Kandydat PiS na prezydenta, dzień przed nadzwyczajnym posiedzeniem Sejmu, wykorzystuje ustawę o górnictwie do uderzenia w Platformę i prezydenta. Jak mówił na konferencji prasowej w Sejmie Andrzej Duda, złożone przez senatorów PiS poprawki przywracające przepisy o dialogu zostały wykreślone przez senatorów PO. Wniosek jest prosty: partia rządząca wykreśliła dialog społeczny z ustawy. Oto najważniejsze punkty z wystąpienia Andrzeja Dudy.

  • Od kilku dni mówimy na temat dialogu społecznego, obowiązków rządu w tym zakresie i możliwości działania prezydenta. Zgodnie z art. 126 prezydent czuwa nad przestrzeganiem Konstytucji. Od kilku lat nie ma dialogu społecznego, a art. 20 Konstytucji nie jest przez rząd PO-PSL realizowany. Tam jest mowa o tym, że dialog społeczny stanowi jedną z podstaw polskiego ustroju.
  • Apelowałem do prezydenta, aby zainicjował dialog w tym konflikcie, który powstał pomiędzy rządem a górnikami. Bronisław Komorowski powiedział, że nie będzie stawał pod żadnej ze stron sporu. To trochę zdumiewające, bo nikt takich oczekiwań nie wygłaszał. Chodziło o to, aby był patronem i pomógł w rozwiązaniu sytuacji swoim autorytetem. Nie zdecydował się na to.
  • Wczoraj w Senacie – gdzie cały czas trwają prace nad ustawą, którą nazywam ustawą o likwidacji kopalń – kiedy dwie połączone komisje obradowały, senatorowie PiS złożyli poprawki, m.in. przywracające przepisy o dialogu. Ściślej mówiąc, art. 7 nakazujący konsultacje z organizacjami pracowniczymi kwestii tego, co dalej z pracownikami przy likwidacji kopalń.
  • Nie ma woli przywrócenia do tej ustawy dialogu, bo senatorowie PO tę poprawkę odrzucili.
  • Poprawka będzie wniesiona pod głosowanie w Senacie jako wniosek mniejszości, ale brak woli przywracania jest widoczny i to ostatni moment do refleksji.
  • Dwie pozostałe poprawki – była propozycja, aby minister miał co roku przeprowadzać audyt w kopalniach i przedstawiać sprawozdanie Sejmowi i Senatowi. Druga – zmieniające kwestię wynagrodzeń w zarządach spółek. Zaproponowano, aby były uzależnione od wyników finansowych.

Fot. Sejm