Ostatni rok pokazał, że nowelizację ustawy można uchwalić w kilka godzin, bez zwoływania komisji – po I czytaniu odbywa się drugie, a zaraz potem trzecie. To nowość, bo choć pakiet zmian w TK też był przyjmowany w dosyć szybkim tempie, to jednak sejmowe komisje obradowały nad nim dobre kilkanaście godzin. Nawet ws. pierwotnej wersji ustawy o SN zebrała się komisja na jednym posiedzeniu.

Ale 2018 rok kolejny raz pokazał też, że przy braku woli politycznej do uchwalenia danego projektu, można w łatwy sposób – rożnymi metodami – zablokować go na właściwie każdym etapie prac w Sejmie. Uszczelnienie ograniczenia handlu czy lex Podlasie zostało zdjęte z porządku obrad właściwie w ostatniej chwili, a projekty opozycji ws. komisji śledczych w dalszym ciągu nie są rozpatrywane.

Poniżej sześć wybranych przykładów – jest ich oczywiście więcej, wystarczy prześledzić zakładkę ”wniesione projekty ustaw” (czyli takim, którym nie nadano jeszcze numeru druku) na stronie Sejmu, ale te opisywane przez nas były w przeszłości dyskutowane w mediach i miały, mniejszy lub większy, wpływ na polską politykę. Co ciekawe, niektóre z nich zostały zostały zgłoszone z inicjatywy obozu rządzącego.

*****

Uszczelnienie ograniczenia handlu. Pod koniec minionego roku PiS w błyskawicznym tempie chciało przeforsować projekt nowelizacji ustawy ograniczeniu handlu w niedziele i święta, w praktyce prowadzący do uszczelnienia systemu. Propozycja została zgłoszona 20 listopada, a na początku grudnia miała być głosowana. Niespodziewanie II czytanie zostało skreślone z harmonogramu, marszałek Sejmu zażądał od posłów PiS oceny skutków tej regulacji, ale projekt nie wrócił pod obrady na kolejnym posiedzeniu.

In vitro i aborcja. Kiedy w marcu sejmowa komisja sprawiedliwości i praw człowieka pozytywnie zaopiniowała obywatelski projekt “Zatrzymaj aborcję“ znoszący możliwość przerwania ciąży ze względu na ciężkie i nieodwracalne wady płodu, bardziej liberalna część opozycji uznała, że to powrót do prac nad tą propozycją. Po kilku miesiącach widać, że tak się nie stało – projekt utknął w marcu, a nawet TK w dalszym ciągu nie zajął się wnioskiem grupy posłów. Podobnie wniesiony jesienią projekt – wniesiony przez posłów z kilku klubów – ograniczający stosowanie metody in vitro 23 listopada został skierowany do opinii konstytucyjnej BAS. To zapewne sposób na jego “zamrożenie”.

Lex Podlasie. Polityczny klincz w województwie podlaskim zmusił PiS do działania. Na początku grudnia do Sejmu wpłynął projekt wprowadzający wymóg uzyskania zgody sejmiku na ogłoszenie przerwy w sesjach. Ta tzw. ustawa antyobstrukcyjna miała być przegłosowana w ekspresowym tempie, na jednym posiedzeniu – tak wynikało nawet z oficjalnego harmonogramu. Wybór zarządu województwa spowodował jednak, że prace zwolniły, a projekt został skierowany do sejmowej komisji. PiS może jednak go uchwalić, by zabezpieczyć się na przyszłość przed potencjalnym klinczem – choć sytuacja w teorii może kiedyś odwrócić.

Frankowicze. Na procedowaniu tego projektu najbardziej zależy prezydentowi Dudzie – wszak to jedna z jego wyborczych obietnic z 2015 roku. Głowa państwa nie ma jednak możliwości przyspieszenia prac parlamentarnych, a te toczą się w ślimaczym tempie. Pod koniec grudnia najpierw przełożono posiedzenie podkomisji – która zajmuje się kilkoma projektami – a następnie je przełożono. Tadeusz Cymański tłumaczył, że odbędzie się ono w nowym roku. PAD zdaje się nie być zadowolony z takiego tempa prac, bo w jednym z ostatnich wywiadów wśród obietnic, których nie udało się jeszcze wypełnić, wymienił właśnie sprawę frankowiczów.

Czasowstrzymywacz. Na pierwszym w tym roku posiedzeniu Sejmu – 18 stycznia rano – będzie głosowany wniosek o uzupełnienie porządku dziennego o II czytanie projektu PSL dot. nowelizacji ustawy o czasie urzędowym. To tzw. czasowstrzymywacz, czyli propozycja dot. ustanowienia całorocznego czasu letniego na obszarze RP. Ludowcy zgłosili projekt 1,5 roku temu i choć temat wracał co jakiś czas, to projektu nie udało się uchwalić – być może dlatego, że w PE trwają prace nad zmianą dyrektywy.

Komisje śledcze. Tutaj praktycznie nic się nie zmieniło – w ubiegłym roku pisaliśmy, że PiS blokuje projekty opozycji ws. powołania komisji śledczych. W międzyczasie w jednym przypadku odbyło się I czytanie, ale w pozostałych przypadkach do rozpatrzenia nie doszło. Partia rządząca uznała, że lepiej “zamrażać” projekty, niż doprowadzać do kłopotliwej debaty. W ten sposób utopiono przynajmniej kilkanaście inicjatyw. W tej kadencji zostały co prawda powołane dwie komisje śledcze, ale tylko z inicjatywy PiS.

Fot. Sejm