O tym, że SLD nie widzi powodu, by Ryszard Kalisz dostał nagrodę pocieszenia od partii, oraz że Aleksander Kwaśniewski w I turze nie poprze nikogo – mówi 300POLITYCE Krzysztof Gawkowski, sekretarz generalny SLD.

Quo vadis lewico? Mnogość kandydatów na prezydenta nie sprzyja scalaniu lewicy.

Przede wszystkim problem z mnogością kandydatów ma Twój Ruch, bo to Janusz Palikot ma problem ze swoimi współpracownikami. Staruje przecież Ania Grodzka i Wanda Nowicka, która w klubie Twojego Ruchu de facto występuje przeciw Palikotowi. W SLD nie ma problemu z jednością. U nas jest jeden kandydat, dr Magdalena Ogórek i cała partia na nią pracuje.

Na początku kandydatem SLD miał być Ryszard Kalisz, który teraz mówi o rozbiciu lewicy.

Ryszard Kalisz nie startuje. Nie uzyskał wsparcia ze strony SLD. Wystawiliśmy kandydatkę nowej nadziei i pozytywnej zmiany. A jak Pani pyta o sprawę kandydatów na lewicy, to jest ich czterech, a kandydatów na prawicy jest sześciu.

Ale dlaczego na lewicy nie potraficie się dogadać? Ryszard Kalisz nie został kandydatem na prezydenta, ale mógł dostać nagrodę pocieszenia.

Nie widzę powodu do dawania jakiejkolwiek nagrody pocieszenia.

Ryszard Kalisz nie jest ważnym politykiem lewicy? Nie był kiedyś znanym nazwiskiem w SLD? Chyba był.

Nikt nie twierdzi, że nie jest znanym nazwiskiem. Decyzja o wyborze kandydata na lewicy zapadła. To, że ktoś jest sfrustrowany, że nie został tym kandydatem, to nie problem SLD. To problem kandydata, który obrał taką, a nie inną drogę. Kalisz nie potrafił przekonać lewicy do tego, że jest najlepszym kandydatem. Jeszcze raz chce podkreślić, że kandydatów lewicy jest mniej, niż tych z prawicy.

Tylko, że tych, których określa Pan mianem kandydatów prawicy nie łączy dawna, wspólna partia. A przypadek Wandy Nowickiej, która kiedyś bez powodzenia startowała z list SLD na senatora, czy Ryszarda Kalisza, który był główną twarzą Sojuszu i wieloletnim posłem, to sprawy nieporównywalne.

Zapomniała pani jeszcze o Andrzeju Dudzie i Bronisławie Komorowskim.

Skoro już jesteśmy przy Bronisławie Komorowskim, to temu, jak go Pan nazywa „prawicowemu” kandydatowi, udziela wsparcia człowiek lewicy Barbara Labuda. Wam nie udziela. Kolejny cios?

To, kto komu udziela poparcia, świadczy o tym, kto udziela tego poparcia. Jeżeli lewicowy polityk udziela prawicowemu politykowi poparcia, to nie jest dziwne, tylko śmieszne.

SLD nie powinno być chyba wobec tego faktu do śmiechu.

Nie podważam dorobku ludzi, którzy chcą kogokolwiek popierać tylko zwracam uwagę, że w 2010 roku Bronisława Komorowskiego popierał pan Włodzimierz Cimoszewicz. Mówiono o tym, że Komorowski wygra dzięki temu już w pierwszej turze. Po pierwsze, nie wygrał w pierwszej turze, po drugie nie zaszkodził lewicy. Poparcie indywidualnych osób to nie cała lewica. Liczą się ludzie, którzy pójdą do urn, a nie autorytety.

Aleksander Kwaśniewski może poprzeć w pierwszej turze Bronisława Komorowskiego?

Nie sądzę, żeby Kwaśniewski poparł w I turze Bronisława Komorowskiego. Były prezydent jest politykiem lewicy i nie poprze w I turze nikogo.

Nikogo? Po ostatnich wypowiedziach Aleksandra Kwaśniewskiego można wysnuć wniosek, że Magdaleny Ogórek też nie poprze.

Tego nie powiedziałem, bo nic na ten temat nie wiem. Kogo poprze Aleksander Kwaśniewski zależy tylko od niego i oczywiście pytanie, kto będzie oczekiwał poparcia byłego prezydenta.

Fot. Facebook Krzysztofa Gawkowskiego