200 tysięcy podpisów. Jak się dowiadujemy, tyle do tej pory zebrał ruch Kukiz’15 pod wnioskiem o przeprowadzenie referendum ws. uchodźców. Zbiórka została oficjalnie ogłoszona 21 stycznia. Jak mówił wtedy Paweł Kukiz: „Proszę państwa, Polska to nasz dom i to my powinniśmy decydować, kto obok nas będzie w nim mieszkał”. Kukiz musi zebrać 500 tysięcy podpisów, by projekt trafił do Sejmu.

2 lutego klub Kukiz’15 poinformował, że tych podpisów jest już 100 tysięcy. Teraz – ponad dwa miesiące po rozpoczęciu zbiórki – Kukiz ma ich ok 100 tysięcy więcej. W akcję zaangażowany jest m.in. „Ruch Kontroli Wyborów, Ruch Kontroli Władzy” oraz środowiska kibicowskie.

Pytanie, który chce zadać Kukiz1’15 brzmi: „Czy jesteś za przyjęciem przez Polskę uchodźców, w ramach systemu relokacji w Unii Europejskiej”.

Ruch Kukiza – podobnie jak w kampanii prezydenckiej – zbiera podpisy wykorzystując m.in. oddolne zaangażowanie przeciwników przyjmowania uchodźców, ludzi którzy nie są politycznie zaangażowani. Powstał serwis http://dzienreferendalny.pl/ gdzie można zapoznać się z informacjami o tym, jak prowadzić zbiórkę na własną rękę i gdzie dostarczać podpisy.

Rząd sceptycznie podchodzi do pomysłu referendum Elżbieta Witek mówiła we wtorek na antenie RDC: „Ja myślę, że to referendum nie będzie potrzebne. Państwa, które były otwarte na imigrantów [w Europie] stawiają mury, zamykają się przed uchodźcami. To już jest forma referendum”.

Bez szybkiego zwiększenia liczby podpisów i nadania akcji nowego politycznego impetu ryzyko, że projekt Kukiza nie zakończy się sukcesem jest coraz większe. Jak mówią nam jego organizatorzy, w ten weekend planowana jest duża akcja zbierania podpisów w największych miastach Polski.