Meerkat i Periscope to dwie aplikacje, które zmienią oblicze kampanii wyborczych, zarówno od strony sztabowców jak i dziennikarzy. Każda z nich umożliwia livestreaming klipów wideo nagrywanych smartfonami. I jedna, i druga są ściśle zintegrowane z Twitterem. Zmieniają telefony komrórkowe w „lajfowe” kamery, którą mogą nadawać zawsze i wszędzie, bez żadnej infrastruktury. I to ma konsekwencje – dla mediów, sztabów i wszystkich zaangażowanych w kampanię. Te dwie aplikacje to obecnie jeden z najważniejszych tematów dyskusji w amerykańskim świecie mediów i polityki.

Każdy klip wideo można komentować i oceniać na żywo. Meerkat i Periscope różnią się szczególami, ale idea jest taka sama. Periscope umożliwia odtwarzanie nagranych klipów wideo, chociaż ani jedna, ani druga aplikacja nie umożliwia łatwego embeddowania klipów w internecie. Inaczej jest ze zwykłymi tweetami. To z całą pewnością wymaga dopracowania.

kabacinski1

Liveastraming nie jest oczywiście niczym nowym, ale łatwość z jaką można nadawać treść, oraz przede wszyskim integracja z Twitterem sprawiają, że aplikacje tego typu mogą zmienić to, jak prowadzi się kampania wyborcze. Obie te aplikacje tworzą własne ekosystemy społecznościowe, Periscope bezpośrednio w oparciu o social graph twittera. Użytkownicy aplikacji mogą bezpośrednio – co wyświetla się od razu – komentować transmitowane wideo. Komentarze wyświetlane są cały czas.

perisope1

Może nie będzie to skala zmian po popularyzacji twittera i mediów społecznościowych, ale i tak na co najmniej trzech poziomach, Meerkat i Periscope mogą być bardzo przydatne.

Sztaby i kreowanie własnego przekazu. Kampania może być relacjonowana niemal 24 godziny na dobę – na żywo kamery mogą towarzyszyć kandydatowi tam, gdzie nie ma mediów, albo w sytuacjach, w których eventy – jak np. dzisiejsza konwencja Palikota – nie są relacjonowane na żywo w całości. Livestreaming daje możliwość kreowania przekazu bez mediów tradycyjnych, z natychmiastowym zaangażowaniem odbiorców w mediach społecznościowych. W przyszłości będzie można rezygnować z konferencji prasowych z mediami tradycyjnymi – wystarczy kilku sztabowców z telefonami komórkowymi. Narzekanie, że media nie zwracają uwagi na to, co robi polityk w kampanii przestanie być potrzebne.

Śledzenie innych kandydatów. Jeden moment na kampanijnym szlaku – przypadkowa uwaga rzucona do wyborcy, przejęzyczenie w trakcie przemówienie – może zmienić oblicze kampanii wyborczej, jeśli zostanie zauważone i wykorzystane przez konkurencję. W USA na wiecach i spotkaniach kandydatów pojawiają się ludzie wysyłani przez konkurencyjne sztaby (trackers), których jedynym zadaniem jest śledzenie i wyczekiwanie na wpadkę kandydata. Meerkat i Periscope dramatycznie przyspieszają i ułatwiają cały proces. Dla sztabów to nieocenione narzędzie, które umożliwi śledzenie wszystkiego co robi konkurencja niemal 24 godziny na dobę.

Media – nowe formy pokazywania kampanii. Twitter umożliwił szybkie i ciągłe relacjonowanie tego co dzieje się np. w trakcie kampanijnego spotkania z wyborcami. Livestreaming sprawia, że takie relacje mogą być wzbogacone o komentarze na żywo kluczowych sztabowców i polityków – i to bez żadnej infrastruktury, poza smartfonem. Tak było w sobotę, gdy bezpośrednio po konwencji Janusza Palikota, 300POLITYKA przeprowadziła rozmowę z Michałem Kabacińskim, jednym z jego najbliższych współpracowników, który omówił dalsze plany Palikota na kampanię prezydencką. Taki niszowy polityczny przekaz mógł natychmiast trafić do zainteresowanych polityką odbiorców – bez reklam, bez przerw na informacje gospodarcze, lifestylowe, bieżące wydarzenia w kraju i poza nim i tak dalej.

2016 już teraz uznawany jest w USA za rok, w którym livestraming i jego polityczne wykorzystanie może być kluczowym trendem w kampanii prezydenckiej. Jak pokazuje doświadczenie, w Polsce tego typu trendy pojawiają się z pewnym opóźnieniem. Ale sztaby, który już teraz wykorzysta te aplikacje i ich możliwości, mogą zyskać przewagę nad konkurencją – i to nie tylko w mediach społecznościowych.