Kampania to jest taka ciężka polityczna robota, a zarówno Kinga, jak i Agata nigdy się specjalnie polityczną działalnością nie zajmowały i nawet bym sobie nie wyobrażał, żeby żona te wszystkie trudy kampanijne ze mną znosiła, bo jednak jest damą generalnie i nie naraziłbym jej na to. To jednak bardzo, bardzo trud, wysiłek, to jest ciężka praca, mnóstwo spotkań. Czasem w kampanii się nie dojada, czasem w kampanii się nie dosypia. Jest to zajęcie dla tych, którzy rzeczywiście chcą pełnić urzędy, dla ich najbliższych współpracowników, dla tego grona i cieszę się, że moja moja małżonka mnie dzisiaj wsparła, bo to było dla mnie ważne i właśnie chciałem, żebyśmy na trym końcu kampanii stanęli razem, że jesteśmy jednością, razem, że się nawzajem w najtrudniejszych chwilach, że nawet jeżeli wobec nas są rzucane różne najgorsze, bezpodstawne oskarżenia różnego rodzaju czy wobec mnie przede wszystkim, to nie zmienia faktu, że jesteśmy rodziną, jednością i zawsze jesteśmy nawzajem swoim oparciem i dlatego bardzo się cieszę, że obie moje panie były dzisiaj ze mną – stwierdził prezydent Andrzej Duda w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim w „Gościu Wydarzeń” Polsat News.

Przede wszystkim uważam i zawsze tak uważałem, że to decydują moi rodacy. I dla mnie werdykt rodaków ma charakter ostateczny. Jeżeli Polacy podejmą decyzję, ja tę decyzję zawsze uszanuje. Walczę oczywiście o zwycięstwo i głęboko wierzę w to, że wygram, że będę mógł kontynuować swoje dzieło prezydenckie. Już trochę inaczej, bo jednak druga kadencja to zawsze jest inna prezydentura. Przede wszystkim jest wielkie doświadczenie. Poza tym ma tę specyfikę, że odpowiedzialność ponosi się już wyłącznie przed Bogiem, narodem i historią, natomiast myślę, że to ważne, żeby zawsze mieć wzajemny szacunek. Zawsze to powtarzałem. Cieszę się bardzo, że Agata dzisiaj to powiedziała. Szacunek, szacunek i jeszcze raz szacunek. Tego szacunku czasem brakuje w naszej polityce i to jest smutne – mówił dalej.