Lewica dzień sejmowej debaty nad in vitro wykorzystuje do tego, by przypomnieć o – jak wyrażają się posłowie SLD – “lawirowaniu” koalicji rządzącej w sprawach światopoglądowych. Z kolei Janusz Palikot rysuje nowy podział w kampanii prezydenckiej: na „Polskę świecką” i „Polskę staroświecką”. Główny punkt wspólny przekazu SLD i TR: Platforma działa pod dyktando Episkopatu. Z tym, że Sojusz uznaje, iż PO powoli z tych kolan wstaje, Palikot zaś twierdzi inaczej: że tylko jego postulaty są zgodne z ideą państwa świeckiego.

– Dzisiejsza dyskusja jest dyskusją pokazującą prawdziwy spór w Polsce. To jest spór pomiędzy Polską świecką a Polską staroświecką. Polską Polek i Polaków, a Polską Episkopatu – uważa kandydat TR na prezydenta. Jak dodaje, nie są prawdziwe inne podziały kreowane przez pozostałych kontrkandydatów: Bronisława Komorowskiego czy Andrzeja Dudę. Janusz Palikot w ten sposób – jako kolejny pretendent do urzędu prezydenta – stara się narzucić swój własny przekaz o in vitro, jednocześnie na jego bazie tworząc nowy podział w kampanii.

Projekt ustawy o in vitro autorstwa TR mówi, że nie ma żadnych ograniczeń. Projekt Platformy jest projektem „zamrażającym sytuację”, wciąż pozostawiającym szarą strefę wpływów, de facto hamującym rozwój metody in vitro – twierdzi Palikot.

SLD ma nieco łagodniejszy wobec koalicji rządzącej przekaz. Mimo to Sojusz twierdzi, iż dążenie do uregulowania kwestii in vitro przez PO jest podyktowane względami koniunkturalnymi, wynikającymi wprost z wyborczej logiki.

– Platforma chce dziś wstać z kolan, bo wcześniej klękała przed biskupami. To Donald Tusk ukuł stwierdzenie, iż PO nie będzie klękać przed biskupami, mimo to przez 8 lat jego partia właśnie to robiła. Klękała – mówią politycy Sojuszu przed sejmową debatą o in vitro. I dodają: – Niech Platforma wstanie z dwóch kolan. Niech nie tylko zagłosuje za in vitro, ale także za ustawą o świadomym rodzicielstwie.

SLD twierdzi, iż dobrze się stało, że temat in vitro pojawił się wreszcie na sejmowej agendzie – z inicjatywy rządu – ale jednocześnie politycy tej partii przyznają, że PO na takie rozwiązanie by się nie zdecydowała, gdyby nie sondaże. A te wskazują, iż większość Polaków jest za metodą in vitro. Postawę Platformy w tej sprawie politycy Sojuszu oceniają jednoznacznie: jako podyktowaną przedwyborczym koniunkturalizmem.

Dariusz Joński przypomniał w czwartek, że jeszcze w 2005 r. rząd SLD przyjął specjalny program zakładający refundację in vitro. Rzecznik Sojuszu stwierdził, że dziś finansowania metody in vitro nie byłoby, gdyby nie Krzysztof Matyjaszczyk, prezydent Częstochowy, który – jak wyraził się Joński – jako pierwszy “odważył się” finansować w swoim mieście metodę in vitro bez ustawy. – Rok później zrobił to rząd – przypomniał polityk SLD.

SLD zapowiada, że dziś w czasie debaty w Sejmie przedstawiciele tej partii będą mówić nie tylko o in vitro, ale także omówią, jak – ich zdaniem – wygląda dziś edukacja seksualna w szkołach.

Fot. Michał Kabaciński