Jarosław Gowin, po krakowskich uroczystościach 3 maja ma zaproponować wielopartyjny konsensus w sprawie wprowadzenia „europejskiego” rozdziału do Konstytucji – dowiaduje się 300POLITYKA. Gowin chce nawiązać do dorobku prowadzonej przez siebie pod koniec pierwszej kadencji rządów Platformy i PSL, Komisji konstytucyjnej, w skład której wchodzili m.in. Karol Karski i Arkadiusz Mularczyk po stronie prawicy czy byli premierzy z SLD: Włodzimierz Cimoszewicz, nie żyjący już Józef Oleksy oraz b. marszałek Marek Borowski.

Rzeczpospolita Polska jest członkiem Unii Europejskiej, która szanuje suwerenność i tożsamość narodową państw członkowskich. Członkostwo Rzeczypospolitej Polskiej w Unii Europejskiej służy celom Konstytucji i nie narusza zasad, o których mowa w jej preambule i rozdziale I, konstytucyjnych wolności, praw i obowiązków człowieka i obywatela oraz konstytucyjnych zasad finansów publicznych – taki zapis w Konstytucji zaproponuje Porozumienie. Oficjalnie ogłosi to lider ugrupowania Jarosława Gowina w Krakowie. Na 300POLITYCE jako pierwsi publikujemy całą propozycję ugrupowania wchodzącego w skład Zjednoczonej Prawicy.

Gowin chce nawiązać do uzyskanego w 2011 kompromisu wokół konstytucyjnego „ustanowienia stabilnych podstaw ustrojowych członkostwa Polski w UE”. 1 maja mniej rozbudowaną propozycję konstytucjonalizacji członkostwa zaproponował lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, co Gowin określił jako „niezbyt śmiałą” propozycję.

Sięgnęliśmy do stenogramów Komisji konstytucyjnej z czerwca 2011, podczas której tak Gowin, jako ówczesny jej przewodniczący tłumaczył uzyskany w pracach podkomisji kompromis wokół „rozdziału konstytucyjnego”:

– Chciałem powiedzieć kilka słów na temat założeń, które nam przyświecały. Mimo różnic dzielących oba projekty wspólnym założeniem projektodawców było przekonanie o potrzebie ustanowienia stabilnych podstaw ustrojowych członkostwa RP w UE. Członkostwo to miałoby uwzględniać zmienioną, przede wszystkim w drodze Traktatu z Lizbony, architekturę UE, w tym nową rolę parlamentów narodowych. Po drugie, odpowiadałoby tożsamości konstytucyjnej państwa polskiego. Tekst projektu, ujęty w sprawozdaniu podkomisji, jest wynikiem kompromisu mającego na celu uzyskanie większości głosów niezbędnych do zmiany ustawy zasadniczej. Kompromis ten oparty jest na możliwie jak najbardziej solidnych podstawach. Jeszcze raz chcę powtórzyć, że za tym tekstem sprawozdania jednomyślnie „za” głosowali przedstawiciele wszystkich formacji politycznych zaangażowanych w prace podkomisji. Porozumienie osiągnięte przez podkomisję wyrasta z refleksji, że nowe instytucje prawne wprowadzone przez Traktat z Lizbony powinny zostać opisane w Konstytucji RP językiem wyrażającym te same założenia ustrojowe, które kształtują dotychczasowe relacje między organami władzy publicznej w Polsce w zakresie prowadzenia polityki wobec UE. Proponowane zmiany nie służą zatem modyfikacji dotychczasowego zakresu uprawnień Sejmu, Senatu, Prezydenta RP, a mają jedynie na celu odczytanie tych uprawnień na nowo w kontekście nowych instytucji traktatowych. Zdaniem podkomisji doniosłość rozstrzygnięć podejmowanych przez organy UE wymaga, aby zaangażowanie polskiej władzy ustawodawczej i wykonawczej w te procesy w maksymalnym stopniu odpowiadało ich dotychczasowej roli ustrojowej. Trzeba bowiem pamiętać, że obecnie rozstrzygnięcia wewnątrz UE mogą determinować kształt prawa obowiązującego w Polsce, jak i w znaczący sposób mogą kształtować traktatowe ramy polskiego uczestnictwa w projekcie integracyjnym.