Opozycja sama przyczyniła się do szybkiego uchwalenia na komisji ochrony środowiska ustawy o wycince drzew, którą dziś kwestionuje. Na ekspresowy tryb prac zgodził się przewodniczący komisji, sekretarz generalny PO Stanisław Gawłowski. Posiedzenia komisji zwołuje przewodniczący i w dużej mierze od niego zależy tempo prac. W tym przypadku, szef komisji z PO nie tylko zgodził się na przyspieszony tryb na posiedzeniu prezydium komisji środowiska, ale w samym posiedzeniu nie uczestniczył i oddał przewodnicznie obradom wiceprzewodniczącej – Annie Paluch z PiS. Jedyną sprawiedliwą po stronie opozycji, samotnie protestującą przeciw sposobowi prac i zapisowi o wycince była posłanka Platformy Gabriela Lenartowicz. I tylko Lenartowicz głosowała przeciw przyjęciu ustawy, gdy 16 posłów głosowało za. Z 39-osobowej komisji, w posiedzeniu wzięło udział 17, w porywach do 20 posłów.

Tylko 3 posłów poparło wniosek posłanki Lenartowicz o przeprowadzenie wysłuchania publicznego, 17 głosowało przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu.

„Co się stało – sami panowie przyznajecie, że projekt jest skomplikowanej natury i wymaga współpracy i konsultacji – że nagle w ciągu jednego dnia projekt się odnalazł i akurat tak się składa, że tej samej dokładnie treści, jak opublikowany 2 tygodnie temu i przesłany przez pana ministra Szyszko do pani premier? Co się stało, że akurat dzisiaj zdecydowano o pierwszym czytaniu na posiedzeniu Komisji? Co jest tak pilnego, że nie można tej trudnej i skomplikowanej ustawy – jak panowie mówicie – dotykającej tak fundamentalnego prawa własności, procedować w normalnym trybie, czyli uwzględniającym głos społeczny, konsultacje z ekspertami? Dlaczego nie jest to w trybie normalnej ustawy zgłaszanej przez rząd? Wtedy byłyby podane np. skutki regulacji. Czy coś się stało? Czy na Wigilię trzeba coś szybko wyciąć, że akurat dzisiaj zostało to wpisane do porządku obrad? Jak państwo sobie wyobrażacie to, że można rzetelnie nad rzekomo trudną materią obradować, kiedy my ten tekst dostajemy dopiero co?”

– mówiła posłanka Gabriela Lenartowicz z PO na posiedzeniu 14 grudnia.

„Udawanie, iż jest to projekt poselski i udawanie, że musi być z dnia na dzień…i jednocześnie sami sobie przeczycie, bo nie możecie jakby jasno zidentyfikować przesłanek. A przecież można było zgrabnie skłamać, a nie mówić, że od dłuższego czasu wpływają uwagi, konsultujecie. I tu pan poseł zwraca się do ministra, żeby pomógł w kwestii lasów, bo to jest trudniejsza sprawa i nie pamięta, co było zapisane w tym rzekomo poselskim projekcie. Można to było zgrabniej zrobić i niekoniecznie w takim tempie. Jak mówię – przed Wigilią coś chcecie wyciąć na tę choinkę?”

– dodawała Lenartowicz.

Wiceprzewodnicząca komisji Anna Paluch z PiS informowała, że na szybki tryb zgodził się szef komisji z PO:

„Odnośnie do wprowadzenia tego punktu do porządku obrad Komisji. Dzisiaj odbyło się posiedzenie prezydium Komisji w składzie: Stanisław Gawłowski – przewodniczący, Anna Paluch – wiceprzewodnicząca, Dariusz Bąk – wiceprzewodniczący. Dzisiaj zdecydowaliśmy o rozszerzeniu porządku obrad Komisji”. 

Wniosek o przyjęcie ustawy poparło 16 posłów, tylko posłanka Lenartowicz głosowała przeciw.

Nie tylko szef komisji z PO przyczynił się do szybkiego uchwalenia ustawy. Wprost popierała ją inna posłanka PO – Jolanta Hibner, która szła w swoich wypowiedziach dalej niż projektodawcy, bo kwestionowała ochronę drzew-zabytków:

„Natomiast chciałam państwu powiedzieć tak. Ta ustawa idzie w dobrym kierunku, bo swego czasu, wydając kilkanaście tysięcy takich decyzji na terenie Warszawy, spotykałam się z absurdami, że rzeczywiście na prywatnych terenach ludzie nie mogli urządzić sobie ogródka, nie mogli go zmodernizować, bo okazywało się, że pradziad posadził drzewo i choć to drzewo w połowie było zjedzone przez robactwo, to był problem z jego usunięciem. W związku z tym absolutnie powinno się unormować te wszystkie sytuacje, kiedy np. ktoś na swojej posesji chce coś dobudować, a nie może, bo okazuje się, że dajmy na to ogromny zabytkowy kasztan jest przeszkodą. Tak samo przy inwestycjach, szczególnie przy inwestycjach publicznych, trzeba te kwestie wyprostować, aby nie narażać samorządów na ogromne opłaty, które wlicza się w inwestycje właśnie dlatego, że robi się drugą inwestycję publiczną”.

Platforma przedstawiła projekt nowelizacji ustawy i zażądała przyjęcia go w szybkim trybie.

Jak mówił na konferencji prasowej w Sejmie Grzegorz Schetyna:

„To jest efekt tego, co wydarzyło się między 14 a 16 grudnia. Na nielegalnym głosowaniu przyjęto tę ustawę. Zostawiamy śledztwo prezesowi Kaczyńskiemu, może służbom na sprawdzenie kto w PiS był podatny na działania lobbistycznie. Wiele projektów złych, kompromitujących będziemy mogli wycofać po następnych wyborach. Ale to co dzieje się teraz już nie cofniemy. PiS w sposób bezmyślny wprowadza prawo, które demoluje nasz kraj. To należy jak najszybciej przerwać”.

Obok Schetyny, na konferencji prasowej stał szef komisji i sekretarz generalny PO Stanisław Gawłowski.