Manewry, jakie wykonywał w ciągu ostatnich dni prezydent, wskazują na to, że Andrzej Duda rozpoczął restart prezydentury, a przynajmniej gorączkowo go poszukuje. Prezydent, coraz szybciej oddalający się od atrakcyjnego dla centrowych wyborców wizerunku, zdaje się wrzucać wsteczny bieg. Wiele rzeczy wskazuje na to, że Andrzej Duda szuka nowego pomysłu na bardzo szybko wypaloną z energii, ducha i inicjatywy – politycznie zlęknioną – prezydenturę.

Ogłoszenie manifestu narodowego pojednania zbiegło się w czasie z dość centrowymi – jak na Dudę – słowami o aborcji. Dotąd unikający dłuższych wywodów w mediach, udzielił dwóch wywiadów prasowych.

Ostatni czas przebiegł prezydentowi pod znakiem serii niepowodzeń: całkowitej defensywy komunikacyjnej wokół wizyty w USA, porzucenia aktywności ws. TK, falstartu z frankowiczami, przestrzeleniem możliwości na wyższą kwotę wolną i niższy wiek emerytalny, publiczną krytyką nadmiernie eksponowanej pasji narciarskiej, zniknięcia pierwszej damy, czy rzucającym jednak cień na reputację sprawnej administracji wypadku prezydenckiego samochodu.

Co prawda, tego samego dnia anulowany wystąpieniem prezesa PiS, ale jednak symboliczny apel prezydenta o wzajemne wybaczenie, wygłoszony w 6 rocznicę katastrofy smoleńskiej. Bardziej umiarkowane niż można się było spodziewać po wygłaszanych w kampanii mocnych słowach o in vitro słowa prezydenta o aborcji. Wycofanie się z niefortunnego w ustach głowy państwa stwierdzenia o “ojczyźnie dojnej”. Sugestia, że w wypadku fiaska rozmów sejmowych, “bez wątpienia” podejmie “inicjatywę prezydencką”. Ale też wspominane przez Adama Kwiatkowskiego, szefa prezydenckiego gabinetu w RDC nowe inicjatywy ustawodawcze.

Zauważalne próby restartu dotąd politycznie zlęknionej i słabowitej, mimo dobrych sondaży, prezydentury odbywają się w cieniu dominującego nad polską polityką Jarosława Kaczyńskiego. Prezydent niekoniecznie musi iść na zderzenie ze swoim środowiskiem, ale w końcu zaczął chociaż poszukiwać własnej drogi i przynajmniej próbuje przestać być korkiem unoszonym bezwolnie przez prąd rzeki.

Fot. Andrzej Hrechorowicz/KPRP

—–

APEL O WYBACZENIE: “Zwracam się dziś do wszystkich z apelem – wybaczmy. Wybaczmy to wszystko sobie wzajemnie. Wszystkie niepotrzebne, przede wszystkim niesprawiedliwe słowa, wszystkie gorszące zachowania, wszystkie – także i momenty poniżenia. Apeluję o wybaczenie, bo ono jest dzisiaj i nam, i Polsce, której przyszłość musimy budować, wspólnie, ogromnie potrzebne”.

O OJCZYŹNIE DOJNEJ (RZ): “ – A gdy pan w Otwocku cytował w kontekście opozycji słowa „ojczyznę dojną racz nam wrócić panie”, szukał pan zgody? Takie słowa powinny padać ze strony głowy państwa?
– Powtarzam: nie ma dogmatu o nieomylności prezydenta RP.
– Dzisiaj by się pan z nich wycofał?
– Nie powinienem używać tego cytatu. Dziś sformułowałbym to inaczej. Przyznaję, to były słowa niepotrzebne”.

ABORCJA (RZ): “Zacznijmy od tego, że w tej chwili Sejm nie pracuje nad żadnym projektem w tej sprawie. A zatem emocjonalna dyskusja, która rozgorzała, jest przedwczesna. Gdyby jednak takie prace zaczęły się z inicjatywy posłów lub gdyby do Sejmu trafił projekt obywatelski, to mam nadzieję, że zostanie wypracowane rozwiązanie, które będzie miało szeroką akceptację społeczną. To kwestia odpowiedzialności parlamentarzystów. Jako Andrzej Duda zawsze mówiłem, że jestem za ochroną życia. Jednak kwestia ochrony życia dotyczy dwojga osób: matki i jej nienarodzonego dziecka. Równocześnie muszę pamiętać, iż jestem prezydentem Rzeczypospolitej i powinienem wsłuchiwać się w różne opinie, brać pod uwagę różne poglądy. Dlatego potrzebne jest mądre i wyważone podejście. Jeśli do Sejmu wpłynie projekt ustawy, to mam nadzieję, że sprawa zostanie rozstrzygnięta po głębokim namyśle, wysłuchaniu opinii ekspertów i w wyniku szerokiej debaty społecznej”.

KOMPROMIS KONSTYTUCYJNY (DORZE): „- A jeśli się nie uda? Na razie przełomu nie widać.
– Jeżeli się nie uda, to bez wątpienia będzie potrzebna inicjatywa prezydencka i wówczas ją podejmę”.