYCE polityk z najbliższego otoczenia Budki, zaangażowany w rozmowy z Jarosławem Gowinem i pozostałymi frakcjami opozycji.

– Widzicie państwo doskonale, że upór obecnej władzy powoduje, że wybory, które miałyby się odbyć w maju będą albo niebezpieczne, albo niezgodne z polską konstytucją i z elementarnymi zasadami. Zaproponowałem rozwiązanie kompromisowe, które gwarantuje, że wybory będą po pierwsze: uczciwe, a po drugie – bezpieczne. Zaproponowałem, aby po pierwsze: odrzucić bardzo złe rozwiązania dotyczące wyborów korespondencyjnych. One powodują, że wasz głos nie będzie tajny. Te rozwiązania nie gwarantują równości ani powszechności, bowiem wiele osób przebywających zagranicą nie będą mogły oddać swoich głosów – mówi Budka.

– Te wybory powodują również, że to nie PKW, tylko urzędnicy pana Jacka Sasina będą przeprowadzali te wybory. Wybory nie mogą być uczciwe, jeśli przeprowadzają je rządzący – mówi Budka: – Żeby były uczciwe musi je robić niezależna komisja wyborcza.

– Ale co jest bardzo istotne, zgodnie z polską konstytucją można przeprowadzić ten plan. Po pierwsze, musimy ostatecznie odrzucić błędne rozwiązania forsowane przez rząd PiS: wybory korespondencyjne w maju. Po drugie: musimy zobowiązać rząd, żeby wprowadził stan klęski żywiołowej. To powoduje zawieszenie procesu ale zapewnia ciągłość władzy . Po trzecie: jesienią, kiedy fala epidemii minie, można będzie się zająć przygotowaniem dobrych rozwiązań wyborczych, które zagwarantują bezpieczne i uczciwe wybory. Potem na wiosnę można przeprowadzić pełną kampanię: z debatami, rzetelną, byście wy wszyscy mogli odpowiednio wybrać – kontynuuje Budka.

I na koniec, 16 maja 2021 wspólnie wybierzemy prezydenta. I na tym polega ten plan. Do tej pory wszystkie partie opozycyjne głosowały przeciwko wyborom korespondencyjnym w maju. Niestety, wybory mogą się odbyć, bo do tej pory nie było większości. Zrobię wszystko, by 7 maja, w Sejmie zbudować taką większość by odrzucić nieuczciwe i niebezpieczne wybory. To wszystko ma służyć rzeczy najbardziej istotnej: żeby politycy przestali zajmować się wyborami a zajęli się tym, co dziś jest najważniejsze: zdrowiem i bezpieczeństwem ekonomicznym.