Bronisław Komorowski uczestniczył w kolejnej internetowej debacie – tym razem serwisu natemat.pl. Oto najciekawsze momenty z dyskusji.

Kiedy twardogłowi sympatycy PO i PiS będą mogli iść na piwo? Jest możliwy powrót do sytuacji sprzed paru lat, kiedy w parlamencie normą było to, że można było się spierać – nawet urządzać teatr – a potem szło się na piwo z konkurencją. Coś złego stało się w Polsce. Zawinili liderzy, który dyscyplinowali swoich zwolenników, politycznych żołnierzy, także do tego, aby przykładnie okazywali niechęć konkurencji. Nie bez winy są i dziennikarze, którzy szczuli polityków na siebie, bo to dawało teatr.

Z kim chodził na piwo w Sejmie? Z wieloma politykami lewicy. Z osobą, którą konkurowałem politycznie, i to tak bardzo serio, ale jednocześnie szanowaliśmy się i lubiliśmy, bo mieliśmy poczucie wspólnoty – to był Jerzy Szmajdziński. [Czy kobiety chodziły na piwo?] Myślę, że tak. Pewnie pasowało zaproponować koleżance szampana, albo kieliszek wina, ale na tzw. przysłowiowe piwo oczywiście tak.

O ograniczonym życiu towarzyskim. Nie siedzę w sosie sejmowym. Jak byłem parlamentarzystą, marszałkiem czy wicemarszałkiem, to miałem 300 metrów od Sejmu, miałem mieszkanie, dom i rodzinę. To też w stopniu ograniczonym żyłem życiem towarzyskim w Sejmie i dobrze na tym wyszedłem. Staram się utrzymać kontakty natury prywatnej z osobami z polityki, niekoniecznie z jednego obozu.

Czy jeśli PiS wygra wybory, to Kaczyński dostanie misję tworzenia rządu? To konstytucja mówi jednoznacznie, że prezydent nie jest kompletnie niczym skrępowany. Trzeba zobaczyć, jaka będzie sytuacja po wyborach.

Na pytanie, jak się dzwoni do Rosji? Specjalistką jest moja konkurentka – proszę ją o to pytać.

O adopcji dzieci przez pary homoseksualne. Nie ma społecznego przyzwolenia na adopcję dzieci przez pary homoseksualne. Nie można w polityce zajmować się hipotetycznymi możliwościami, tylko tym, co realnie możliwe.

O polowaniu. Zawsze to mówię [że poluje] i nie zamierzam tego tematu rozwijać. Wszystko, co miałem na ten temat do powiedzenia, powiedziałem.

O Inowrocławiu. Pytałem prezydenta miasta, mając świadomość, że bywają picowane sytuacje. Zapewniał, że absolutnie [nie jest to pic], że prace ruszyły. Dziennikarze mogą sprawdzić, czy prace trwają czy nie. Wedle mojej wiedzy… Wiedzy od prezydenta [Inowrocławia], prace miały trwać cały czas.

O debacie. We wszystkich dojrzałych demokracjach nie ma debaty przed I turą. Czym innym jest debata pretendentów, niech pretendenci dyskutują między sobą, czym innym jest debata z udziałem głowy państwa. W Wielkiej Brytanii Cameron nigdy nie uczestniczył tego typu debatach, w żadnym kraju nie ma tego typu debat. [Cameron w rzeczywistości brał udział w debatach z kilkoma kandydatami – red.]