Jak zaorać posła Platformy podczas dyskusji? Powiedzieć: „a gdy wy rządziliście..,” i tu przypomnieć coś z historii, a na koniec wspomnieć o „odrywaniu od koryta”. Internet jeszcze to kupuje. Są więc szanse, by przy pomocy tego prostego schematu stać się na chwilę bohaterem mediów społecznościowych. Tylko, to jak rządziła Platforma wyborcy już wiedzą i odsunęli ją od władzy. Postawili na „dobrą zmianę”. Zmiana jest na pewno szybka. Pytanie czy „dobra” skoro zamiast zastępować złe praktyki PO często je wzmacnia.

Schemat jest za każdym razem podobny. Platforma chciała mieć większą liczbę sędziów niż powinna. W związku z tym PiS weźmie się za cały Trybunał i zobaczymy, co z niego zostanie. Platforma zaczęła zmniejszać rolę opozycji w Komisji do Spraw Służb Specjalnych. W związku  z tym PiS w ogóle zabrał opozycji przewodniczącego. Platforma chciała przejąć media publiczne (weto Lecha Kaczyńskiego) to PiS przejmie je skutecznie. W końcu były wątpliwości wobec konkursów w służbie cywilnej. To zamiast pomyśleć o tym, jak zrobić lepsze konkursy PiS po prostu je zlikwiduje.

Cały ten schemat dobrze ilustruje, jak dobrze działa duopol PiS vs. PO. Jak bardzo jedna partia jest potrzebna drugiej do tłumaczenia swoich działań. Pewnie też dlatego wygodnie jest politykom Prawa i Sprawiedliwości łączyć Nowoczesną z PO. Można wtedy użyć znanego szablonu albo ewentualnie lekko go skorygować i zapytać: „a gdzie byliście, gdy PO….” Bo gdy schemat się rozpada pozostaje ważne pytanie: Czy jest nam potrzebny niezależny, sprawny Trybunał Konstytucyjny? Czy opozycja powinna mieć przewodniczącego w Komisji do Spraw Służb Specjalnych? Czy szefów w mediach publicznych powinien powoływać polityk? albo czy konkursy w służbie cywilnej są potrzebne?

Gdy jest się w opozycji odpowiedź jest dość oczywista. Gdy się rządzi często pojawia się magiczne „ale”. Bo trudno w tym momencie stwierdzić jednoznacznie, jak na te pytania odpowiadają politycy PiS. Czasem zdarza się usłyszeć argument o „sprzątaniu” po poprzednikach. Nawet jeśli, to nic nie słychać, by miały pojawić się tu w przyszłości jakieś bardziej doskonałe i demokratyczne rozwiązania. A to przecież Jarosław Kaczyński na ostatniej przed wyborami Konwencji mówił o tym, że Polsce brakuje demokracji i jego partia będzie ją przywracać. To posłowie PiS narzekali na „haniebne” praktyki PO w przejmowaniu państwa.

Są różne typy opozycji. Leszek Miller krytykował AWS za brak skuteczności i na każdym kroku podkreślał, że jego partia będzie sprawniej rządzić. PiS na początku też tak działał. Partia starała się przedstawić Tuska, jako nieudolnego lenia, który przez przypadek został premierem. Ten model opozycji nie okazał się zbyt skuteczny. Sprawdził się dopiero ten w którym Platformę przedstawiano, jako partię, która nie tylko nie szanuje głosu Polaków, ale i demokratycznych procedur. Obiecano zupełnie inną jakość. No ale jak ją tworzyć skoro jedynym wytłumaczeniem własnych działań jest stwierdzenie: „a za waszych czasów….”  i „a wyście”. PiS mówił o potrzebie „zmiany”, a nie o rozwijaniu metod PO. Stąd tłumaczenie się dziś tym, co robili poprzednicy może być co najwyżej chwytem retorycznym. W dodatku chwytem, który szybko się zużywa.

Mamy więc nie tyle „dobrą zmianę” co sytuację którą można nazwać „dobra, zmiana” a jaka? to się zobaczy, jak już przejmiemy wszystko. Rafał Ziemkiewicz pisząc o PiSie z lat 2005-07 często zarzucał partii brak reform systemowych. Wymiana ludzi szła dość sprawnie, ale wymiana procedur jakoś nie bardzo. Dziś jest w zasadzie podobnie tylko walka na śmierć i życie między dwoma stronnictwami sprawia, że nikogo to już nie interesuje. Nawet więcej: jeśli jedni robili źle, to znaczy że inni też mogą. I tak do kolejnych wyborów. Tak, że niezależnie kto je wygra przegrywa dorobek Polski po 89 roku.

fot. PiS