Pierwszy rok prezydentury Andrzeja Dudy upłynął pod znakiem lipcowego szczytu NATO w Warszawie, na którym zapadły decyzje zwiększające bezpieczeństwo militarne Polski. Cieniem na transatlantyckich relacjach kładła się sprawa Trybunału Konstytucyjnego – MamPrawoWiedziec.pl analizuje 30 zagranicznych wizyt prezydenta.

Priorytety swojej polityki zagranicznej Andrzej Duda – jeszcze jako kandydat na prezydenta – przedstawił w lutym 2015 r. w Instytucie Wolności. Wymienił bezpieczeństwo, aktywizację dyplomacji, promocję Polski za granicą, współpracę z Polonią oraz umacnianie pozycji Polski w organizacjach międzynarodowych. Po objęciu urzędu otrzymał dodatkowe zadanie – przygotowanie szczytu NATO w Warszawie, o którego organizację zabiegał jego poprzednik Bronisław Komorowski.

W pierwszym roku urzędowania prezydenci wskazują głównych partnerów zagranicznych, dlatego warto w tym czasie przyglądać się kierunkom ich podróży. Od 6 sierpnia 2015 r. Andrzej Duda odbył 30 wizyt zagranicznych. Odwiedził 19 krajów, zaczynając od Estonii i Niemiec. Zachodniego sąsiada odwiedzał najczęściej – 4 razy. Najdłużej trwała wizyta prezydenta w Chinach (5 dni). Najwięcej czasu spędził w Stanach Zjednoczonych (2 wizyty, w sumie 7 dni).

Najczęściej podróżował po Europie (26 razy), z krajów pozaeuropejskich odwiedził Stany Zjednoczone, Kanadę i Chiny. Łącznie w podróżach zagranicznych prezydent spędził 65 dni.

Pierwsza podróż w rocznicę paktu Ribbentrop-Mołotow

Pierwszą oficjalną wizytę zagraniczną prezydent Andrzej Duda złożył w Estonii w rocznicę podpisania paktu Ribbentrop-Mołotow (23 sierpnia 1939 r.). Od 2008 r. Europejczycy obchodzą w tym dniu Dzień Pamięci Ofiar Reżimów Totalitarnych. Na konferencji z prezydentem Toomasem Hendrikiem Ilvesem w Muzeum Okupacji w Tallinie Andrzej Duda mówił o konsekwencjach porozumienia między hitlerowskimi Niemcami i Związkiem Radzieckim. Powiedział, że granice i prawo międzynarodowe znów są w Europie naruszane.

– 23 sierpnia był dla prezydenta okazją do przypomnienia ciosów, które spadły na Polskę z Zachodu i Wschodu. Był to punkt wyjścia do formułowania apeli o większą współpracę Europy Środkowo-Wschodniej – komentuje dla MamPrawoWiedziec.pl dr Agnieszka Bieńczyk-Missala z Instytutu Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego. Mimo to ekspertka nie kryje zdziwienia: – Wybór Estonii był zaskakujący. Choć Polska ma z tym krajem przyjazne stosunki, nigdy nie były one intensywne. Wizyta w Estonii korespondowała natomiast z krytyczną retoryką PiS wobec zachodnich sąsiadów Polski i struktur zachodnioeuropejskich.

Z Niemcami dobrze, sytuacja Polonii wymaga „korekt”

28 sierpnia, kilka dni po powrocie z Tallina prezydent po raz pierwszy odwiedził Berlin, gdzie spotkał się z prezydentem Joachimem Gauckiem. Andrzej Duda podkreślał, że zależy mu na dobrych relacjach z Niemcami. Jako sprawę wymagającą „pewnych korekt” wskazał naukę języków ojczystych przez mniejszości polską i niemiecką w obu krajach. Zapowiedział monitorowanie polskich działań w tej kwestii. – Prosiłem pana prezydenta, żeby swoim autorytetem w Niemczech zechciał na tę sprawę zwrócić uwagę – mówił Andrzej Duda na wspólnej konferencji obu prezydentów.

Prezydent Duda często podkreśla swoje zaangażowanie w pomoc Polonii. We wrześniu 2015 r. podczas wizyty w Londynie poinformował o utworzeniu w swojej kancelarii biura do spraw kontaktów z Polakami za granicą. Z informacji udzielonych MamPrawoWiedziec.pl przez Kancelarię wynika, że biuro zajmuje się głównie współpracą z organizacjami polonijnymi i przygotowaniem spotkań głowy państwa z Polonią. Podjęło też 230 „działań interwencyjnych” na podstawie listów nadsyłanych przez Polaków mieszkających za granicą (nie udało nam się ustalić w Kancelarii Prezydenta, na czym polegały te działania).

– Zainteresowanie problemami Polonii czy polskich emigrantów zarobkowych zawsze należy oceniać pozytywnie, ale prezydent ma ograniczone możliwości praktycznego zajmowania się emigracją. To przede wszystkim domena rządu, międzyrządowych relacji oraz regulacji Unii Europejskiej – komentuje Bieńczyk-Missala.

2 maja prezydent skierował do Sejmu opracowany przez biuro projekt ustawy przyznającej polskim dzieciom uczącym się za granicą takie same ulgi na korzystanie z polskiej komunikacji publicznej, jakie mają ich rówieśnicy w kraju. Projektem zajmują się sejmowe komisje edukacji, nauki i młodzieży oraz łączności z Polakami za granicą.

Wcześniej, w marcu, w ambasadzie Polski w Waszyngtonie Andrzej Duda zapowiadał zmiany prawne dotyczące statusu nauczycieli języka polskiego. Spotkanie z Polonią było głównym celem wizyty prezydenta w Kanadzie – odwiedził m.in. największą na świecie (40 tys. wiernych) parafię polonijną w Mississaudze.

Podczas rozmów z Polakami za granicą Duda przeważnie zachęca do powrotu do kraju i obiecuje, że we współpracy z rządem stworzy do tego odpowiednie warunki. Co innego Duda mówił Polakom w Wielkiej Brytanii na początku prezydentury, przed wyborami parlamentarnymi, w których wygrało Prawo i Sprawiedliwości: – Ja nie mam dzisiaj odwagi powiedzieć: wracajcie do kraju. Czy jest więcej miejsc pracy w ich miejscowościach, czy łatwiej prowadzić działalność gospodarczą, czy obciążenia są mniejsze? Ja tych zmian nie widzę. Polski rozwój jest głównie w statystykach.

Razem dla bezpieczeństwa energetycznego

Andrzej Duda odbył 5 podróży do państw Grupy Wyszehradzkiej. Dwukrotnie – w lutym i w październiku 2015 r. – odwiedzał Słowację. W październiku na Węgrzech wziął udział w szczycie przywódców państw grupy oraz Chorwacji. Prezydenci skrytykowali plany budowy Gazociągu Północnego łączącego Rosję i Niemcy. Podczas kolejnych wizyt w państwach V4 (w lutym na Słowacji i w marcu w Czechach) Duda rozmawiał o budowie tunelu między Zakopanem i Strbskim Plesem na Słowacji oraz gazociągu Stork II między Polską i Czechami.

– W minionym dwudziestoleciu Grupę Wyszehradzką wielokrotnie spisywano na straty. Nagle okazało się, że można w jej obrębie budować, rozmawiać i uzgadniać stanowiska – komentuje współpracujący z Klubem Jagiellońskim prof. Adam Burakowski z Instytutu Studiów Politycznych PAN.

Budowanie połączeń energetycznych, drogowych i kolejowych między krajami regionu ma ułatwić współpraca w ramach grupy Adriatyk-Bałtyk-Morze Czarne (ABC). Pomysł jej utworzenia przedstawiła prezydent Chorwacji Kolinda Grabar-Kitarović podczas wizyty w Polsce we wrześniu ubiegłego roku. Kilkanaście dni później, przy okazji sesji Zgromadzenie Ogólnego ONZ w Nowym Jorku, odbyło się pierwsze spotkanie grupy. Oprócz Polski tworzą ją Bułgaria, Chorwacja, Rumunia, Słowenia, Słowacja, Austria, Czechy, Estonia, Litwa, Łotwa i Węgry. – Mamy ostatnią szansę, żeby wykorzystać dla połączonej Europy Środkowo-Wschodniej pieniądze płynące z Unii Europejskiej. Musimy z unijnej perspektywy finansowej wyjść jako wspólnota, łańcuch państw połączonych politycznie, strategicznie i biznesowo – tłumaczył sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Krzysztof Szczerski.

W listopadzie Duda pojechał na szczyt państw wschodniej flanki NATO w Bukareszcie, gdzie przywódcy państw z regionu spotkali się z zastępcą sekretarza generalnego NATO Alexandrem Vershbowem. Duda spotkał się także z polskimi przedsiębiorcami inwestującymi w Rumunii.

– Niewiele osób w Polsce o tym wie, ale kontakty gospodarcze między Polską i Rumunią wzrastają z roku na rok – komentuje Burakowski. – Prezydent rozwinął politykę Polski w regionie. To kontynuacja działań Lecha Kaczyńskiego i Bronisława Komorowskiego. Szczególnie pomógł Dudzie fakt, że jako jedyny z zagranicznych gości pojawił się na miejscu tragedii po pożarze w klubie Colectiv, w którym zginęło kilkadziesiąt młodych osób. Było to bardzo dobrze odebrane i przyciągnęło uwagę rumuńskich mediów.

Pomoc uchodźcom – tak, ale gdzie indziej

Pierwsze trzy miesiące prezydentury Dudy (sierpień, wrzesień i październik) zbiegły się z kulminacją kryzysu uchodźczego w Europie. Na kontynent przybyło wtedy ponad pół miliona migrantów głównie z Bliskiego Wschodu i Północnej Afryki. Z problemem tym musiał się z zmierzyć nowy prezydent – kwestie kryzysu migracyjnego i uchodźczego były tymi, o których podczas podróży mówił najwięcej.

W sierpniu w Berlinie stwierdził, że „Polska jest dotykana falą uchodźców z Ukrainy”. We wrześniu w Londynie stwierdził, że „lawinowy napływ uchodźców” to „proceder”, „gigantyczny interes” i „musimy zadać sobie pytanie, kto na tym zarabia”. Dodał, że „imigranci się do Polski nie garną”. W wywiadzie dla chińskiej telewizji w listopadzie powiedział, że przymusowe kwoty, które zobowiązywałyby wszystkich członków Unii Europejskiej do przyjęcia pewnej liczby imigrantów naruszają „prawa uchodźców”.

– W tej materii niewiele zależy od prezydenta. Andrzej Duda po prostu powtarza stanowisko rządu – uważa dr Anna Materska-Sosnowska z Instytutu Nauk Politycznych UW. – Prezydent mógłby podejmować działania nieformalne i symboliczne, ale do tego potrzebny jest autorytet w środowisku politycznym, z którego się wywodzi – dodaje.

Andrzej Duda zapewnia, że Polska przyjmie wszystkich obcokrajowców, którzy z własnej woli będą chcieli się w niej osiedlić.

Poza Europą o gospodarce

Prezydent odwiedził trzy kraje pozaeuropejskie: Stany Zjednoczone, Kanadę i Chiny. We wrześniu ubiegłego roku reprezentował Polskę na 70. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Nowym Jorku, a w marcu w Waszyngtonie na czwartym szczycie bezpieczeństwa nuklearnego.

W Kanadzie Duda przede wszystkim odwiedzał Polonię, ale spotkał się też z premierem Justinem Trudeau oraz gubernatorem generalnym Davidem Lloydem Johnstonem. Przywódcy rozmawiali między innymi o inwestycjach KGHM i Orlenu w Kanadzie. KGHM ma w tam dwie kopalnie miedzi, niklu i metali szlachetnych i planuje budowę dwóch kolejnych. Orlen w kwietniu 2015 r. kupił kanadyjską spółkę zajmującą się wydobyciem węglowodorów. Obie firmy – których przedstawiciele towarzyszyli prezydentowi – planują zwiększenie wydobycia metali i paliw kopalnych.

Gospodarka była najważniejszym tematem wizyty Andrzeja Dudy w Chinach w listopadzie. Prezydent wziął udział w forum gospodarczym państw Europy Środkowo-Wschodniej i Chin „16+1”, na którym było obecnych blisko 80 polskich przedsiębiorców. Dyskutowano o projekcie „Jednego Pasa i Jednego Szlaku”, który ma polegać na inwestowaniu w budowę i modernizację połączeń handlowych między Unią i Chinami (np. z Polski do Państwa Środka kursują pociągi towarowe z Łodzi). Na forum podpisano osiem umów, które mają wspierać eksport polskich produktów żywnościowych do Chin oraz współpracę naukową między oboma krajami.

Na spotkaniach z prezydentem Xi Jinpingiem i premierem Chin Li Keqiangiem Andrzej Duda rozmawiał o przystąpieniu Polski do Azjatyckiego Banku Inwestycji Infrastrukturalnych w tym roku. Pożyczki udzielane przez bank mają przyczynić się do budowy dróg, sieci telekomunikacyjnych, szkół itp. w regionie Azji i Pacyfiku. W czasie wizyty Duda deklarował, że Polska będzie aktywnie wpływać na politykę banku.

Przed szczytem NATO w Warszawie

W grudniu 2015 r. Andrzej Duda pojechał na Ukrainę. W Bykowni odwiedził miejsca stalinowskich zbrodni oraz Polski Cmentarz Wojskowy. Na spotkaniu z ówczesnym premierem Ukrainy Arsenijem Jaceniukiem prezydent mówił o konieczności zaprowadzenia pokoju na Ukrainie i kontynuowaniu polityki sankcji wobec Rosji. Przywódcy rozmawiali także o bezpieczeństwie energetycznym. Jedną z inwestycji, która ma je wzmocnić, jest budowa połączenia gazowego między Polską i Ukrainą. Według informacji spółki Gaz-System uczestniczącej w budowie gazociągu, data zakończenia projektu planowana jest na lata 2019-2020.

Podczas wizyty w Kijowie prezydent stwierdził, że należy przywrócić granice sprzed wybuchu wojny w Donbasie w kwietniu 2014 r., a na konferencji prasowej z sekretarzem generalnym NATO wyraził nadzieję, że Ukraina kiedyś przystąpi do sojuszu.

– W kwestii Ukrainy prezydent Duda kontynuuje politykę poprzednika, ale głównie w sferze deklaracji – komentuje generał Stanisław Koziej, były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego przy prezydencie Bronisławie Komorowskim. – Wprawdzie jest w trudniejszej sytuacji, bo sama Ukraina nie wykazuje wystarczającej mobilizacji w marszu na Zachód i pojawiają się tam zniechęcające dla Polaków wydarzenia związane z gloryfikacją UPA, ale dobre relacje z Ukrainą są tak ważne, że prezydent powinien wykazać się większą aktywnością w budowaniu mostów – dodaje gen. Koziej.

Rok 2016 Andrzej Duda zaczął od wizyty w Brukseli, gdzie z sekretarzem generalnym NATO Jensem Soltenbergiem rozmawiał o agendzie lipcowego szczytu sojuszu w Warszawie. Wzmocnieniu granic paktu były poświęcone podróże w kolejnych miesiącach: między lutym i czerwcem prezydent odwiedził wszystkie kraje Grupy Wyszehradzkiej (flanka wschodnia), Portugalię i Włochy (południowa) oraz Kanadę i Norwegię (północna).

– Główną merytoryczną i organizacyjną rolę w przygotowaniu szczytu odgrywał Minister Obrony Narodowej, ale prezydent dobrze spełnił swoją rolę w wypracowywaniu wspólnego stanowiska państw flanki wschodniej. Niestety zupełnie nie wykorzystał Rady Bezpieczeństwa Narodowego, aby sformułować narodowe stanowisko Polski z uwzględnieniem głosów opozycji – mówi gen. Koziej.

Szczyt NATO w Warszawie: 4 bataliony, system antyrakietowy w Polsce i problemy z Trybunałem Konstytucyjnym

Decyzje podjęte podczas szczytu NATO w Warszawie (6-9 lipca) są realizacją starań Andrzeja Dudy o wzmocnienie wschodnich rubieży sojuszu. Na początku 2017 r. w regionie mają zostać rozmieszczone cztery bataliony wojsk, a ich dowództwo będzie w Polsce. W bazie wojskowej w Redzikowie zostanie umieszczony Aegis Ashore – element amerykańskiego systemu antybalistycznego. Na wspólnej konferencji prasowej z Andrzejem Dudą Barack Obama zapewnił o zaangażowaniu Stanów Zjednoczonych w zapewnienie bezpieczeństwa Polski.

Przy okazji Obama wyraził „troskę w związku z pewnymi działaniami oraz impasem wokół Trybunału Konstytucyjnego”.

– Kryzys wokół Trybunału i naprędce wprowadzane ustawy wpłynęły na wizerunek nowego rządu Polski i nowego prezydenta, bo współcześnie polityka zagraniczna nie odbywa się w oderwaniu od polityki wewnętrznej – komentuje Bieńczyk-Missala.

Trybunał był tematem rozmowy Obamy i Dudy już w kwietniu na szczycie bezpieczeństwa nuklearnego w Waszyngtonie. Pytali o niego prezydenta również amerykańscy eksperci i dziennikarze w czasie spotkania organizowanego przez National Press Club. Andrzej Duda tłumaczył konflikt „niedopełnieniami w polskim systemie prawnym” oraz próbą „skoku na Trybunał” poprzedniego rządu. W maju, podczas briefingu prasowego w Rzymie, Duda powtórzył swoje stanowisko z Waszyngtonu.

Duda vs Komorowski

W kwietniu 2015 r. MamPrawoWiedziec.pl przeanalizowało podróże zagraniczne poprzedniego prezydenta – Bronisława Komorowskiego. Były prezydent w pierwszym roku swojej kadencji (od sierpnia 2010 do lipca 2011) odbył 32 podróże – o dwie więcej niż obecny. Podobnie jak Duda, Komorowski odwiedzał głównie kraje europejskie, najczęściej Niemcy i Ukrainę (po 3 razy), rzadziej pozostałych sąsiadów Polski (2 razy Czechy, raz Słowację). Odwiedził też Rosję – raz jako prezydent, raz jako pełniący obowiązki prezydenta po śmierci Lecha Kaczyńskiego.

W pierwszą oficjalną podróż Komorowski udał się do Brukseli. Nie złożył wizyty w żadnym kraju skandynawskim (Duda w maju odwiedził Norwegię).

Dla Komorowskiego i Dudy spotkania z Polonią były stałym punktem w programach prezydenckich podróży. W przypadku Komorowskiego zainteresowanie Polakami zagranicą nie objęło jednak współczesnych emigrantów, którzy wyjechali z kraju po wstąpieniu Polski do Unii.

Plan minimum wykonany. Co dalej?

Pierwszy rok prezydentury Andrzeja Dudy upłynął pod znakiem lipcowego szczytu NATO w Warszawie, na którym zapadły decyzje zwiększające bezpieczeństwo militarne Polski. Cieniem na transatlantyckich relacjach kładła się sprawa Trybunału Konstytucyjnego.

Andrzej Duda koncentrował się na budowaniu relacji w Europie Środkowo-Wschodniej. Państwa grup ABC i V4 współpracowały nad rozwojem infrastruktury w regionie oraz prezentowały zbieżne stanowiska w sprawie bezpieczeństwa energetycznego i uchodźców. Prezydent wiele mówił o pomocy Polonii, ale na razie jedynym wymiernym efektem jego pracy jest projekt ustawy wprowadzający zniżki na transport dla polonijnych uczniów.

Nieprzychylne stanowisko wobec systemu kwotowego prezydent próbował uzasadnić dobrem i prawami uchodźców. Nie podjął jednak żadnych praktycznych ani symbolicznych działań w celu załagodzenia kryzysu migracyjnego, którego apogeum przypadło na początek jego prezydentury.

Po zakończeniu szczytu NATO Andrzej Duda zapowiedział, że skoncentruje się na wdrażaniu jego postanowień. Mają temu służyć między innymi cykliczne spotkania państw wschodniej flanki sojuszu. Prezydent chce skoncentrować się na dyplomacji gospodarczej oraz będzie zabiegał o uzyskanie przez Polskę statusu niestałego członka Rady Bezpieczeństwa ONZ.

Tekst serwisu MamPrawoWiedziec.pl

fot. KPRP Andrzej Hrechorowicz