Jak twierdzą ważni politycy PiS, z którymi rozmawiała 300POLITYKA, rozważane są kolejne zmiany – w ramach kompromisu z KE – w tzw. ustawach sądowych. Nowelizacji może zostać poddana m.in. ustawa o Sądzie Najwyższym. Chodzi przede wszystkim o modyfikację instytucji skargi nadzwyczajnej, a także o zmianę mechanizmu dot. przechodzenia sędziów SN w stan spoczynku.

Całkowita rezygnacja z skargi nadzwyczajnej nie jest, według naszych informacji, możliwa, bo – po pierwsze – prezydent Andrzej Duda raczej nie zgodziłby się na takie rozwiązanie, a – po drugie – skarga była w programie PiS z 2014 roku. Na liście żądań KE, które opisało RMF, jest właśnie m.in. wycofanie się z tego pomysłu, ale rozmówcy 300 te postulaty nazywają abstrakcyjnymi. Jak twierdzi nasz rozmówca, komisarz UE miał z zaskoczeniem zareagować na argumenty polskich polityków, że skarga nadzwyczajna może być dobrym sposobem do realizacji wyroków Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.

Kolejna korekta miałaby dotyczyć przechodzenia sędziów SN w stan spoczynku. Jak twierdzą rozmówcy 300POLITYKI, I prezes SN Małgorzata Gersdorf w trakcie niedawnego spotkania z wiceszefem KE Fransem Timmermansem miała powiedzieć, że sędziowie nie chcą wnioskować do prezydenta o dalsze zajmowanie stanowiska, bo „to sprawa godnościowa”.

Dlatego jeden z możliwych i poważnie rozważanych pomysłów to zmiana tego mechanizmu – sędzia po osiągnięciu wieku 65 lat przechodziłby stan w spoczynku, chyba że wyrazi wolę dalszego sprawowania urzędu. W takim wypadku nie występowałby do prezydenta o dalsze sprawowanie funkcji – jak dotychczas – ale wtedy głowa państwa mogłaby zgłosić sprzeciw.

Po przyjęciu takiego rozwiązania efekt byłby podobny, albo wręcz identyczny, bo zmiana kadrowa w SN i tak – przynajmniej w jakimś stopniu – by nastąpiła i też z zasadniczym udziałem głowy państwa. Taka korekta przynajmniej częściowo wypełniałaby warunek KE, która nie chce, by sędziowie SN musieli prosić prezydenta o przedłużenie sprawowania funkcji.

Według naszych informacji, negocjacje z Brukselą mają być jeszcze prowadzone. Na liście żądań jest także umożliwienie I prezes SN dokończenie zapisanej w Konstytucji 6-letniej kadencji. Sejm kolejny raz zbiera się po długim weekendzie, 8-11 maja, a Senat – 9-11 maja. Gdyby PiS zdecydowało się na błyskawiczne przeforsowanie zmian, zdążyłoby przed kolejnym posiedzeniem unijnej rady ds. ogólnych, która 14 maja ma znów zająć się kwestią praworządności w Polsce.

Według rozmówców 300POLITYKI, w części obozu rządzącego jest grupa   i to składająca się z bardzo znaczących polityków prawicy – uważająca, że wręcz należałoby naciskać na szybkie głosowanie w Radzie, ponieważ Polska ich zdaniem zdobyła już liczbę krajów zdolną do zablokowania dalszego ciągu procedury.

Fot. SN