Siemoniak w liście do członków PO, który 300POLITYKA publikuje jako pierwsza w całości ostrzega przed atakiem PiS na demokrację i deklaruje, że jest gotowy pokierować zmianą w PO. Krytykuje też hasło „powrotu do korzeni” stosowane przez Schetynę, przyznając jednocześnie, że partia popełniła w przeszłości liczne błędy. Jak podkreśla w liście: „Proszę Was o poparcie. Platforma potrzebuje wstrząsu, żeby móc skutecznie odzyskać poparcie Polek i Polaków. I znów zwyciężać”. List to najmocniejszy do tej pory przekaz Siemoniaka w kampanii na szefa PO.

Siemoniak zaczyna od diagnoz sytuacji PO i Polski.

Platforma Obywatelska jest dziś w trudnym momencie. To, jak teraz będziemy działać, zdecyduje o jej losach. A to, co stanie się z Platformą, zdecyduje o Polsce.
Jeszcze miesiąc temu mogliśmy mieć nadzieję, że nie stało się nic strasznego, że przegraliśmy po ośmiu latach dobrych rządów, bo Polacy zapragnęli zmiany. Mogliśmy się pocieszać, że w demokracji to normalne, a nasz wynik wcale nie jest taki zły – w końcu jesteśmy główną siłą opozycyjną.

Sytuacja okazała się jednak inna. Tracimy poparcie na rzecz nowo powstałej konkurencji, a PiS realizuje groźny plan ataku na cały porządek prawny, instytucjonalny i społeczny III Rzeczypospolitej. To atak na wszystko, co udało nam się zbudować i wywalczyć, atak na Polskę, jaką znamy.

Dziś widać, że ci ludzie nie cofną się przed niczym – są gotowi łamać Konstytucję i ignorować wyroki sądów, byle tylko postawić na swoim. Tempo zmian, ich skala i bezczelność nie są przypadkowe. Mają być błyskawiczne, żebyśmy nie zdążyli zareagować. Tymczasem my musimy zareagować! Dzisiaj nie ma nic ważniejszego. Musimy udowodnić, że to właśnie my umiemy bronić polskiej demokracji.

Siemoniak przyznaje też, że PO popełniła błędy:

„Dorobek naszych ośmiu lat jest autentyczny, przeprowadziliśmy niepopularne reformy. Ale popełniliśmy też błędy, które zniechęciły wielu obywateli. Zachowania niektórych z nas zostawiły niesmak. Straciliśmy zdolność do rozmowy z ludźmi, umiejętność wyzwalania energii społecznej i skupiania jej wokół ważnych dla Polski spraw. Zbyt łatwo staliśmy się na antypisem, partią „mniejszego zła”. Kilka razy to wystarczyło, aż w końcu czas zatarł pamięć – w zamian przynosząc znudzenie i zniechęcenie. W wyborach 25 października 2015 roku „mniejszym złem” okazali się nasi przeciwnicy. Wasze autentyczne zaangażowanie w kampanię wyborczą, którego sam doświadczyłem, nie wystarczyło, by wygrać.

W liście uznaje też za puste hasło „powrotu do źródeł”:

Platforma Obywatelska utraciła tożsamość. Dziś musimy ją na nowo stworzyć. Razem musimy przejść przez ten proces i odpowiedzieć na fundamentalne pytania: jakiej Polski chcemy? jakie wyzwania będą najważniejsze?

To trudne zadanie, a dróg na skróty nie ma. Nie dajmy się zwieść pustym hasłom o „powrocie do źródeł”. Rzeczywistość jest już inna niż 10 lat temu, my też się zmieniliśmy. Mamy wiedzę i doświadczenie, które powinniśmy wykorzystać, by stworzyć nową jakość, nowy pomysł na Platformę i Polskę.
Zdecydowałem się wystartować w wyborach na przewodniczącego Platformy Obywatelskiej, bo jestem gotowy stać się liderem tej zmiany. Chcę przedstawić wizję przyszłości, przekonać Was do niej.

Jednocześnie pisze też o swoim szacunku dla Grzegorza Schetyny, wraca też do swoich korzeni jako członka PO i wspomina o zbliżających się wyborach samorzadowych:

Dziś, po pierwszych spotkaniach z Wami, wiem już, że pierwszym krokiem musi być zwarcie szeregów i zmiana zarządzania na bardziej zespołowe. Musimy dostrzec i docenić w szeregach naszej partii jak największą liczbę ludzi, którym jeszcze chce się walczyć o poparcie Polek i Polaków. Będę gwarantem tego, aby w odnowionej Platformie nie odrzucono nikogo, by otwierać się na nowych ludzi z energią. Jestem najlepszym dowodem na to, że szeregowy członek partii (nawet ten od sprawdzania maili) może dojść do jej ścisłego kierownictwa. Musimy wyłonić jak największą liczbę nowych, świeżych liderów na każdym szczeblu naszej partii. Musimy dobrze przygotować się do pierwszego testu, jakim będą wybory samorządowe. Pamiętam, że w 2006 roku to od nich zaczął się ciąg naszych zwycięstw. Wiem, jak ponownie do niego doprowadzić.

Dotychczasowe konflikty musimy zostawić za sobą. Rywalizacja w wyborach przewodniczącego partii, w którą weszliśmy, nie może wywoływać nowych sporów, bo dziś tracimy na tym podwójnie. Mam wielki szacunek dla Grzegorza Schetyny. Znam go dobrze. Uważam, że miał ogromny wpływ na to, czym była i jest Platforma Obywatelska. Jednak dziś przywództwo, którego potrzebujemy, jest inne niż to, które może zaproponować Grzegorz Schetyna. Musimy znowu być drużyną. Członkowie Platformy muszą na powrót moc identyfikować się z partią jako wspólnotą ludzi i idei.

List kończy się ponownym ostrzeżeniem przed zagrożeniem ze strony PiS:

Nie mamy dużo czasu. Polska demokracja jest zagrożona tu i teraz. Proszę Was o poparcie. Platforma potrzebuje wstrząsu, żeby móc skutecznie odzyskać poparcie Polek i Polaków. I znów zwyciężać.

List został rozesłany we wtorek rano do członków PO.