Mobilizacja – to kluczowe słowo kolejnego etapu kampanii Bronisława Komorowskiego, który rozpoczyna się w piątek. Sztab prezydenta na wielu płaszczyznach uruchamia zmasowaną akcję, której cel jest bardzo prosty – sukces w I turze. Jak pokazuje najnowszy sondaż TNS publikowany przez GW, taki wynik jest w zasięgu ręki. 48% (to wynik bez niezdecydowanych, inaczej niż w poprzednich comiesięcznych badaniach TNS) nie daje gwarancji sukcesu, ale na pewno sprawia, że akcja mobilizacyjna ma bardziej realny cel. 300POLITYKA jako pierwsza publikuje wzór ulotki, którą będzie rozdawana w ciągu najbliższych dwóch tygodni. Mobilizacja to także cel podróży Bronkobusa – trasa jest tak ułożona, by prezydent odwiedził przede wszystkim regiony, w których poparcie dla PO jest najwyższe.

ulotka2

Dlatego w ten weekend w zmasowaną kampanię door-to-door zaangażują się parlamentarzyści i działacze PO, a także wolontariusze w całej Polsce. Ich podstawowym „orężem” będzie list od prezydenta. Sztab PBK zaprojektował także specjalne mobilizacyjne zawieszki na drzwi. Akcja potrwa do ciszy wyborczej.

Uzupełnieniem będą mobilne biura, które pojawią się w miastach całej Polski. W ramach tzw. „poranków” (akcja znana z poprzednich kampanii) politycy PO będą rozdawać ulotki w często uczęszczanych miejscach takich jak wejście do warszawskiego metra czy przystanki autobusowe.

Podobny przekaz – mobilizacyjny i zachęcający do głosowania – mają mieć nowe spoty prezydenta, które pojawią się w przyszłym tygodniu. Ich uzpełnieniem będzie nowa odsłona kampanii outdoorowej, która wystartuje za tydzień.

Sztab PBK przygotował już trasę Bronkobusa na ostatnie dwa tygodnie kampanii. Prezydent ma jeździć niemal bez przerwy, z wyjątkiem najbardziej kluczowych obowiązków, które ma do spełnienia w Warszawie. Jego trasa jest projektowana przede wszystkim tak, by odwiedził regiony w których Platforma ma największe poparcie.  Prezydent odwiedzi województwa: mazowieckie, małopolskie, śląskie, opolskie, dolnośląskie, lubuskie, zachodniopomorskie, a po 3 maja warmińsko-mazurskie, wielkopolskie i pomorskie.

To wszystko ma sprawić, że prezydent wygra już 10 maja. Na korzyść prezydenta – o czym pisał w czwartek na 300POLITYKA Marek Migalski – działa też kalendarz od 1 do 10 maja.