Ryszard Terlecki na środowym posiedzeniu klubu PiS podkreślał znaczenie frekwencji na wieczornym głosowania dot. wprowadzenia pod obrady Sejmu dużej ustawy medialnej – wynika z relacji polityków PiS. W środę po raz pierwszy tej kadencji Sejmu politycy PiS dostawali telefony z pytaniem, czy będą obecni na głosowaniu. To część szerszych zmian w działalności klubu, które maja uniemożliwić powtórkę z sytuacji sprzed dwóch tygodni.

„Zawsze dostajemy SMS-y z przypomnieniami, ale telefony to coś nowego” – mówi nam jeden z parlamentarzystów PiS. I dodaje: „W klubie mówi się tym, że prezes Kaczyński był na Terleckiego bardzo zły po głosowaniu ws. Jędrzejowskiego”. I dlatego dziś na posiedzeniu klubu Terlecki miał m.in. mówić, aby politycy PiS nie uczestniczyli w trakcie obrad Sejmu w uroczystościach i spotkaniach w swoich okręgach, gdy trwa posiedzenie Sejmu. Szef klubu nie chce ponownie tłumaczyć się przed prezesem PiS – mówią nasi rozmówcy.

Terlecki – który nie zawsze przewodniczy obradom klubu PiS – mówił też o wtorkowej sytuacji, gdy we wtorek odwołano posiedzenie jednej z komisji sejmowych, bo w klubie zorientowano się, że nie będzie na niej 5 posłów PiS. Terlecki zapowiedział też, że w takiej sytuacji nie widzi innej możliwości, jak konieczność wprowadzenia kar dla nieobecnych parlamentarzystów.

Głosowanie planowane jest na 18:00