Smutku nie ma. Jest, bym powiedział, może nie triumfujący optymizm, bo to by było niezasadne, ale bardzo wiele podstaw do optymizmu. Niech pan sobie przypomni, z jakiego poziomu poparcia startował Rafał Trzaskowski, jak miał mało czasu na zebranie podpisów, jakie były nierówne reguły gry, jak cała machina państwa, łącznie z propagandową telewizją, zwaną publiczną, a tak naprawdę rządowa, rzuciła się po to, żeby go oczernić, zrobić z niego łajdaka. I to wszystko razem przyniosło obozowi rządzącemu wygraną ledwo, ledwo. To jest dla mnie podstawa do optymizmu, bo mam wrażenie, że to są ostatnie wybory, które PiS wygrało – stwierdził Tomasz Grodzki w Onet Rano.

Dla mnie Rafał Trzaskowski jest ogromnym zwycięzcą tej kampanii, bo przekonał do siebie ponad 9 milionów ludzi i ten potencjał należy absolutnie wykorzystać. Nie mam poczucia porażki, patrzę w przyszłość – mówił dalej.