Adam Hofman przegrał pierwszy w tej kampanii proces wyborczy. Sąd zakazał rozpowszechniania informacji o Andrzeju Kleszczewskim, nakazał sprostowanie i przeprosiny przed programem „Kropka nad i”, oraz wpłatę 10 000 złotych na cel charytatywny.

Jak mówi 300POLITYCE Adam Hofman: „Przegrała wolność słowa, prawo do zadawania pytań, prawo do prawdy”. Od wyroku Hofman będzie się odwoływał. Postanowienie sądu nie jest prawomocne.

pasted_image_at_2015_03_30_20_28_1024

Pozew wytoczył – za pośrednictwem mecenasa Dawida Biernata – prezydent Bronisław Komorowski. Sprawa dotyczyła wypowiedzi b. rzecznika PiS w „Kropce nad i” z 26 marca. Hofman pytał o związki urzędującego prezydenta z Andrzejem Kleszczewskim, członkiem zarządu SKOK Wołomin: – Według mojej wiedzy – a jest to wiedza pozyskana z dość pewnych źródeł – związki prezydenta ze SKOK Wołomin są większe. Ja zadam pytanie panu prof. Nałęczowi: czy członek władz SKOK Wołomin pan Andrzej Kleszczewski jest członkiem komitetu honorowego Bronisława Komorowskiego? Bo mojej wiedzy jest. Jeśli członek zarządu Wołomina jest w komitecie honorowym – czyli takiej najbliższej „rodzinie” pana prezydenta – to przestaje to być zabawne. Hofman w „Kropce na i” dodawał, iż Komorowski był „obrońcą WSI w najczarniejszych momentach”.

Pod koniec programu doszło do ciekawej wymiany zdań między prowadzącą program a Hofmanem. W pewnym momencie Monika Olejnik powiedziała do b. rzecznika PiS: – Musi pan chyba przeprosić prezydenta Komorowskiego, bo pan Kleszczewski nie jest i nie był nigdy w komitecie honorowym pana prezydenta. Właśnie dostałam informację, że nie był. Gdy Hofman zapytał, skąd ta informacja, Olejnik przyznała: – Z Pałacu Prezydenckiego, co Hofman skwitował słowami: – Ma pani kontakt z bazą.

Pierwszy raz o możliwości skierowania sprawy do sądu w trybie wyborczym Bronisław Komorowski mówił 25 marca – czyli dzień przed tym, jak Hofman publicznie pytał o jego związki z Kleszczewskim – również w rozmowie z Moniką Olejnik. – Przecież nie chodzi tutaj o tłumaczenie się. Panom z PiS chodzi o to, żeby stawiać tego rodzaju nonsensowne pytania. Oni nie czekają na odpowiedź. Chodzi o pytanie, bo pytanie też może mieć formę zniesławienia, albo oplucia, albo oskarżenia  – stwierdził prezydent.

Jak dodawał w Radiu Zet: – Doskonale wiedzą, że to wszystko jest nieprawda, kompletna nieprawda. Ale pytania zadają. Dlaczego pytania? Bo w trybie wyborczym mógłbym natychmiast do sądu skierować sprawę, ale jak pytają, za to sąd ich nie skaże. Gdyby oskarżyli wprost, to – proszę panów! – natychmiast do sądu. Chciałbym wiedzieć, że nie będziecie się tchórzliwie chowali za pytania, tylko postawicie oskarżenia wprost, a wtedy sąd rozstrzygnie. A ja do sądu sprawę podam.

Fot. Kropka Nad I/TVN24