Politycy SLD nie są usatysfakcjonowani tym, iż w czwartek zostanie przedstawiona w Sejmie informacja bieżąca na temat sytuacji w polskim górnictwie. Działacze Sojuszu domagają się włączenia się w debatę Ewy Kopacz i ministra Janusza Piechocińskiego. – To jest zbyt poważna kwestia, by parlamentarzystów w tej sprawie informowali podsekretarze stanu – przekonuje w rozmowie z 300POLITYKĄ rzecznik partii Dariusz Joński.

Sejm większością głosów zdecydował we wtorek o odrzuceniu wniosku SLD, który wzywa Radę Ministrów do przedstawienia kompleksowej informacji o planach rządu dotyczących restrukturyzacji kopalń. Przeciw wnioskowi głosowało 220 posłów, 187 było za. Po niespełna godzinie od zakończenia głosowania przedstawiciele Sojuszu – Zbyszek Zaborowski i Dariusz Joński – zorganizowali w Sejmie konferencję w tej sprawie. – W trybie zastępczym zgłosiliśmy wniosek o informację bieżącą, która – mamy nadzieję – zostanie przeprowadzona w Sejmie w czwartek o godz. 11:30 – poinformował poseł Zaborowski. Rzecznik SLD dodał natomiast, iż wniosek ten – jeśli informacji rządu w tym tygodniu nie będzie – Sojusz zamierza składać „do skutku”. SLD takiej informacji domaga się od premier Ewy Kopacz oraz szefa resortu gospodarki Janusza Piechocińskiego. – Podobno już wrócił z Indii – ironizował poseł Zaborowski. Ostatecznie informacja bieżąca znalazła się w harmonogramie obrad. Rząd ma ją przedstawić we czwartek przed południem.

– Od paru miesięcy z ogromną determinacją próbujemy uzyskać informację na temat polskiego górnictwa. Robiliśmy to w kwietniu i maju, gdy ówczesny premier Donald Tusk zapowiadał, że nie będzie likwidacji kopalń – mówił na konferencji prasowej Joński. Jak przekonywał, rząd PO-PSL nie chce rozmawiać o sytuacji w polskim górnictwie na sali plenarnej Sejmu. – Co knuje polski rząd w sprawie górnictwa, co ukrywa? Koalicja chce ukradkiem, wieczorem, podejmować szybkie ustawy, które nie są analizowane, nie są konsultowane z górnikami – twierdził rzecznik SLD.

We wtorek – gdy już zapowiedź informacji bieżącej pojawiła się na stronach internetowych Sejmu – zapytaliśmy Dariusza Jońskiego, czy Sojusz nadal zamierza składać wnioski o informację rządu, skoro takowa jest przewidziana na czwartek. – Oczywiście, będziemy robić to aż do skutku. Dlaczego? W czwartek będziemy mieli bardzo krótką wymianę zdań, w imieniu rządu wystąpi zapewne któryś z podsekretarzy stany. A my chcemy poważnej debaty z udziałem pani premier oraz ministra gospodarki. Taka debata powinna mieścić się w punkcie porządku obrad, a nie być przeprowadzana pod postacią wyłącznie pytań bieżących – przekonuje w rozmowie z 300POLITYKĄ Joński. I dodaje, że wniosek o kompleksową informację rządu Sojusz złoży w środę z samego rana. – To jest zbyt poważna sprawa, żeby zamknąć ją w kilka minut. Tym bardziej, że ustawa poselska ws. górnictwa została napisana na kolanie – dorzuca rzecznik SLD.

Poseł Zbyszek Zaborowski – członek Komisji Nadzwyczajnej ds. energetyki – plan rządu dotyczący restrukturyzacji kopalń nazwał we wtorek „planem likwidacyjnym” – nie do przyjęcia przez lewicę. – W tajemnicy przed związkowcami, w warszawskich gabinetach napisano plan i ukryto go przed stroną społeczną – chce się go przyjąć szybko i w formie ustawy przepchnąć przez Sejm – mówił polityk SLD. Dodawał, iż tryb pracy nad tą ustawą jest „zadziwiający”. – 7 stycznia rząd przyjął program, na drugi dzień pojawił się projekt poselski w Sejmie również z datą 7 stycznia. A więc posłowie PO napisali ustawę prawdopodobnie w ciągu kilku godzin. Zebrali podpisy, przedstawili marszałkowi Sejmu, który nie przeprowadził konsultacji, wyznaczył pierwsze czytanie na komisji energetyki. Rząd chce błyskawicznie przeforsować tę ustawę w tym tygodniu, to jest szok dla związkowców – przekonywali politycy Sojuszu.

Jak pisaliśmy na 300POLITYCE, Platforma w błyskawicznym tempie forsuje w parlamencie tzw. ustawę o restrukturyzacji kopalń. By maksymalnie skrócić czas procedowania, nowelizacja została złożona jako projekt poselski. Rządowy projekt musiałby bowiem przejść przez całą wewnętrzną ścieżkę legislacyjną, co w najlepszym razie potrwałoby kilka tygodni. Projekt, który ma m.in. umożliwić nabycie kopalń przez Spółkę Restrukturyzacji Kopalń, co oznacza ich likwidację, wpłynął do Sejmu w czwartek. Błyskawicznie nadano mu numer druku, kierując jednocześnie do pierwszego czytania w Komisji Nadzwyczajnej ds. energetyki. Te zaplanowane jest na godz. 17:00 we wtorek.

Wcześniej – o godz. 12:00 – odbyło się posiedzenie komisji gospodarki, na którym debatowano o sytuacji w polskim górnictwie. Większość posłów na komisji głosowało przeciw przedstawieniu informacji rządu o sytuacji w górnictwie na posiedzeniu plenarnym Sejmu. W imieniu PiS w tej sprawie wypowiadali się posłowie Piotr Naimski i Beata Szydło, którzy – podobnie jak SLD – wzywali rządzących do przeprowadzenia debaty w Sejmie dotyczącej górnictwa.

Jeden z polityków Twojego Ruchu stwierdził, iż organizowanie debaty teraz – w czasie sytuacji zapalnej związanej ze strajkiem górników oraz trwającymi negocjacjami – jest „wkładaniem kija w szprychy”. – A kiedy chce pan tej debaty? – odezwał się z oburzeniem do polityka TR inny z uczestników dyskusji. – Jeszcze inny dorzucił: – Potem, panie pośle, szprych już nie będzie!
Sala wybuchnęła śmiechem.

SLD zaczyna tydzień – jak pisaliśmy na 300 – od propozycji do prezydenta Komorowskiego, by zorganizował Radę Gabinetową. Jak mówił w poniedziałek w Sejmie Dariusz  Joński: – Dobrze, żeby prezydent nie był tylko strażnikiem żyrandola, ale też strażnikiem lampy górniczek, bo ta powoli gaśnie. To był pierwszy element planu politycznego Sojuszu dotyczący górnictwa. Kolejnym była ofensywa SLD we wtorek, która zapowiada dalsze działania polityków lewicy w tej sprawie.

Fot. 300polityka