Wszyscy widzieli – rozprawa w Trybunale skończyła się bardzo późno, chwilę przed 18:00. Samochód z Trybunału odwiózł mnie do domu, pod klatkę samą, i kiedy odjechał, to z głębi ciemnego podwórka i zza samochodu wyszło dwóch młodych mężczyzn, takich meneli można powiedzieć, jeden stanął na przejściu do mojej klatki. Kiedy zaczęłam się zbliżać, zaczął zadawać mi pytania i kazał tłumaczyć się z wyroku w TK, a drugi filmował w tym czasie i świecił jakaś latarką w oczy. Powiedziałam, że proszę odejść i wpuścić mnie do domu, a on: „Ja chcę tylko wiedzieć, dlaczego pani…”. Nie wiem, czy on po narkotykach, czy nie, w kapturze na głowie, więc odwróciłam się i zaczęłam iść szybkim krokiem do najbliższego sklepu. Oni szli za mną i filmowali. Pewnie za chwilę będzie to w Internecie. Oni stanęli pod sklepem, nie miałam możliwości wyjścia, po prostu się bałam, więc zadzwoniłam na policję” – mówiła w TVP Info sędzia TK Krystyna Pawłowicz.

Czułam się dokładnie jak w grudniu 2016 roku po uchwaleniu ustawy dezubekizacyjnej i tak samo napadana. To są ludzie, którzy są bezczelni. Rozumiem, oni nie szanują posła, ale sędzia w Trybunale ma jakiś status i by się bali. Ja bym się bała zaatakować sędziego” – dodawała.