PiS w ten weekend kończy wybory nowych lokalnych władz partii. W sobotę i niedzielę odbędzie się kilkanaście zjazdów regionalnych, w tym w Katowicach, Gdańsku, Poznaniu i w Krakowie. Ale najciekawsza sytuacja będzie w Tarnowie. Jak słyszymy od lokalnych działaczy PiS, jutro w Tarnowie może dojść do podobnej sytuacji, jak tydzień temu w Nowym Sączu. Tam poparcia nie zdobył kandydat rekomendowany przez Jarosława Kaczyńskiego, zjazd przerwano. Całość szybko trafiła do ogólnopolskich mediów i odbiła się echem w obozie rządzącym.

W sobotę i niedzielę PiS wybierze nowe władze w 17 okręgach z 41. To zakończy proces wyboru władz lokalnych. Podobnie jak w poprzedniej serii wyborów, w większości ponownie wybrani zostaną prezesi zarządów okręgowych, którzy już pełnili swoją funkcję. Tylko w kilku – jak w Opolu, Chrzanowie czy Koszalinie – lokalnym liderem został nowy polityk. Do tej pory też wszystkie wybory przebiegały zgodnie z planem – z duża przewagą wygrywał kandydat rekomendowany przez prezesa partii.

Inaczej było w Nowym Sączu i inaczej może być w niedzielę w Tarnowie. W Nowym Sączu Stanisława Koguta miał zastąpić Wiesław Janczyk, ale wiceministrowi finansów zabrakło kilku głosów. Jak mówią nam osoby znające sytuację, to samo może przydarzyć się Włodzimierzowi Bernackiemu, który jest rekomendowany przez Kaczyńskiego na lidera okręgu tarnowskiego. Dotychczas pełnomocnikiem był europoseł Edward Czesak. Jak słyszymy, część działaczy spodziewała się nominacji na szefa okręgu obecnego wicewojewody, Józefa Gawrona. Przez to Bernacki może nie uzyskać wymaganej liczby głosów.

Wybory w Tarnowie będą bardzo uważnie obserwowane ogólnokrajowo. Ich wynik – nawet jeśli kandydat Kaczyńskiego przegra – nie będzie raczej wiodącym tematem nowego tygodnia, który będzie zapewne zdominowany przez echa wypowiedzi wicepremiera Glińskiego oraz sprawy gospodarcze i TK. Ale dla samej partii będzie na pewno bardzo istotny. Dla PiS następnym etapem po wyborze władz będzie faktyczne rozpoczęcie wewnętrznych przygotowań do wyborów samorządowych, o czym kilka miesięcy temu mówił na zamkniętym posiedzeniu klubu PiS w Jachrance prezes Kaczyński.

fot. PiS