„Nie wiem, nie pamiętam”. Marek Siemczonek i Dariusz Różycki – prokuratorzy z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku – mającej nadzorować dochodzenie w sprawie Amber Gold – mieli jedną podstawową strategię w trakcie piątkowych przesłuchań. Prokurator Różycki tak częśto zasłaniał się tym stwierdzeniem, że w pewnym momencie Małgorzata Wassermann zapytała go wprost, czy ma problemy z pamięcią. Marek Suski mówił o „prokuratorach z amnezją”.

Przesłuchanie dwóch prokuratorów pokazało obraz chaosu, zaniechań, niewłaściwej komunikacji, fatalnego obiegu dokumentu, praktycznej fikcji nadzoru i braku procedur, które doprowadziły do sytuacji, w której prokuratora faktycznie „przeoczyła” sprawę Amber Gold i OLT. Dariusz Różycki przyznał, że ma poczucie winy w tej sprawie, a Siemczonek – że dochodzenie nie było właściwie przeprowadzone. Ogólnego obrazu sytuacji w Prokuraturze Okregowej to nie zmienia, podobnie jak tłumaczenia prokuratorów, że to duża jednostka i byli przygnieceni nawałem pracy oraz liczbą dokumentów trafiających na ich biurka.

W trakcie przesłuchania pojawiły się też wątki znajomości Różyckiego z premierem Tuskiem. Jak przyznał prokurator – który był częstym gościem loży VIP na stadionie Lechii Gdańsk – nie zna i nie poznał nigdy byłego premiera.

Różycki o późnym kontakcie ze sprawą Amber Gold. Pierwszy kontakt ze sprawą Amber Gold utkwił mi w pamięci około maja lub czerwca 2012 r., kiedy odwiedzili mnie funkcjonariusze ABW i poinformowali mnie o tej sprawie – mówił ówczesny szef Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. Tak samo mówił zajmujący się przestępczością gospodarczą w Wydziale VI prokurator Siemczonek.

Różycki nie pamięta kluczowego pisma KNF. Prokurator Dariusz Różycki stwierdził też, że „nie pamięta” pisma KNF z 24 listopada 2011, które trafiło do Prokuratury Okręgowej za pośrednictwem Prokuratury Generalnej. Jak przyznał, do jego prokuratury wielokrotnie trafiały pisma tego typu, z tego typu klauzulami (tryb natychmiastowy), chociaż nie był w stanie wymienić ani jednego. Jak tłumaczył: Prokuratorowi okręgowemu na biurko dziennie wpływało 250 dokumentów.

To pismo z KNF nie trafiło jednak też do Andrzeja Seremeta, chociaż było do niego bezpośrednio adresowane. O tym mają opowiedzieć kolejni świadkowi komisji, którzy będą przesłuchiwani pod koniec listopada: Ryszard Tłuczkiewicz i Piotr Wesołowski z Prokuratury Generalnej.

Różycki: Mam poczucie winy, Siemczonek: To dochodzenie nie było należycie przeprowadzone. Prokuratorzy z Prokuratury Okręgowej przyznawali się dziś do błędów w nadzorze i prowadzeniu sprawy Amber Gold. Jak powiedział prokurator Siemczonek: Niewątpliwie decyzja o odmowie wszczęcia postępowania była podjęta przedwcześnie. 30 grudnia 2009 r. wpłynęło pierwsze zawiadomienie KNF do Prokuratur Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz w sprawie Amber Gold. W 2010 odmówiono wszczęcia postępowania, które zostało wszczęte dopiero po zażaleniu ze strony KNF.

Tu nabierają znaczenia działanie prokurator Kijanko. Wczoraj policjantka z Gdańska prowadząca dochodzenie pzyznała, że miała wrażenie lekceważenia sprawy przez prokurator.

Siemczonek teraz w Prokuraturze Krajowej Marek Siemczonek jest teraz prokuratorem delegowanym do Prokuratury Krajowej. Na jego obecny status zwrócił uwagę poseł Krzysztof Brejza, który zapytał wprost prokuratora – który był zaangażowany w nadzór nad sprawą Amber Gold – jaką pełni obecnie funkcję. Siemczonek pełnił jedną z kluczowych ról, jeśli chodzi o prace nad sprawą Amber Gold.

Wizytacje i nadzór: 7 sekund na jedną stronę akt. Prokurator Siemocznczak– w 2012 w Prokuraturze Okręgowej w Gdańsku – przyznał m.in. że wizytacje w Prokuratorze-Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz były co najmniej niedoskonałe. Jego nadzór poległa na tym, że miał do przeglądania „jedną stronę akt na 7 sekund” w trakcie wizytacji. Poseł PiS Marek Suski podsumował: Te kontrole były fikcją w takim razie. Już w 2009 do tej prokuratury trafiła sprawa Amber Gold, która pierwotnie odmówiła wszczęcia śledztwa. To dlatego kwestia wizytacji ze strony Prokuratury Okręgowej i nadzoru nad działalnością Prokuratury Rejonowej w sprawie Amber Gold to jeden z głównych wątków prac komisji.

rozycki4

Różycki: Nie znam Donalda Tuska. Jak mówił prokurator Różycki w trakcie przesłuchania: „Nie znam Tuska. Nigdy z nim nie rozmawiałem. Z panem Arabskim też nie rozmawiałem. Jestem kibicem Lechii i chodziłem regularnie na wszystkie mecze. Otrzymywałem wejściówki na trybunie VIP od prezesa Lechii Gdańsk”.

Politycy PiS w trakcie piątkowego przesłuchania próbowali udowodnić relacje prokuratora z Donaldem Tuskiem, pokazywali m.in. publikacje z tabloidów i zdjęcia z loży VIP na stadionie, gdy Różycki siedział obok byłego premiera.

Różycki: Widywałem Jacka Kurskiego na meczach Lechii. W trakcie rozmowy z posłem Krzysztofem Brejzą w trakcie posiedzenia komisji Amber Gold prokurator Dariusz Różycki przyznał, że na trybunie VIP Lechii Gdańsk widywał obecnego prezesa TVP Jacka Kurskiego. Różycki mówił wcześniej, że jest fanem Lechii i chodzi na wszystkie mecze gdańskiego klubu. Te słowa to będzie polityczny argument dla PO w kontrze do argumentów PiS o związkach Różyckiego z Tuskiem i jego otoczeniem.

Różycki: Nigdy nie czytam akt, gdy podpisuje decyzję o przedłużeniu śledztwa. Prokurator Różycki przyznał, ze nie czyta akt podpisując decyzję np. o przedłużeniu śledztwa. Jak przyznał: Przedłużając śledztwo nie czytam akt. Nigdy nie czytam akt. Zazwyczaj składa mi referat naczelnik wydziału. I wtedy podejmuję decyzję. Nie znałem akt tego postępowania. Pytania o śledztwo dotyczyło jednej z pobocznych spraw wokół Amber Gold. I na pewno ta wypowiedź będzie wykorzystywana jako kolejny przykład pokazujący niekompetencje prokuratorów nadzorujących Amber Gold.

fot. Sejm.gov.pl