****

Fragment podcastu z Jarosławem Gowinem, który został też wyemitowany w środę w Polskim Radiu Koszalin. Rozmowa została nagrana w ubiegły piątek.

– Czy słowa premiera Glińskiego o Oldze Tokarczuk nie zabrzmiały jak w dawnych czasach?

– Nie, nie zabrzmiały, ale powiem inną rzecz, która też się pewnie obije szerokim echem. Ja jestem pożeraczem książek i nie uważam Olgi Tokarczuk za wielką pisarkę. Nie przeczytałem żadnej jej książki, parę próbowałem, ale mnie tak nudziły… [naprawdę?] że nie byłem w stanie przebrnąć. Natomiast są wielcy polscy pisarze i poeci jak np. Adam Zagajewski, którzy ewidentnie podpadają pod słowa wicepremiera Glińskiego, który jest wybitnym artystą i jednocześnie nie wykazuje zrozumienia dla poglądów większości. Ja interpretuje słowa premiera Glińskiego, że można się zgadzać, lub nie zgadzać z tzw. „przeciętnymi Polakami”, ale trzeba próbować zastanowić się nad ich racjami, nad kondycją życiową, nad przyczynami dla których są wierni tym wartościom, od których elity – w przypadku Adama Zagajewskiego – mogę mówić nie o establishmencie a o elicie, wartosciom, którym elity wierności odmówiły.

– Ja panie premierze jestem ogromym fanem książek Olgi Tokarczuk, więc się mocno z panem nie zgodzę i odczuwam ogromną dumę narodową, bez względu na to czy się z nią zgadzam czy nie zgadzam i żałuję, że państwo polskie jednak nie potrafi docenić takich ludzi…

– Dla mnie poglądy polityczne Olgi Tokarczuk są sprawą całkowicie sprawą drugorzędną, dla mnie liczy się wartość artystyczna i oczywiście pan może się oburzać, że nie doceniam…

– Mamy tu duży spór…

– … Ale jak zachwyca skoro nie zachwyca, że przywołam klasyka. Bardzo cenię Gombrowicza, ale jestem ze szkoły Josepha Conrada. Podziwiam poezję Wisławy Szymborskiej i Czesława Miłosza, a jednak tym poetą który zawsze był mi najbliższy był Zbigniew Herbert. Więc to są realne różnice wrażliwości, pozostańmy przy swoich gustach estetycznych. Mogę pana zapewnić, że jeśli wygra po raz kolejny wygra zjednoczona prawica, to lektura książek Olgi Tokarczuk w ogóle nie będzie zagrożona.

****

 

Jarosław Gowin mówi nam także:

* Długo przebywałem wśród elit i establishmentu. Miałem narastające wrażenie, że z racji swoich przewag rozchodzą mi się z nimi drogi.

* Platforma na początku nie reprezentowała establishmentu.

* Szczucie odbywa się po wszystkich stronach. Nie będę się drapował w togę nieskazitelnego Katona, ale to są rzeczy niewspółmierne.

* Opozycja porównywała Polskę Kaczyńskiego do Rosji Putina.

* Ta demokracja nie do końca chce być demokracją liberalną.

* Pojawiły się mniejszości uzurupujące prawa większości.

* Elektorat zjednoczonej prawicy jest bardziej tolerancyjny.

* Upada podział na „oświecone elity” i „ciemny lud”.

* Istnieje obiektywny porządek moralny, w który trzeba się wpisywać.

* W polityce trzeba być – jak mówił Max Weber – realistą.

* Polityk jest odpowiedzialny za skutki nie za szlachetne intencje, choć je szanuje, że potrafią poświecić za nie władzę własnego obozu jak Marek Jurek.

* Chodzimy po bardzo wąskich ścieżkach kompromisu.

* Czasem przegrywa się bój z własnym sumieniem. Żaden polityk nie jest od tego wolny.

* Mam poczucie, że jestem po właściwej stronie sporu.

* Jarosław Kaczyński uprawia imperialny model polityki.

* W głębszym sensie każde ze skrzydeł dodaje albo odbiera głównej partii obozu albo wizerunkowo może zaburzyć obraz.

* Koalicjanci też integrują wewnętrznie PiS.

* Transfery przywróciły godność. Zauważają to analitycy lewicowi ale nie establishment.

* Stoimy przed wielkimi wyzwaniami cywilizacyjnymi. Dużo się mówi o smogu, ale też jest retencja wody.

* Powiem inną rzecz, która też się pewnie obije szerokim echem. Ja jestem pożeraczem książek i nie uważam Olgi Tokarczuk za wielką pisarkę.
Nie przeczytałem żadnej jej książki, parę próbowałem, ale mnie tak nudziły…

* Mogę pana zapewnić, że jeśli wygra po raz kolejny wygra zjednoczona prawica, to lektura książek Olgi Tokarczuk w ogóle nie będzie zagrożona.