— GRZEGORZ SCHETYNA W TOK FM O WCZORAJSZYCH NEGOCJACJACH W BRUKSELI: Było ciężko, inaczej niż zwykle. Wszyscy oglądali nowego kolegę z bliska [ministra spraw zagranicznych Grecji]. Fajny. Inny. W sensie argumentacji. Był “witany w rodzinie”, cytując Moghernini. Było fajnie, sympatycznie, do momentu, jak zaczęliśmy rozmawiać o sankcjach. Emocjonalna dyskusja trwała ponad cztery godziny. Pojawiła się nowa argumentacja – sprawy socjalne, miejsce Grecji, pozycja Syrizy. Rozmawialiśmy o Rosji, ale też w kontekście sytuacji na południu Europy. Ale na końcu wszystko udało się skonkludować pozytywnie. Grecja była otwarta na argumenty. Ja mówiłem wprost: “Musimy pozostać jednością”. Podejmować trudne, ale wspólne decyzje. Gdybyśmy się rozjechali do domów bez konkluzji po tych czterech godzinach, to byłaby kompromitacja. Udało się przyjąć stanowisko pogłębienia sankcji i dalszych konsekwencji.

— O SANKCJACH: Komisja Europejska przygotuje dalsze etapy sankcyjne. O tym będziemy rozmawiać 9 lutego na podstawie materiału, który będzie przygotowany. Musimy być ostrożni, bo to się wiąże m.in. z takimi kwestiami, jak embargo rosyjskie. To muszą być uderzenia ostre [w Rosję], ale żeby nie uderzało to jednocześnie znacznie w firmy europejskie.

— O PODEJŚCIU NOWEGO SZEFA MSZ GRECJI: Mam dwoistą ocenę. Udało się zaakceptować wspólną konkluzję. On mówił, że dla niego to jest trudne do zaakceptowania. Ale przyjął na końcu te argumenty, więc to jest pozytywne. Natomiast sposób argumentacji jest nowy i taki będzie. Musimy być na to przygotowani jako Europa, jako kraj europejski. Musimy łączyć kontynuację ze zmianą, to jest wyzwanie.

— O PROWADZENIU WCZORAJSZEGO SZCZYTU I DALSZYCH ROZMOWACH: Federica Mogherini absolutnie dała radę. To będzie także wielkie wyzwanie dla Donalda Tuska, prawdziwe starcie dopiero będzie, wczoraj było dopiero preludium. Dopiero zaczną się naprawdę trudne rozmowy.

— JACEK ŻAKOWSKI: Tusku, musisz?

— GRZEGORZ SCHETYNA: No, musisz. On nie będzie miał wyjścia. Musi to budować w sposób podmiotowy.

— O STRAJKACH ZWIĄZKOWCÓW: Z samego porozumienia [rządu z górnikami] jestem zadowolony. Skończył się duży problem, kłopot, który mógłby mieć poważne konsekwencje. Mniej jestem zadowolony z komunikacji, która temu towarzyszyła. Zwłaszcza w pierwszej fazie. Rozbudziła apetyty.

— ADAM JARUBAS W SYGNAŁACH DNIA PR1 O SWOIM EWENTUALNYM STARCIE W WYBORACH PREZYDENCKICH: Decyzja w sprawie rekomendacji jest demokratyczna,a więc do momentu, w którym zostanie podjęta, każde rozwiązanie jest możliwe. Mówiłem wcześniej wielokrotnie, że dla samorządowca i osoby funkcjonującej w życiu publicznym, przymierzanie jej do najwyższych urzędów w państwie, jest dużą nobilitacją. Ale to jest projekt, który nie narodził się w mojej głowie, to nie są moje osobiste motywacje, ale mam ku temu entuzjazm. Jestem gotów na wszelkie wyzwania. Wierzę, że kandydat, którego poprze PSL, nie przyniesie wstydu. Nie ukrywam, że dotąd wybory prezydenckie nie były najmocniejszą stroną ludowców. Po wyborach samorządowych – dobrych dla nas – jest dobry duch i entuzjazm wśród działaczy. Trwa dyskusja, każdy może zaprezentować swoje stanowisko. Dziś wieczorem poznamy scenariusz, jutro zostanie potwierdzony. Jesteśmy w stanie w wyborach prezydenckich osiągnąć wynik dwucyfrowy. Partia, która ma aspiracje do rządzenia krajem nie powinna rezygnować z wyborów prezydenckich.

— O TRANSFERZE JOHNA GODSONA: Bardzo mnie to ucieszyło. Zwłaszcza, jak mówił, że PSL jest partią zdroworozsądkową. Zdrowy rozsądek to zdecydowanie coś, czego w dzisiejszej polityce brakuje najbardziej.

— O RZEKOMYM TRANSFERZE LUDWIKA DORNA DO PSL: Zaskoczyła mnie ta informacja wczoraj. Ale sam fakt, iż Ludwik Dorn komplementuje w ostatnim czasie PSL, jest pozytywny. W ustach tak doświadczonego polityka jak Dorn mówienie o PSL jako partii o zdrowym rozsądku jest dużym komplementem. Wkrótce się okaże, czy pan Dorn zdecyduje się przejść do PSL.

— WITOLD WASZCZYKOWSKI W GOŚCIU PORANKA TVP INFO O SANKCJACH: Sankcje wobec Rosji powinny objąć istotną część społeczeństwa. Nie rozumiem, dlaczego rosyjscy sportowcy i przedstawiciele kultury uczestniczą w międzynarodowych imprezach, a dzieci rosyjskich obywateli studiują na Zachodzie, kiedy tysiące rosyjskich żołnierzy strzelają do Ukraińców.

— WASZCZYKOWSKI KRYTYCZNIE O UE:  To jest tylko zapowiedź rozszerzenia sankcji, w zasadzie dyplomatycznych. Putin ma kolejne tygodnie na realizację swoich planów na Ukrainie. Meandry wokół akceptowania aneksji Krymu, czy utrzymanie obecnej sytuacji w Donbasie jest przekreśleniem dorobku stu kilkudziesięciu lat prawa międzynarodowego, bo od około stu lat staraliśmy się wyeliminować wojnę i siłę jako element rozwiązujący spory i regulowanie granic. Jeśli nastąpiła zbrodnia, to musi być kara. Sankcje będą skuteczne dopiero wtedy, jeśli dotkną rosyjskie społeczeństwo.

— BARBARA NOWACKA W RADIU ZET O JANUSZU PALIKOCIE I APELU DO ROBERTA BIEDRONIA: Walczy o swoją tożsamość, o przekonanie wyborców, o wynik zbliżony do tego, jaki osiągnął w 2011 r. Widziałam u pani w programie Janusza w naprawdę dobrej formie. Jaki mamy wybór jako ludzie myślący o nowoczesnej Polsce, jeśli nie poparcie dla działań Janusza Palikota? Bardzo się cieszę, że panowie wpuścili do polskiej polityki męskie emocje. Pokazali, że nie są cynicznymi ludźmi, że ich słowa wynikają z czysto ludzkich pobudek.

— O MAGDALENIE OGÓREK: Ja o niej jeszcze bardzo mało wiem. Nie znam jej programu, wizji politycznej, nic więcej poza tym credo, które wygłosiła dwa tygodnie temu. To było dla mnie dość zaskakujące. Czekam na rozwinięcie tej wizji. Ale cieszę się, że SLD wpuszcza w swoje działania wartościowe kobiety. Nie wiem tylko, dlaczego sztabowcy dopisują Magdalenie Ogórek życiorys. To jest ich poważny błąd. Błędem było także, że nie pozwolili pani Ogórek mówić. Spotkałam ją raz w życiu, sprawia bardzo sympatyczne wrażenie. Ogórek ma doświadczenie w mediach. Nie wiem, dlaczegoSLD ją chowa. Może sami nie mają do niej zaufania?

— O SWOJEJ NIECHĘCI DO KANDYDOWANIA W WYBORACH PREZYDENCKICH: Umiem krytycznie ocenić swoje możliwości. Janusz Palikot sprawdził się w boju, o mnie wyborcy niewiele jeszcze wiedzą. Nie czuję, że mam mandat, by ubiegać się o prezydenturę.

— JAN FILIB LIBICKI W POLSKIM RADIU RDC O PODZIAŁACH W PO WS. ZWIĄZKÓW PARTNERSKICH: Jest grupa kilkudziesięciu parlamentarzystów nazywanych roboczo i hasłowo “konserwatystami” i ja do nich zaliczam się. Jesteśmy do tego projektu ustawy nastawieni sceptycznie.

— EWA WANAT DO LIBICKIEGO: Bo rozwiązania w ustawie są zbyt daleko idące?

— LIBICKI: Czy one są dość daleko idące, czy nie, to wymaga dłuższej debaty. Mam wątpliwość, czy w sytuacji, kiedy mamy 8 miesięcy do wyborów parlamentarnych i 3 miesiące do wyborów prezydenckich, to podnoszenie tematu, którego nie udało się omówić wewnętrznie przez kilka lat, to czy jest odpowiednia ilość czasu, abyśmy zdążyli to zrobić. Moim zdaniem nie.

— O SWOICH WĄTPLIWOŚCIACH W TEJ SPRAWIE: Podam chociażby jeden przykład. Mamy jasny zapis w Konstytucji, co to jest małżeństwo i zastanawiam się nas tym, kiedy tego typu projekt jest tworzony, czy to nie jest jakaś próba obejścia tego zapisu konstytucyjnego. We mnie rodzi się taka wątpliwość i nie chcę odpowiadać za kolegów.

Fot. PR1