– Apel odniósł skutek, bo samorządy na to zareagowały. Między gminami było spore zróżnicowanie, zastanawialiśmy się, jakie są powody. Zróżnicowanie między liczbą wniosków, a liczbą wydanych decyzji. A decyzja to najważniejszy krok, za którym idą przelewy. Samorząd warszawski stwierdził, iż trzeba czekać 3 miesiące. A nie ma potrzeby przetrzymywania tych wniosków (…) Wiem, że samorządy w niektórych przypadkach zostały tak zmobilizowane, że zmieniono skład osobowy tych, którzy wydają wnioski – mówiła dziś w audycji 300POLITYKI w Polskim Radiu RDC Elżbieta Rafalska.

Minister pracy zaapelowała w poniedziałek, by samorządy przyspieszyły w wydawaniu decyzji dotyczących programu 500+.

Do tej pory złożonych zostało 2.5 mln wniosków. – Nasze prognozy mówiły, że uprawnionych może być 2 mln 700 tys. rodzin. Nie możemy dziś powiedzieć, jaki będzie efekt końcowy, trzeba wykazać się cierpliwością. Wiarygodne dane będą około 10 lipca – przyznała Rafalska. – Musimy pozwolić na to, żeby każdy, komu się nie spieszy z tym wnioskiem, składał go sobie w dowolnym terminie – dodała.

Minister pracy mówiła jeszcze:

„Nie można z góry zakładać, że ta czy inna rodzina zmarnotrawi te środki. Przypadki, które do nas docierają, są sprawdzane przez pracowników socjalnych, są sporadyczne. Gminy współpracują ze środowiskami objętymi pracą socjalną. Jest zapis, że w przypadku marnotrawienia, można zamienić tę pomoc finansową na pomoc rzeczową czy usługi”