Z obliczeń wynika, że efektywny próg wyborczy w poszczególnych okręgach waha się w przedziale od 11,3% (w okręgach z 6 mandatami) do 20,8% (w okręgach z 3 mandatami). Natomiast próg nadziei oscyluje w przedziale od 8,3% do 16,6% – napisał dr hab. Wojciech Sokół, prof. UMCS w nowej opinii do nowelizacji ordynacji do PE.

Realna możliwość (w wyjątkowo niesprzyjających okolicznościach jednak nie gwarantowana) zdobycia mandatu pojawia się po przekroczeniu wartości obliczonej jako tzw. próg nadziei.

W opinii znalazła się także symulacja wyniku wyborów, na podstawie danych z 2014 roku. Z zestawienia wynika, że najwięcej mandatów przypadłoby Platformie Obywatelskiej oraz Prawu i Sprawiedliwości. Mandaty uzyskałyby również ugrupowania polityczne dysponujące niższym poparciem wyborczym, jak Sojusz Lewicy Demokratycznej – Unia Pracy oraz Polskie Stronnictwo Ludowe.

Te same ugrupowania byłyby również beneficjentami miejsc (chociaż w mniejszym stopniu) w Parlamencie Europejskim, gdyby brać pod uwagę tzw. próg efektywny. Mniejsze komitety polityczne mogłyby liczyć na sukces dopiero w konsekwencji utworzenia addytywnych koalicji wyborczych.

W tabeli numer 8 suma mandatów wynosi 52, co wynika z dodatkowego mandatu do PE. To konsekwencja nowego rozdziału mandatów po Brexicie. – Wprowadzone rozwiązania na mocy nowelizacji kodeksu wyborczego (poprzez przypisanie mandatów na stałe do okręgów wyborczych i przeniesienie mechanizmu transformacji głosów na mandaty z poziomu ogólnokrajowego okręgu wyborczego na poziom okręgowy) realnie przywracają równość wyborów w aspekcie materialnym oraz tworzą przejrzysty dla wyborców model reprezentacji terytorialnej. Rozwiązania oparte na alokacji mandatów parlamentarnych na poziomie 13 okręgów wyborczych, stabilizując jego dysproporcjonalne efekty, nie zamykają możliwości uzyskania reprezentacji w PE ugrupowaniom cieszącym się umiarkowanym poparciem wyborczym wśród wyborców – napisano.

W innej opinii dr hab. Tomasz Kuczur, kierownik Zakładu Współczesnych Systemów Politycznych Uniwersytet Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy napisał: – W mojej ocenie, nie ma tutaj mowy o zachwianiu proporcjonalności (oczywiście w żaden sposób demokratyczności) związanej z funkcjonowaniem systemu wyborczego proponowanego przez Ustawodawcę. Jest to standardowa metoda, dzięki której możliwe jest przeliczenie głosów na mandaty do PE, powszechnie występująca w systemach proporcjonalnych (demokratycznych). Po drugie, wprowadzenie progu wyborczego na poziomie 5% jest akceptowalne przez rozwiązania unijne, jak i powszechnie występuje w proporcjonalnych systemach wyborczych. Po trzecie, wprowadzenie okręgów wyborczych, stanowi determinantę zarówno akceptowalną przez rozwiązania unijne, jak i jest czynnikiem występującym w wyborczych systemach proporcjonalnych (demokratycznych).

Fot. Senat