Dwa spotkania na Mazowszu i niemal identyczny, ostry przekaz o prezydencie. W Sierpcu kandydat PiS Andrzej Duda pytał retorycznie: „Czyim Bronisław Komorowski jest prezydentem, narodu i społeczeństwa, czy koalicji PO-PSL?”. Słowa prezydenta z porannej audycji Konrada Piaseckiego o tym, że nie będzie wkładał „kija w szprychy” rządowi Duda wykorzystuje dziś na każdym przystanku. Ale w Mławie i Sierpcu mówił nie tylko o tym.

Spotkania na rynkach prezydenta Komorowskiego to krótkie przemówienia, z jednym lub dwoma mocniejszymi atakami na konkurencję bez wspominania nazwisk i partii. Duda też przemawia na rynkach małych miejscowości, ale w przeciwieństwie do prezydent nie waha się nazwać konkurencji po imieniu. I mówi nie tylko o wieku emerytalnym czy podwyżkach podatków, ale także o służbie zdrowia czy kwestii lasów państwowych albo wyprzedaży polskiej ziemi. Uderzenie w prezydenta i partię rządzącą jest zmasowane.

Oprócz tego kandydat PiS podkreśla, ze Polska musi się zmienić, że potrzebne jest zerwanie z polityką płynięcia głównego nurtu. To w tym momencie kluczowe elementy jego „stump speech”, przemówienia powtarzanego na każdym przystanku. Reforma 67 i złamanie obietnic prezydenta to jego główne elementy. Duda wspomina o swoich pomysłach – jak powołanie Narodowej Rady Rozwoju – ale esencją jego przekazu jest uderzenie w całą ekipę rządząca. Często pada też stwierdzenie o tym, że w Polsce może zabraknąć całego pokolenia, jeśli nie uda się zmienić trendów demograficznych.

Przemówienie Dudy jest dłuższe, kandydat PiS dużo bardziej modyfikuje je z przystanku na przystanek, dodaje nowe element czy inaczej układa niektóre akcenty. Nie zmienia się jedno: prezydent złamał obietnice i realizuje tylko partyjne czy też partykularne interesy konkretnych grup.

Na spotkaniu Dudy w Sierpcu pojawili się korwiniści, ale Duda o nich nie wspominał w przemówieniu. Nie byli także tak głośni jak na spotkaniach na trasie Bronkobusa. Później – inaczej niż robi to prezydent – Duda podszedł do nich i krótko porozmawiał. Prezydent wielokrotnie wykorzystywał co prawda okrzyki korwinistów i nie tylko do pokreślenia, że w Polsce jest wybór między marudami i krzykaczami, a szukającymi zgody, ale na tym koniec.

Duda jest bardzo skoncentrowany na Platformie. W Sierpcu o Korwinie czy lewicy nie wspominał. Wcześniej, przed wiecem spotkał się z lokalnymi motocyklistami z klubu „Szlif”, którzy eskortowali Dudabsu od granic miasta.

W Sierpcu na rynku pojawiło się kilkaset osób, ale mniej niż na analogicznych spotkaniach Komorowskiego. Mniej jest też ludzi, którzy przychodzą ciekawości. Inna jest też atmosfera: bardziej poważna, rzadko gra lokalna orkiestra, jak to niemal cały czas zdarza na trasie Bronkobusa. Takie same są jednak prośby o selfie i autografy. Inne są proporcje: prezydent dużo więcej czasu poświęca na rozdawaniu autografów niż na przemawianiu, Duda odwrotnie.

Kolejne przystanki Dudy we wtorek to Płock i Gostynin. I mocny przekaz polityczny będzie taki sam.