Obniżenie wieku emerytalnego i zwiększenie kwoty wolnej od podatku może być jeśli nie głównym, to przynajmniej jednym z wiodących tematów PiS w kampanii parlamentarnej. Andrzej Duda zapewne zrealizuje swoją obietnicę, i tuż po rozpoczęciu prezydentury skieruje do parlamentu dwa zapowiedziane w kampanii projekty. Te prawdopodobnie jednak nie zostaną nawet rozpatrzone.

Trudno przypuszczać, by Platforma zgodziła się na poparcie projektów Dudy, skoro rząd nie chce zgodzić się na nawet na zaproponowane przez PBK uelastycznienie przepisów – rano Małgorzata Kidawa-Błońska w PR3 wykluczyła poparcie dla prezydenckiego projektu zmian w emeryturach. W praktyce oznaczałoby to zakwestionowanie sztandarowej reformy rządów PO. Poza tym, nawet w roku wyborczym znalezienie dobrych kilkunastu miliardów złotych byłoby niemożliwe.

Dlatego na chwilę obecną najbardziej prawdopodobny scenariusz jest taki, że prezydenckie projekty zostaną zablokowane w parlamencie. Technicznie to proste do zrobienia – Duda prezydenturę rozpocznie w sierpniu, a we wrześniu odbędą się dwa ostatnie posiedzenia Sejmu. W październiku Polacy wybiorą nowy parlament, a prezydenckie projekty przepadną. Możliwe więc, że Sejm w tej kadencji w ogóle się nimi nie zajmie.

W ten sposób jednak PiS zyskuje leitmotiv na kampanię parlamentarną. Platformie trudno będzie bronić reformy „67”, która – według badań – jest jednoznacznie źle oceniana przez Polaków. Łatwo natomiast wyobrazić sobie, że ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego przekształca wybory parlamentarne w referendum ws. wieku emerytalnego.

Możliwe, że PEK zaproponuje podniesienie kwoty wolnej od podatku, choć zapewne nie do poziomu 8 tys. zł, co postuluje Andrzej Duda. W roku wyborczym, po zdjęciu z Polski przez KE procedury nadmiernego deficytu, taki ruch już przy tworzeniu budżetu na 2016 rok jest prawdopodobny. Pisał o tym niedawno na blogu Rafał Hirsch z TVN24BiŚ.

Fot. Sztab Andrzeja Dudy