Posiedzenie Komisji ds. UE było – oprócz głosowań – kluczowym wydarzeniem w trzecim dniu posiedzenia Sejmu w tym tygodniu. Rząd na obradach Komisji reprezentował Konrad Szymański. Oto najważniejsze wypowiedzi, jakie padły podczas obrad:

Konrad Szymański: Zmiany wokół TK wyjaśnimy głębiej: Komisja Europejska nadal czuje się niedoinformowana o wszystkich elementach zmian. Zmiany wokół TK powinny być głębiej wyjaśnione. Jeśli chodzi o TK, to on w różnych krajach UE, jeśli w ogóle on istnieje, jest w bardzo różny sposób organizowany, w sensie trybu powoływania sędziów itd. Ten kontakt [między rządem a instytucjami UE] jest bardzo intensywny, staramy się odpowiadać w możliwie ścisły sposób.

Konrad Szymański: KE milczała, gdy PO przedwcześnie wybierała sędziów TK: Dziś wydaje się, że wszyscy przyznamy, że wybór dwóch sędziów [TK] był przedwczesny. KE wtedy milczała, a dziś zachowuje sie bardzo skrupulatnie. Skąd bierze się taka wrażliwość teraz, a wtedy była pasywność? (…) Widzę, że dziś główny ton, który płynie z Brukseli, nie jest zwrócony wobec Polski, tylko wobec rządu. Niestety trudno to rozsupłać. Bo Polska komunikuje się z Brukselą [za pomocą] polskiego rządu.

Agnieszka Pomaska: Oddzielcie interes Polski od interesu PiS: To nie jest atak na Polskę, to są artykułowane wątpliwości wokół zmian wprowadzanych przez PiS. Oddzielcie interes polskiego rządu, PiS-u, od interesu Polski. Bo to się trochę zaciera, a to Polsce nie służy. Przedstawcie stanowisko rządu w tym sporze z Komisją Europejską, bo ono nadal nie zostało zaprezentowane.

Ryszard Czarnecki: To najbardziej polityczna Komisja Europejska w historii, tam są emocje i temperamenty: To najbardziej polityczna Komisja Europejska w historii. Jest tam najwięcej byłych ministrów, członków rządu, nie ma tam technokratów. W tej Komisji są politycy, którzy mają emocje i temperamenty polityczne

Rafał Trzaskowski: Jeśli na debacie w PE będą się pojawiać opinie wyolbrzymione, zaprotestujemy: Gdyby rząd szanował wyrok TK, to nie byłoby problemu. Odpowiedzialność za to wszystko, za wątpliwości w UE, ponosi rząd. To rodzi pytania naszych partnerów. Jeśli będą pojawiać się opinie niesprawiedliwe czy wyolbrzymiane – tak jak te o putinizacji Polski – to będziemy protestować. Ale nie odmawiamy sobie prawa do krytyki (…) Czy rząd Polski, gdy się okaże, że niektóre decyzje rządu PiS będą naruszały prawo, wycofa się ze swoich działań? Czy jeśli Komisja Wenecka stwierdzi jednak naruszenia praworządności, to czy rząd PiS weźmie to pod uwagę, skoro skierował tam wniosek o opinię?”