Z Ryszardem Petru rozmawiamy w czwartek, tuż przed Sylwestrem. Pod koniec naszej rozmowy pytamy:

Wypadałoby politykowi opozycji, żeby teraz był na nartach, na wypoczynku? 
– Teraz nie. Do 11 na pewno nie. Chyba że 2 dni. Są ustalone dyżury. Jedni na Wigilię, inni na Sylwestra.

W innym momencie zagadujemy:
Pan mówi jak manager. To nie są słowa, które wywołują emocje.
– My nie rozmawiamy na poziomie emocji. To – jak rozumiem – wywiad racjonalny.

*****

O prezydencie Dudzie i premier Szydło wypowiada się dość lekceważąco. Gdy na ekranie wyciszonego telewizora w gabinecie lidera Nowoczesnej na Mokotowskiej pojawia się premier na briefingu podsumowująca rok, Petru rzuca do nas: – Szczerze? Znów będzie to samo. Nawet nie chce mi się tego słuchać. Prezydent w rozmowie z nami – kilka dni wcześniej – mówił, że Petru jest od niego starszy, ale sprawdziliśmy, że jest miesiąc młodszy. W którymś momencie zagadujemy o rozmowę z Dudą:

Jak się rozmawia z gościem, który jest dokładnie w tym samym wieku?
– On jest sztywny.
Jest prezydentem.
– Wszedłem w tę formułę, natomiast co z tego, że się ze mną zgodził? Z tego nic nie wynikało.

Petru widzi siebie jako jednego z liderów pokoleniowej zmiany, która odsunie od władzy Jarosława Kaczyńskiego i jego obóz:

– My jesteśmy Europejscy, możemy dać Polakom lepsze życie, wynagrodzenia, przyjaźń, spokój, zakopanie rowów i bogactwo. On nie.

*****

– Niedługo święto Sześciu Króli.
– Lepiej brzmi. Nie uważacie? – śmieje się Petru.
– Jak się pan z tym czuje?
– Bawi mnie to. To lapsus językowy wynikający z tego, że to 6 stycznia. Robienie mi z tego wielkiego halo jest śmieszne.
– Te lapsusy się przykleiły.
– Czym innym jest lapsus słowny, szósty stycznia, sześciu króli, a czym innym że Angela Merkel była w Stasi.
– Komorowski miał wpadki i chyba to miało znaczenie.
– Twierdzenie Kaczyńskiego, że Merkel była w Stasi, ma daleko idące konsekwencje polityczne, a to jest neutralne. Przy wszystkich słabościach tej wypowiedzi.

*****

2017 – decydujący

2017 rok to będzie politycznie jaki rok?
– Obawiam się, że może to być dalsza konfrontacja ze strony PiS-u. Pogorszenie gospodarki, mocny rys w monolicie PiS-owskim, znacznie więcej błędów, niż do tej pory popełnili i rok, który wykrystalizuje lidera opozycji i sytuacja po stronie opozycji będzie jednoznaczna.
Czyli to decydujący rok.
– Decydujący na 2018/2019. To ostatni rok bez wyborów i z impetem wejdziemy w 2018, który będzie wyborczym rokiem. On ustawi scenę polityczną na wybory w 2018 roku. Zakładam, że przejmiemy inicjatywę wobec PiS-u. Dotychczas oni grali białymi, a my czarnymi. To moment, kiedy Kaczyński stracił inicjatywę. Już teraz. To kwestia tego, czy my wykorzystamy ten moment dobrze, czy źle. Czarne figury mogą przejść do ataku w momencie, kiedy białe robią błąd. Nie niepotrzebny ruch, tylko błąd.

*****

Kaczyński kontra Petru

– Spersonalizowane wybory, Kaczyński kontra lider opozycji. Wydaje się, że dużo wyższa frekwencja niż zwykle. Tak bym obstawiał. Dużo więcej na szali, niż dotychczas. Nie tylko demokracja, tylko przyszłość Polski. Gdyby 7 lat PiS był u władzy, to nie poznalibyśmy naszego kraju.
Kaczyński kontra Petru?
– Na przykład i wtedy się robi spersonalizowane trzy główne hasła: jest agresywny, psuje gospodarkę i nie ma wizji Polski, rozdaje pieniądze, jest skłócony ze wszystkimi. My jesteśmy europejscy, możemy dać Polakom lepsze życie, wynagrodzenia, przyjaźń, spokój, zakopanie rowów. On nie.
Obserwujemy jakąś zmianę pokoleniową w polskiej polityce?
– Do tego dojdzie jeszcze efekt zmiany pokoleniowej, czyli trochę Duda-Komorowski, Kwaśniewski-Wałęsa.
Trochę Clinton-Bush. Zawsze tak było w polityce.
– Tak, że byłbym optymistą. Kaczyński nie wygrywa wyborów.
Że oni są starzy, wy jesteście młodzi?
– Że Kaczyński jest z innego świata.

*****

Nie chcę być koniunkturalny

– W naszym programie są też rzeczy niepopularne, żeby pokazać, że po PiS-owskim populizmie jest wiarygodna alternatywa, a nie koniunkturalna. Nie chcę być koniunkturalny – mówi nam Ryszard Petru, dopytywany o konkretne różnice i z PiS-em i PO.

Jeżeli jakieś zdanie pada w tej półtoragodzinnej rozmowie najczęściej, to właśnie to: Nie chcę być koniunkturalny.

W którymś momencie naszej rozmowy wrzucamy dygresję o planie Hausnera, że SLD chciało, a Tusk wykalkulował, że jemu nie jest na rękę, żeby PO go poparła, bo nie wygra wyborów.

– Nie chcę być koniunkturalny.
A jeżeli w którymś momencie Morawiecki dojdzie do wniosku, że „robimy coś takiego jak plan Hausnera?
– Poprę.
Czyli nie jak wtedy PO?
– Nie, tym się chcemy różnić. Jesteśmy zasadniczy i nie koniunkturalni.
Tylko Platforma mimo, że jest w takim stanie, w jakim jest, to jednak wygrywała przez 8 lat wybory.
– I doprowadziła do tego, że PiS jest u władzy.
Po 8 latach…
– A dlaczego aż tak bardzo i dlaczego taki PiS?
Coraz więcej ludzi nazywa te 8 lat złotym wiekiem.
– Mam inne zdanie. To był nie najgorszy czas dla gospodarki, ale niewykorzystane szanse.

*****

Gabinet Petru mógłby należeć do kogokolwiek. Nie ma w nim nic osobistego, zwykła sofa w stylu Ikei, dwa fotele, stolik kawowy z gwiazdą betlejemską, bodaj jedynym świątecznym akcentem. Stół konferencyjny, flipchart. Ascetyczne biurko, bez komputera, na nim trochę papierów, jakieś długopisy, nieużywany kalendarz. Centrum zarządzania Nowoczesnej jest iPhone (poprzedni model) jej lidera.

Nadal pan o 22:00 wyłącza telefon?
– Wyciszam, żeby mnie SMS-y w nocy nie budziły. Nie wyłączam się całkowicie. 

*****

Tym się różnimy od Platformy, że my nie uważamy, że było wszystko świetnie

Petru i jego partię gwałtowność konfliktu politycznego skleiła z Platformą i jej 8 latami, do których ustawiali się w kontrze. Petru jest rysowany przez krytyków, głównie Kukizowców, jako entuzjasta i uczestnik starego porządku, ale na nasze pytania o to, czy chce powrotu tego, co było odpowiada:

– Głosowanie na PiS było głosowaniem też na zmianę. Mają swój główny elektorat, ale wygrali na tych, którzy chcieli zmiany i mieli dosyć Platformy. To nie podział na biednych i bogatych. Ludzie chcą zmiany, a dzisiaj jest tak, że duża część chce przywrócenia reguł gry, normalnych i zmiany na lepsze. Nie wystarczy samo przywrócenie porządku demokratycznego.

Wy zamierzacie bronić jeden do jednego wszystkiego, sądownictwa, wymiaru sprawiedliwości, w stanie, w jakim ono było?
– Niezależności, jaka była i się należy. Faktem jednak jest, że sądy pracują wolno, sprawy są odwlekane, itd.
Jakiej niezależności? Sprawa Amber Gold pokazuje, że ta niezależność była fikcją, prokuratury, sądów.
– Prokuratury. Czarne owce znajdą się wszędzie.
Prezes sądu odbierał telefony od dziennikarza, który podawał się za…
– Bardzo źle.
O czym my mówimy?
– Nie chcę mówić, że sądownictwo było doskonałe. Nie znaczy, że nie było skorumpowanych sędziów – tak, jak wśród ludzi. Są skorumpowani politycy, księża i sędziowie. W programie mamy naprawę systemu sądownictwa, ale teraz musimy bronić jego niezależności.
Nie boi się pan, że ludzie uznają to, że wy bronicie starego porządku, taki, jaki on jest, a PiS go chce zmieniać?
– Tym się różnimy od Platformy, że my nie uważamy, że było wszystko świetnie, tylko muszą być podstawy fundamentów demokracji, a oprócz tego wszystko trzeba reformować, o czym jest nasz program. Tylko nie wiem, czy to ten moment, kiedy będziemy o tym rozmawiać.
Bardziej chodzi o diagnozę polityczną.
– Chcieliśmy zmian, byliśmy przeciwko ciepłej wodzie z kranu, po czym reforma sądownictwa, edukacji, rynku pracy, itd., dalsza prywatyzacja, podwyższenie wieku emerytalnego.

*****

Sejm nocą

Jeśli PiS się nie cofnie…?
– Nie możemy doprowadzić do sytuacji, w której przechodzimy do porządku dziennego nad tym, że głosowania odbywają się w sali kolumnowej w podejrzanych okolicznościach.
Nie boi się pan, że ta sytuacja jest dla ludzi niezrozumiała?
– Po to jesteśmy na tej sali, żeby to tłumaczyć.
Czy posłanka Mucha, która śpiewa piosenki, tłumaczy?
– Nie był to najlepszy pomysł. Powinna zostać zachowana powaga, bo to bardzo poważna sprawa.
Czy te zdjęcia, którymi jest zalewany internet, posłowie robią sobie selfie, miny…?
– Nie kojarzę specjalnych gestów, ale sygnały, że jesteśmy na sali są ważne. To nie jest miejsce do dowcipów. Ale rozumiem ludzi, którzy tam długo siedzą, bo też można być zmęczonym.
Ale nie jest to jakiś wielki heroizm.
– Nie jest to przyjemne.
Ale nie heroizm.
– Nie jest to przyjemne. Tak się mówi, dopóki tam się nie jest.
A jest tam smutno?
– Jest poważnie i nie jest wesoło. Taka wychłodzona sala sejmowa w półmroku i ludzie generalnie nie gadają.
Spędził pan tam noc?
– Nocy nie. Parę godzin nocnych.
Chyba ciekawe przeżycie? Sejm, noc, sala sejmowa.
– Przypomnę, że tam nie ma okien. Sala wygląda cały czas tak samo. Nie wiadomo, która pora dnia, oprócz tego, że są zegary.
Trochę jak w muzeum.
– Trochę tak. Nie mogę zaprosić na tę salę, natomiast fakt, że nie pozwolono tego kręcić dziennikarzom pokazuje, że oni się boją.
Może próbują zachować powagę sali sejmowej.
– Posłów jest 460. PiS ma 234, pozostali są różni. Jeden zaśpiewa, drugi nie. Ja nie śpiewałem.

*****

To prawda, że Schetyna powiedział panu: czy ty chcesz ze mną rozmawiać o polityce? Ze mną?

– Jeżeli tak powiedział, to mu tak samo powiedziałem.
To trochę trudna relacja.
– Szorstka przyjaźń. Trzeba mieć świadomość tego, że musimy się dogadywać.
Tego nie widać, że wy się dogadujecie. Wasi posłowie razem spędzają czas na sali sejmowej, ale tu nie widać. Mówicie o zjednoczonej opozycji, ale tego nie ma.
– Nieprawda. Współpracujemy, kiedy tego wymaga sytuacja. Wspólnie protestujemy. Napisaliśmy wspólny list do marszałka Sejmu, dlaczego nie uznajemy tamtego posiedzenia za legalne. W sprawach fundamentalnych się zgadzamy, natomiast w bieżących – jak Platforma odwołuje Kuchcińskiego, a ja mówię o wniosku o skrócenie kadencji Sejmu, to po prostu w pewnym sensie zakładamy, że będziemy się nawzajem popierać. Platforma zgłaszając wniosek o odwołanie Kuchcińskiego spodziewa się, że my go poprzemy. Tak samo spodziewam się, że Platforma poprze nas kiedy Nowoczesne zgłosi wniosek o skrócenie kadencji Sejmu. To dwie partie, trzeba o tym pamiętać.

– Tak będziemy teraz rozmawiać?

[Pies wszedł na ręce Mężyka]

– Mało poważne.
Serio?
– Żartuję.
Tak, jak śpiewanie na sali sejmowej.
– Jeszcze raz: nie był to moim zdaniem najbardziej szczęśliwy pomysł.

*****

Nowoczesna mogłaby poprzeć Tuska? Nie chciałbym składać żadnych takich deklaracji

A Donald Tusk? Odegra jakąś rolę w polskiej polityce?
– Wydaje mi się, że to bardzo mało prawdopodobne. To nie tak, że on wraca i jest krzesełko, które czeka na niego. Nie ma specjalnego krzesełka dla Donalda Tuska. Musiałby wrócić do Platformy. Z tego, co słyszałem, to nie ma miejsca dla niego.
Schetyna powie: nie, nie, sorry.
– Wystartuj w wyborach. Kiedyś Tusk tak mówił. Musiałby wystartować w wyborach.
No dobra, ale wyobraźmy sobie sytuację, że Tusk wraca do Polski, a sytuacja jest taka, jak dzisiaj. Jest pat, opozycja nie ma dużych narzędzi. Wraca Tusk i robi objazd po kraju, przychodzą tysiące ludzi na wiece. On mówi, że trzeba wrócić do Europy.
– Niech startuje na prezydenta.
Robi ruch społeczny.
– I będzie trzecia partia opozycyjna?
Albo was zmusi do tego. On zawsze mówił, że liderem jest ten, który sobie to weźmie, a nie ten, który będzie czekał.
– No właśnie, jak przyjedzie i weźmie, to ok. To nie takie proste. Wraca stamtąd, 5 lat w Brukseli. Inna dynamika.
Jak Tusk się pojawia we Wrocławiu, na jakiejś nagrodzie, to po prostu wszyscy publicyści są zahipnotyzowani. Wy musicie politycznie to brać pod uwagę.
– Oczywiście, że tak. Jak przyjdzie, to będziemy rozmawiać. Nie sądzę, żeby przyjechał. To inne warunki niż w Brukseli.
Wypowiada się pan o Tusku trochę lekceważąco.
– Dlaczego?
Zobaczymy, niech przyjedzie…
– Co mam powiedzieć?
Schetyna mówi: dobrze, na prezydenta. To nie jest w pewien sposób lekceważenie istotnego gracza?
– Nie widzę za bardzo. Przyjeżdża i?
Jak Paderewski. Wysiada z pociągu i czekają ludzie.
– Są partie polityczne, listy wyborcze, podpisy.
Jakby Tusk dzisiaj przyjechał, powiedział, że rzuca Europę, poszedł przed Sejm, to tam by były tysiące ludzi.
– Ale z tego jeszcze nic nie wynika. Jak tworzyłem partię, na Torwar przyszło 7 tys. ludzi, ale potem trzeba było robić siermiężną robotę.
Ale Tusk to umie.
– To trzeba robić od zera. To wcale nie takie proste. Nie mówię, że on by tego nie zrobił, tylko pytanie: po co?
Myśli pan, że on nie ma żadnych politycznych ambicji? Taki gracz?
– Musi skalkulować. Przyjedzie i? Na pewno nie w wyborach parlamentarnych, bo nie zdąży wystartować, a co do prezydenta, to zobaczymy. Wszystko jest możliwe. Nie chciałbym tak daleko wybiegać w przyszłość, bo to wszystko będzie pochodną wyniku wyborów parlamentarnych. Jeżeli przejmiemy władzę, będziemy się zastanawiać, kto będzie odpowiednim kandydatem na prezydenta.
Nowoczesna mogłaby poprzeć Tuska?
– Nie chciałbym składać żadnych takich deklaracji.

*****

Wierzę w to, że będzie taki przesyt ideologią i populizmem PiS-owskim

Pod hasłem podwyższenia wieku emerytalnego chcecie wygrać wybory z PiS-em?
– Uważam, że Polacy będą mieć tak dosyć populizmu, że będą chcieli rozsądku i wiarygodności.
Będą chcieli zapłacić, ponieść ten ból związany z podwyższeniem wieku emerytalnego?
– Mamy to w programie i nie mam zamiaru z tego zrezygnować. Trzeba mówić Polakom, co zrobimy, a nie ściemniać jak PiS, a potem nie robić. Jak mówił Duda o frankach czy o kwocie wolnej. Polacy będą im to wypominać. Nie chciałbym tylko o wieku emerytalnym. Mówię o żłobkach, przedszkolach dla każdego, o większych szansach na edukację na wsi, która jest bardzo złej jakości. Chodzi o to, że program jest szeroki, ale są też rzeczy niepopularne, żeby pokazać, że po PiS-owskim populizmie jest wiarygodna alternatywa, a nie koniunkturalna. Nie chcę być koniunkturalny. Nie będę robił tego…
Szlachetne… [kpiąco]
– Jestem przekonany, że będzie olbrzymia potrzeba w Polsce… Wierzę w to, że będzie taka potrzeba, taki przesyt ideologią i populizmem PiS-owskim.
I że gospodarka bardzo zwolni.
– Nie spodziewałem się, że tak bardzo zwolni, jak teraz. Ja się nie spodziewałem.
To zbiór mniej lub bardziej atrakcyjnych haseł, ale ludzie tego tak nie widzą, że wy macie alternatywę wobec PiS.
– Wiemy o tym, będę musiał nad tym pracować, żeby zobaczyli. Ale teraz są inne tematy na agendzie.
Ale może są tu i sto metrów dalej. A na 200 km dalej są inne tematy.
– Wolałbym mówić o programie, niż o sali kolumnowej i podejrzanym
głosowaniu. Ale taka jest sytuacja i wiem, że jak będzie kampania, to będzie łatwiej zaprezentować program, bo wtedy się skupiamy na tym, co poszczególne partie proponują. Dzisiaj miałem kilka wywiadów w Sejmie i byłem pytany o Waszczykowskiego, Putina, o Smoleńsk. Taki jest dyskurs w Polsce.
To bieżączka.
– Mówię tylko o tym, że media biorą bieżączkę. Mieliśmy we wrześniu konwencję programową – uważam, że udaną – i wolałbym więcej o tym mówić, tylko nie ma takiej możliwości. Nie ma teraz dyskusji programowej.

*****

Musi być obóz zjednoczonej opozycji – wąski, a nie szeroki

– Musi być obóz zjednoczonej opozycji – wąski, a nie szeroki.
Wąski? Czyli wy i Platforma.
– Być może ktoś jeszcze, ale nie szeroko. Nie widzę z kim. Musi być porozumienie programowe.
Z Czarzastym nie?
– Nie widzę powodów. Nie możemy się za bardzo rozjeżdżać w programach. Prawda? Będzie lider tego obozu i to będą bardzo spersonalizowane wybory.
Będzie jeden lider?
– Musi być.
A kto nim będzie?
– Zależy, kiedy będą wybory.
Schetyna mówi, że to się rozstrzygnie przed wyborami, że sondaże wskażą tę osobę.
– Tak sądzę. I to będą bardzo spersonalizowane wybory.
Po drodze są wybory samorządowe, w których Platforma ma lepszy punkt startowy niż wy.
– Nie przejmuję się.
Schetyna powie: to wybory samorządowe wskażą lidera opozycji. I Platforma dostanie dobry wynik do sejmików, bo wystawi pełne listy, ma działaczy.
– Akurat do sejmików się nie przejmuję, bo mamy pełne listy.
Ale na prezydentów Platforma wygra tu, tam, siam.
– Biorę to pod uwagę i wiem, jak dużo kandydatów będzie chciało poparcie dużo szerszego obozu niż Platformy. Będzie starało się przejść na pozycję niezależnych prezydentów.
Już w wyborach samorządowych możecie wystartować razem z Platformą?
– Na dzisiaj nie mam takiego pomysłu.
Koalicje w sejmikach.
– Tak, ale na dzisiaj nie widzę takiej potrzeby. Natomiast nie wykluczam, że za 2 lata może być potrzeba, bo dynamika jest niesamowita.

*****

Tylko ujemne dynamiki

A jak ekonomista ocenia grudzień do grudnia?
– Tylko ujemne dynamiki. Gospodarka strasznie w dół, program Morawieckiego, czyli spowolnienie gospodarcze i realizacja wizji Kaczyńskiego kosztem wzrostu – to właśnie widać – a polska demokracja jest słabsza. Bez Trybunału, media publiczne przejęte.
Gospodarka w dół – w jakim sensie?
– Mamy dużo niższą dynamikę wzrostu niż miała być.
Ale to też wynika z sytuacji na świecie.
– Jako ekonomista mogę powiedzieć – sprawdzałem to – że takiego spadku inwestycji nie było. Nie pamiętam przez ostatnich kilkanaście lat.
Ale te inwestycje chyba ruszyły?
– Jeżeli będą spadać, to muszą być odtworzeniowe inwestycje. To bardzo ujemna dynamika. Firmy po prostu wstrzymują się z inwestycjami. Nie ma tak, że wyprzedają wszystko, tylko jak mają podjąć decyzję inwestycyjną, to wolą poczekać, bo nie wiadomo, co PiS zrobi.
A po Brexicie firmy w Wielkiej Brytanii się nie wstrzymują z decyzjami?
– W Wielkiej Brytanii mamy poważny kryzys. Osłabienie funta, nieprzewidywalność. Tam też taki błąd mentalnie politycznie i strategicznie. Tutaj mamy osobę, która myśli, że jest I sekretarzem i nie wiadomo, co wymyśli, a te sygnały, że przedsiębiorcy nie inwestują, bo go nie lubią, świadczą o braku jakiegokolwiek pojęcia, jakimi prawami rządzi się gospodarka.
Jaki jest inny kraj, oprócz Niemiec, o którym można powiedzieć, że jest stabilny politycznie, przewidywalny i nie ma pokusy…? Mówimy o większych krajach. Który z tych większych krajów jest stabilnie polityczny?
– A w którym kraju obawialibyście się, że rząd może wyjść z UE? Na Węgrzech.
Nie wiemy. Najprędzej przyszła prezydent Francji.
– Le Pen? Ale ona jeszcze jest daleka, a Kaczyński rządzi.

*****

Będą musieli podnieść podatki

Premier Szydło mówi: przywracamy godne życie Polakom.
– Ale kłamie, bo Polacy nie będą mieli godnego życia za jej rządów. Życie na kredyt, który trzeba zaraz spłacić, nie jest godnym życiem. Jestem przekonany, że pod koniec 2017 roku większość Polaków będzie miało przeświadczenie, że sprawy idą w złym kierunku.
Że to nie działa?
– Bo to nie może działać. Mówię to jako ekonomista.
Rząd podwyższy podatki na następny rok? Ogłosi to na 8 miesięcy przed kampanią?
– Wolałby tego nie robić.
Na 2019 muszą podnieść podatki?
– Tak uważam.
To podniosą bogatym.
– Może, tylko niewiele na nich zyskają. To nie takie proste. Będą zmuszeni do podwyższenia podatków.
Przecież chcą obniżyć VAT za 2 lata.
– Chciałbym to zobaczyć. Nie wierzę w to.
Tak jest zapisane w ustawie. Będą to zmieniać w kampanii?
– Powiedzą, że się nie dało, że ktoś tam, coś tam.

*****

Nie rozmawiamy na poziomie emocji. To – jak rozumiem – wywiad racjonalny

A Polska była krajem sprawiedliwym, jest krajem sprawiedliwym?
– To demokracja, która miała swoje mankamenty, czyli nieefektywność systemu publicznego i uważam, że Polskę można było lepiej zorganizować za te same pieniądze. Od służby zdrowia poczynając, bo wiadomo, że jak ktoś ma pieniądze, to może przeskoczyć kolejkę, po sądownictwo. Był to kraj, który miał dużo nieefektywności, ale to wszystko było do zorganizowania. Lepszego za te same pieniądze.
Pan mówi jak manager. To nie są słowa, które wywołują emocje.
– My nie rozmawiamy na poziomie emocji. To – jak rozumiem – wywiad racjonalny.
Tak, tylko chodzi o to, jak się nazywa pewne problemy. Ludzie lubią, jak się nazywa pewne problemy, które ich bolą. Ziobro mówi: sądy niesprawiedliwe, sędziowie to elita, oni nigdy bogatego nie ukarzą. Was ukarzą, a bogatego nie.
– W tym przekazie nie ma nic pozytywnego. Mam trochę chyba inny elektorat. Ludzie czują, że PiS jest koszmarny, ale Polska nie jest państwem dobrze zorganizowanym. Trzeba odsunąć PiS od władzy, przywrócić normalny porządek demokratyczny i lepiej zorganizować Polskę za te same pieniądze.

******

Balcerowicz

Petru zaczyna nasze spotkanie od szybkiego postawienia trzech szklanek, do których nalewa wodę. Dokładnie w ten sam, charakterystycznie powtarzalny sposób każde spotkanie zaczynał Leszek Balcerowicz.

Ma pan kontakt z Leszkiem Balcerowiczem?
– Sporadyczny.
Co on mówi?
– Dawno nie rozmawialiśmy. Wydaje mi się, że Balcerowicz jest po prostu przejęty sytuacją, która jest w kraju. Tak ogólnie bym to określił. Jest zaniepokojony.
Jest dzisiaj anachroniczny?
– Nie chcę za bardzo wchodzić w ten temat. Jest bardzo nowoczesny. Jest na Twitterze aktywny, itd. Jest bardzo przejęty sytuacją w kraju.
Wiele osób mówi, że on od kilkunastu lat powtarza to samo, a czasy się zmieniły.
– Nie jest moją rolą oceniać profesora Balcerowicza, z którym współpracowałem wiele lat.
Czy on jest punktem odniesienia?
– Zbieram punkty odniesienia w zależności od sytuacji – mamy sytuację gospodarczą, ukraińską, mamy kwestie Trybunału, natomiast pamiętajmy, że na końcu dnia biorę ryzyko decyzyjne i mój błąd jest moim błędem.
Słucha pan młodych intelektualistów, kto jest punktem odniesienia?
– Nie chciałbym podawać nazwisk, bo staram się stworzyć grupę ekspertów mojego pokolenia. Mam bardzo dużo sensownych ludzi, którzy przez to, że okrągły stół narzucił nam rytm, ekspertami są ci, którzy mają 65-70 lat, bo wtedy mieli 40 parę, jak padała komuna. Naszą rolą jest to, żebyśmy zbudowali na bazie 40-latków zaplecze intelektualne.

*****

Wygram w Końskich

Robicie badania? Co z nich wynika?
– Upraszczając: badamy postrzeganie poszczególnych liderów, czy nasz przekaz trafia. Ponoć pokazuje, że coś mówimy, a ludzie co innego słyszą. To trzeba skorygować. Zdjęcie postrzegania w danym momencie. Istotnie zmienił się nasz wizerunek po wejściu do parlamentu. Uzyskaliśmy istotnie wyborców w grupie 60+. Był mega przyrost. Oni nie głosowali na nas, ale to był drugi wybór, być może bali się utraty głosu. Druga kwestia – istotnie zmienił się wizerunek po marszach KOD. Z partii korporacyjno-biznesowej na szeroko-masową, gdzie mamy dobry kontakt z ludźmi. Chodzi o postrzeganie, jak jesteśmy postrzegani w tym kryzysie, itp. No i swing vote. Czyli ci, którzy byli na nas skłonni zagłosować, dlaczego nie są w stanie.
A twardy elektorat?
– Nie mogę zrobić takiego błędu, jak Platforma, czyli zapomnieć o własnym elektoracie. Nie wolno zawieść swojej bazy. Przecież na Nowoczesną zagłosował bazowy elektorat PO. Nie można go zawieść – przedsiębiorcy, nauczyciele, lekarze, wolne zawody, artyści. Ci ludzie muszą czuć reprezentację.
Schetyna mówił, że w Końskich wygrywa się wybory, a nie na Wilanowie.
– Wygram w Końskich. Jeżeli będą wszystkie elementy razem: program, sposób bycia, wizerunek, szansa, nadzieja. My chcemy być nadzieją, a PiS nigdy nie będzie nadzieją.

*****

60 pompek

Biega pan jeszcze?
– Mam zrekonstruowane więzadło.
Cały czas?
– Chodzę na siłownię i mam ćwiczenia, żeby odtworzyć. Jestem bardzo dobrze sfitowany, natomiast nie mogę biegać.
Ile pan podnosi kilo?
– Nie wiem. Robię inne ćwiczenia. Pompek zrobię dużo.
Ile?
– 60. To dużo czy mało?
Dużo, jeśli ciągiem.
– Nie chciałbym więcej deklarować.
A Schetyna zrobiłby?
– Nie rozmawialiśmy o tym.

*****

Rutte mi zawsze mówi: wyjmuj portfel, jak robisz zdjęcie

Kończymy rozmowę, bo Petru się spieszy na jakieś spotkanie. Towarzyszący nam Jakub Szymczuk prosi szefa Nowoczesnej o jeszcze kilka ujęć na stojąco.

– Rutte [premier Holandii] mi zawsze mówi: wyjmuj portfel, jak robisz zdjęcie.

Ludzie mówią: jak on może walczyć o władzę i to, że będzie kontrolował budżet, skoro jego partia nie potrafi zarządzać swoimi pieniędzmi i decyzją PKW traci subwencję? – zagadujemy na odchodne.

– PiS też stracił w 2007 i o tym się nie mówi. Podeszli do tego administracyjnie. Tam nie było przestępstwa. A zostało potraktowane, jakby te pieniądze pochodziły z przestępstwa.

Fot. Jakub Szymczuk